Trzech aktorów wypowiedziało kontrakty Teatrowi Współczesnemu w Szczecinie. „Zarabiają 3500 złotych miesięcznie i nie mają jak się utrzymać za takie pieniądze. Musimy dbać o tych, którzy chcą przyjeżdżać do Szczecina” – apelował podczas debaty portalu wSzczecinie.pl Jakub Skrzywanek, dyrektor miejskiej instytucji kultury.

Szczecińska kultura, mimo sukcesów na arenie krajowej i międzynarodowej, nie ma lekko. Miejskie instytucje muszą mierzyć się nie tylko z mniejszymi budżetami, ale także coraz wyższymi kosztami. Nie pomaga także coraz większa inflacja, która uderza w portfele.

Przypomnijmy, że w kwietniu 2020 roku w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta Szczecin opublikowano raport „Energia szczecińskiej kultury”. Już wtedy z badań prowadzonych pod kierownictwem doktora Macieja Kowalewskiego wynikało, że miejskie instytucje kultury są niedofinansowane, a miasto potrzebuje konkretnej, przemyślanej polityki kulturalnej.

Jedni dorabiają na budowach, drudzy wypowiadają umowy

Niskie budżety miejskich instytucji kultury nie sprzyjają także pensjom artystów. W niektórych przypadkach aktorzy zmuszeni są do podejmowania dodatkowych prac, o czym pisaliśmy w artykule „Aktorzy dorabiają na budowach”. Są też tacy, którzy wypowiadają kontrakty, o czym poinformował podczas debaty wSzczecinie.pl Jakub Skrzywanek – dyrektor Teatru Współczesnego w Szczecinie.

– W ciągu ostatniego miesiąca kontrakty wypowiedziała trójka aktorów, których ściągnąłem do Szczecina. Przyjechali, ponieważ widzieli, że ten zespół ma swoją jakość. Zarabiają jednak 3500 złotych miesięcznie i nie mają jak utrzymać się za takie pieniądze – mówił podczas spotkania w klubie Hormon.

Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku aktorzy tej instytucji założyli Komisję Zakładową Związków Zawodowych Aktorów Polskich. Jak informował wówczas jeden z artystów, główną motywacją była „zła sytuacja ekonomiczna koleżanek i kolegów z zespołu artystycznego oraz innych pracowników teatru”.

„Co po stoczni w Szczecinie? Kultura”

Podczas debaty redakcji wSzczecinie.pl dyrektor Teatru Współczesnego w Szczecinie zaapelował do władz miasta, aby te zadbały o osoby, które chcą przyjeżdżać do stolicy Pomorza Zachodniego i działać na jej rzecz.

– Przyjechałem półtora roku temu. Być może to ostatnie miasto w Polsce, gdzie mogę uprawiać wolną sztukę. I tutaj należy się naprawdę duży szacunek prezydentowi. To nie jest takie oczywiste w innych miastach. Nawet tych, gdzie rządzi opozycja. Ale nie bierzecie pod uwagę, że ktoś naprawdę chce przyjechać do Szczecina. I to jest problem – podkreślił.

Dodał przy tym, że Szczecin już dawno przegonił kulturalnie Kraków. Potwierdzać to mają liczne nagrody i wyróżnienia przyznawane szczecińskim artystom i instytucjom kultury.

– MOCAK nie ma jak równać się z Trafostacją Sztuki jeśli chodzi o podejmowane wystawy. Pytacie, co ma być po stoczni w Szczecinie? Powiem wam, to kultura. Są przykłady wielkich europejskich miast przemysłowych, gdzie przemysł upadł, a one zamieniły się w miasta kulturalne. Z tego naprawdę można korzystać – przekonywał Jakub Skrzywanek.