Być może w świecie sztuki można więcej, ale zrealizowanie dwunastu wystaw w dwanaście miesięcy, w różnych miastach jest niemożliwe w sensie fizycznym, instytucjonalnym i artystycznym. Izabela Chamczyk wypowiedziała jednak wojnę zarówno sobie, jak i ograniczającym schematom rynku sztuki, po to by walczyć o malarstwo, o artystów i o sztukę pojmowaną jako realizowanie rzeczy niemożliwych.
Jak mówi sama Chamczyk, głównym wrogiem w tej wojnie są ograniczenia: zarówno te związane z instytucjonalnym i formalnym funkcjonowaniem środowiska artystycznego, jak i ograniczenia umysłu, czy wyobraźni. Te pierwsze wiążą się z pojmowaniem sztuki jako strefy, w której żadne ograniczenia nie istnieją – jest to obszar, w którym nie tylko każde marzenie może stać się rzeczywistością, ale w którym możliwe jest wszystko i wszystko wolno. W tak pojmowanym systemie sztuki nie będzie problemu z przygotowaniem wystawy w jeden dzień, w galerii, która nie ma już wolnych terminów. W tym systemie można ją zorganizować na już istniejącej ekspozycji, lub na dachu galerii, w korytarzu, czy na zewnętrznych ścianach. Można ominąć instytucje i wejść do prywatnych domów, czy też zarazić sztuką całe społeczeństwo. Dla Izabeli Chamczyk takie podejście do sztuki wiąże się z utopią społeczną, w której artyści nie zamykają się w galeriach, ale wychodzą do ludzi, po to by ich zmieniać. Sztuka ma bowiem spełniać marzenia nie tylko artystów, ale całego społeczeństwa.
Walka Chamczyk to również walka o siebie i o artystę jako zawód społecznie potrzebny i spełniający w nim określoną rolę. W świecie, w którym tak często mówi się o sztuce jako doskonałej inwestycji biznesowej, artyści są marginalizowani w życiu społecznym, sprowadzani do roli producentów dóbr luksusowych, ale już nie dostarczycieli specyficznych doznań zmysłowych, wiedzy opartej na intuicji, piękna, brzydoty i ich definicji, czyli rzeczy niezbędnych do pełnego życia. W społecznym rozumieniu „artysta” to nie zawód, a zatem nie ma prawa do satysfakcjonujących zarobków, czy świadczeń socjalnych. Artyści mogą liczyć tylko na swoją sztukę, a ta poddawana jest arbitralnym ocenom i ulega wpływom mód i tendencji. Chamczyk nie chce tym modom podlegać – podchodzi do nich proaktywnie i lansuje nowy trend w sztuce.
Wojna wypowiedziana przez Izabelę Chamczyk nie jest wojną ze sztuką, ale o sztukę. Izabeli szczególnie zależy na malarstwie. Chamczyk pragnie połączyć malarstwo z performansem i filmem, aby w ten sposób je ożywić. Podczas najbliższych wystaw będzie realizowała to na dwa sposoby: poprzez tworzenie żywych portretów – połączenia malarstwa abstrakcyjnego oraz projekcji video oraz poprzez unicestwianie swoich dotychczasowych obrazów, które będą zalewane magmą farby podczas trwania wystawy. Połączenie różnych dziedzin sztuki w tym przypadku ma na celu nie tylko ponowne zdefiniowanie malarstwa, ale wręcz nowej tendencji w sztuce.
Działanie Izabeli Chamczyk to również przekroczenie granicy w niej samej i jej dotychczasowych działaniach artystycznych – uśmiercanie swoich dotychczasowych obrazów jest tego najbardziej jaskrawym przykładem. Jak sama twierdzi, nie wie, co stanie się po tych dwunastu miesiącach. Jeśli jednak w niej lub w otoczeniu nastąpi jakakolwiek zmiana, wojna zostanie wygrana.
Komentarze
0