Gdzie i kiedy?
Teatr Polski
ul. Swarożyca 5
poniedziałek, 2 grudnia 2019, 18:00
Za ile?
90 zł; bilety m.in. na bilety.fm
"Akompaniator" w reż. Grzegorza Chrapkiewicza z Hanną Śleszyńską i Janem Jankowskim w rolach głównych to znakomity spektakl, który podejmuje w przewrotny i ironiczny sposób temat wielkiej namiętności. Towarzyszy temu piękna muzyka i bardzo dużo absurdalnego humoru.

 

Bohaterów sztuki jest dwoje: wielka śpiewaczka operowa i skromny, ukryty w jej cieniu, akompaniator. Pianista akompaniuje śpiewaczce od trzydziestu lat i kocha się w niej beznadziejnie, nigdy jednak nie odezwał się do niej ani słowem. Wreszcie postanawia przemówić i wyznać jej swoje uczucie. Wybiera do tego jednak najmniej odpowiedni moment. „Akompaniator” to doskonała komedia, pełna napięcia i zaskakujących zwrotów akcji.

„Burzyńska napisała świetnie skrojoną farsę o niedobranych partnerach erotycznych. Oto pewnego dnia na próbie wokalnej już nie pierwszej młodości gwiazdy operowej, milczący i potulny jak dotąd pianista buntuje się i wyznaje diwie skrywaną od 30 lat miłość. U Chrapkiewicza nie ma żadnych „izmów”, tylko jest chłop i jest baba. Agresywny, nieudacznik-impotent i starzejąca się, zmanierowana kobieta. Oboje śmieszni, utkani z kompleksów i natręctw. Chrapkiewicz brawurowo dokopuje się do fundamentalnego przesłania „Akompaniatora”, które brzmi: „Bo największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”, widzi w nim tylko błyskotliwą sztukę konwersacyjną o nieskonsumowanej miłości z operowymi ciekawostkami w tle.

W tej strategii świetnie sprawdza się obsada: Hanna Śleszyńska w roli diwy ma temperament i charakterek jak trzeba, wiarygodnie wypada zwłaszcza w scenie propozycji dzikiego seksu na pianinie. O Boże, ten głos, ta desperacja... A na bis naprawdę śpiewa arię, może nie jak Maria Callas, ale wrażenie i tak robi. Jan Jankowski dzięki paru trikom z charakteryzacją przeistacza się bez trudu w księgowego o duszy melomana, a może odwrotnie: w melomana o fantazjach księgowego i śmieszy, tumani, przestrasza. Chrapkiewicz jak ognia unika czułostkowości, wyciska z każdego dialogu maksimum komizmu” – Łukasz Drewniak.