"Niniejsza nieruchomość może zostać przekazana w poczet zaspokojenia roszczeń żydowskich w Polsce" – taka treść znajdowała się na plakatach, które zostały rozwieszone na bramach kilku kamienic na Niebuszewie i w centrum Szczecina. Autorzy nie podpisali się pod swoim dziełem, ale zadbali by plakaty zostały zauważone, bo na nagłówku widnieje wielkimi literami napisane słowo "Obwieszczenie". Treść ulotki nie jest zgodna z prawdą i może wpisywać się w ogólnopolską, nieprzyjazną dyskusję o stosunkach polsko-izraelskich.

Listwoń o plakatach: „To pokłosie tego, co dzieje się w Polsce”

Sprawą zainteresował się radny osiedlowy Łukasz Listwoń, który zauważył plakaty w środowy poranek. Były one naklejone na bramach budynków znajdujących się przy ul. Niemcewicza i Krasińskiego. W treści przeczytać możemy wyrwane z kontekstu zdania wypowiedziane przez wiceprezydenta USA Mike Pompeo, podczas ostatniej wizyty w Polsce.

Jak mówi aktywista jest to pewnie prowokacja, która ma na celu podburzenie emocji w Polsce: - Nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia z podburzaniem antysemickich nastrojów. Tym bardziej, że fałszywe obwieszczenia pojawiły się głównie w rejonie, gdzie siedzibę ma Gmina Wyznaniowa Żydowska – mówi Łukasz Listwoń. - To pokłosie tego, co teraz dzieje się w Warszawie: zaognienia relacji i kryzysu dyplomatycznego w relacjach Polska - Izrael. Zupełnie nam tutaj, w Szczecinie, taka wydumana „wojenka" nie jest potrzebna. Jako samorząd mamy ważniejsze sprawy – dodaje aktywista osiedlowy.

Sprawa zgłoszona do odpowiednich organów

Temat rozlepionych plakatów został zgłoszony do odpowiednich instytucji: Straży Miejskiej w Szczecinie oraz administratora budynków, na których widniały antysemickie ulotki, czyli Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych.

Głos w sprawie zabrał także wiceprzewodniczący Gminy Wyznaniowej w Szczecinie, który stwierdził, że cała treść kontrowersyjnego plakatu to stek kłamstw. Zostały one już usunięte z klatek schodowych, nie jest wykluczone, że sprawdzony zostanie monitoring by namierzyć sprawców zdarzenia. Ulotki nie były podpisane nazwą żadnej organizacji.