Park z placem zabaw na Warszewie był długo oczekiwany przez mieszkańców osiedla i niedawno został oddany do użytku. Tymczasem stan stosunkowo „młodej” inwestycji jest fatalny. Magistrat wezwał wprawdzie wykonawcę do naprawy gwarancyjnej wszystkich usterek, ale nie tłumaczy to w żaden sposób osoby, która odebrała budowlany bubel. Jak się zdaje, urzędnicy nie zamierzają wyciągać konsekwencji od inspektora. A do tego wszystkiego duże wątpliwości budzi sam projekt.

– Moje dziecko lubi bawić się na tym placu zabaw – mówi nam mieszkanka ul. Limby. Często bywa na terenie parku Warszewo-Podbórz. Przyznaje, że mimo częstych wizyt w tym miejscu i atrakcyjnych dla dzieci urządzeń na placu zabaw, sama inwestycja rozczarowuje. Dlaczego? Okazuje się, że lista zarzutów jest bardzo długa i nic nie wskazuje na to, że dojdzie tutaj do zmian. Część parku po prostu spłynęła z deszczem do oczka wodnego i nawet jeśli ta usterka zostanie naprawiona, to wciąż pozostanie wiele innych „niedoróbek”.

– Teraz lokalni politycy i przedstawiciele osiedla szczycą się tym, że zostanie niebawem rozpoczęty drugi etap prac, tylko co z tego, skoro ten pierwszy okazał się takim niewypałem. Miasto powinno się tego wstydzić – komentuje mieszkanka.

Wraz z użytkownikiem parku przyjrzeliśmy się dokładnie inwestycji, która została zbudowana w ramach realizacji projektu z Budżetu Obywatelskiego. Zgodnie z szacunkami inicjatorów inwestycji oraz regulaminem Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego, koszt budowy parku nie powinien przekroczyć 1,35 mln złotych, tymczasem inwestycja pochłonęła około 3,3 mln zł – a to zaledwie I etap.

Alejki donikąd i fatalna nawierzchnia – to tylko początek

Będąc w parku, od razu rzuca się w oczy osuwająca się skarpa przy oczku wodnym. Mało tego, nie tylko skarpa spłynęła z deszczem, ale również żwirowe alejki. Cały park jest słabo oświetlony, a co za tym idzie, mało bezpieczny po zachodzie słońca. Chodnik wzdłuż parku się zapada, istnieją też wątpliwości co do lokalizacji ławek i siedzisk dla dorosłych, tu podłożem jest trawnik. Kiedy są używane, trawa jest wydeptana, a po opadzie deszczu owe podłoże staje się błotnistą breją. To sprawia, że jesienią i wiosną korzystanie z ławek i siedzisk nie daje przyjemności.

Z drewnianej konstrukcji, mającej być architektoniczną ozdobą parku, odpadają deski. Część tych usterek to akty wandalizmu, ale nietrudno tu zauważyć, że drewno w niektórych miejscach próchnieje, ponieważ nie są impregnowane. Irracjonalnie prezentują się też aleje spacerowe, które czasami „nieprzewidywanie” się kończą i nie łączą się w sieć.

– Inwestycja została wykonana zgodnie z zatwierdzonym projektem budowlanym, sporządzonym przez uprawnionego projektanta – informuje nas Piotr Zieliński. – Projekt I i II etapu inwestycji został przygotowany przez to samo biuro projektowe. Inwestycja przeszła wszystkie wymagane prawem odbiory i została przekazana do użytkowania. Prace budowlane zostały zrealizowane przez firmę J. Rosiek&D. Sobczyński s.c. Zakład Usług Inżynieryjno-Budowlanych. Firma ta została wezwana do usunięcia usterek w ramach obowiązującej gwarancji – tłumaczy.

Pytanie tylko, kto zatwierdził taki projekt i kto odebrał tak wykonaną inwestycję? Zapytaliśmy Piotra Zielińskiego o to, czy projekt był weryfikowany w magistracie pod względem funkcjonalności i kto personalnie odbierał tę inwestycję z ramienia UM, jak również o to, czy magistrat będzie wyciągał konsekwencje wobec inspektora odbioru, który nie dostrzegł ewidentnych błędów budowlanych.

Nie otrzymaliśmy w tym zakresie żadnej odpowiedzi.

Porządek na placu i nasadzenia

Według mieszkańców, w tym roku tylko dwa razy widziano tu ekipę od utrzymania porządku (koszenie traw), często ze śmietników wysypują się śmieci od nadmiaru odpadów, co wskazuje, że częstotliwość opróżniania śmietników wzdłuż alejek jest zbyt mała. Sam park to kilkanaście drzew. Wydawało się, że będą tutaj robione nasadzenia, tymczasem roślinność to głównie trawa i chwasty. Te nieliczne drzewka, które posadzono, są mało widoczne. I choć zrobiono to zgodnie z projektem, to w żaden sposób jakość nasadzeń nie nawiązuje do nazwy inwestycji, czyli do „parku”. – Niektórzy te nieliczne drzewka odkryli dopiero po koszeniu trawy, wcześniej nie było ich nawet widać – mówi mieszkanka ul. Limby.

Piotr Zieliński z Biura Prasowego szczecińskiego magistratu mówi krótko:

– Utrzymanie parku leży w gestii Zakładu Usług Komunalnych. Kwestie związane z czystością, konserwacją, utrzymaniem zieleni, bieżącymi naprawami i itp. czynnościami należą zatem do ZUK-u. Co ważne: kiedy wchodzi się na teren parku, mocno rzuca się w oczy stan urządzeń melioracyjnych. Niewielki rów, który miał zagwarantować swobodny przepływ wód (ma być ochroną dla pobliskich zabudowań przez zalaniem) jest już zarośnięty.

Poprosiliśmy ZUK w Szczecinie o wyjaśnienie w tej sprawiei.

Przed nami II etap. Czy urzędnicy wyciągną wnioski?

Czy magistrat rozważa przebudowę obecnego parku i jak długa lista usterek z I etapu inwestycji wpłynie na realizację budowy drugiej części parku?

– Wokół istniejących urządzeń na placu zabaw zaprojektowano nowe ogrodzenie, dokumentacja projektowa jak i zakres prac dla II etapu robót znajdują się w Biuletynie Informacji Publicznej UM Szczecin – informuje Piotr Zieliński.

W ramach II etapu inwestycji ma powstać wielofunkcyjne boisko sportowe, plac aktywności, drewniany podest i pergola. Wykonane zostanie również monitoring i oświetlenie.

Wyjaśnia, że w postępowaniu przetargowym wpłynęła jedna oferta od firmy Jawal-Bruk Waldemar Cielica z Goleniowa. Złożona oferta opiewa na kwotę 1.976.000,00 zł brutto. Tymczasem miasto na realizację inwestycji zabezpieczyło 1.290.000,00 zł brutto. Na ten moment trwa analiza oferty i złożonych dokumentów.