Nie chciałbyś się wybrać na spacer po okolicznych ruinach? Albo zobaczyć jak zmienia się industrialna część Szczecina? Fabryka benzyny syntetycznej, wodociągi, ruiny wieży Quistorpa, papiernia na Skolwinie i wieża Bismarcka czekają na Ciebie i Twój rower.

Szczecin to dla mnie miasto, którego nie da się poznać. Na każdym kroku widzę nowy element architektury, który mnie zachwyca, intryguje, którego historię chciałabym poznać. Ale nie chodzi tylko o „wabiki”. Myślę, że powolne zanurzanie się w smaczkach grodu Gryfa to niekończąca się podróż, którą można odbyć na... rowerze.

Choć pod względem infrastruktury rowerowej nasze miasto nie jest specjalnie rozwinięte, to uważam, że trasy, które można tutaj samemu stworzyć są atrakcyjne pod względem historycznym, wizualnym i jakości nawierzchni (a to ważne, prawda?). Pierwsza trasa, którą chciałabym Wam zaproponować pokazuje Szczecin i okolice z tej bardziej industrialnej strony. Czasem zapomnianej, wręcz niechcianej, a czasem odnowionej, zadbanej i cieszącej oko. Taki mały przekrój przez to, jak jest, a jak mogłoby być.

Filmik pokazujący skrót trasy:

Symboliczne Trzy Orły

Swoją przygodę z „kręceniem się po Szczecinie” warto zacząć od serca miasta i Trzech Orłów. Każdą trasę proponowaną przeze mnie w Szczecinie będę rozpoczynać właśnie stąd. A więc czas trochę pokręcić korbą, na początek jedziemy na Głębokie. Opcji dojazdowych jest wiele, myślę jednak, że warto wybrać trasę przy Technoparku Pomerania. Szczecińska „Dolina Krzemowa” ruszyła całkiem niedawno, a już stymuluje rodzimą branżę IT. Warto tam zajrzeć, gdyż kompleks budynków wpisuje się w charakter innowacyjności. Jak to wszystko powstawało, możecie zobaczyć w tym filmiku.

Poruszanie się ścieżką przy ulicy Niemierzyńskiej i Arkońskiej jest bardzo przyjemne. Droga jest zrobiona z asfaltu, nie z kostki brukowej. Szkoda tylko, że biegnie raz po prawej, raz po lewej stronie, taki niepotrzebny slalom. W Lasku Arkońskim znajduje się nasz pierwszy punkt – zatrzymaj się i popatrz - ruiny wieży Quistorpa. Wyobraźmy sobie jaki widok na Szczecin rozciągał się ze szczytu tej budowli kiedyś.

Ponad 900-letnie cegły i woda dla Szczecina

W Pilchowie jest kolejny – zatrzymaj się i popatrz. Znajduje się tam kompleks budynków wodociągowych z lat 20. ubiegłego wieku. Do dziś stacja zaopatruje część miasta w czystą wodę. W jej wnętrzu znajdziemy urządzenia, które mimo 90-letniego stażu pracy wciąż działają. Jak zapewniają pracownicy stacji, bardzo często odwiedzają ich wycieczki niemieckie, które zachwycają się budowlą i jej bardzo dobrym stanem. Jesteście ciekawi jak kompleks wygląda w środku? Obejrzyjcie filmik.

Dalsza trasa od Pilchowa, przez Bartoszewo, Trzeszczyn i do Polic jest bardzo przyjemna - biegnie pod parasolem Puszczy Wkrzańskiej. Co prawda ścieżka jest brukowana, ale jednocześnie lepsza jakościowo od tych na trasie do Pilchowa.

Police – fabryka benzyny syntetycznej. Nie słyszałeś o niej? Nic dziwnego!

Tuż po wjeździe do Polic warto zobaczyć ruiny fabryki benzyny syntetycznej. Jedno ze strategicznych miejsc pod Szczecinem, którego przed nalotami alianckimi broniły dwa myśliwce stacjonujące w Kluczewie. Kompleks jest olbrzymi, część budynków można penetrować i badać, wszystko to bowiem jest świadectwem tego, co działo się podczas II wojny światowej.

Z fabryki kierujemy się w stronę starych Polic, a później podziwiamy widoki rozciągające się na Odrze Zachodniej. Na drodze wylotowej przed Skolwinem można zobaczyć taki znak:

Trochę sielanki, trochę wsi, trochę folkloru i największa papiernia w Europie

Uroki wsi, które chwytają za serce. Trasa wzdłuż Zachodniej Odry jest przyjemna, panuje na niej względnie mały ruch, a i kierowcy zdają się być jacyś ostrożniejsi. Przejeżdżając przez Skolwin, warto na chwilę zatrzymać się przed tamtejszą papiernią. Za czasów niemieckich była największą papiernią w Europie. W 2007 roku fabryka upadła. Obecnie część kompleksu jest rewitalizowana przez firmę Apis. Pracom podlega hala produkcyjna i oczyszczalnia ścieków.

Poza oglądaniem tego, jak zmienia się papiernia, warto również na Gocławiu sprawdzić, jak się ma wieża Bismarcka. Podczas mojej ostatniej wizyty spotkałam tam pana, który w Szczecinie jest „przelotem”, realizując zlecenie. Postanowił wybrać się na rowerową wycieczkę i zobaczyć tę sławną budowlę. Chwilę na nią popatrzył, a potem spojrzał na mnie z rozczarowaniem i powiedział – Wkrótce Niemcy tu powrócą i nie będą zachwyceni tym, co zobaczą.

Powiało grozą i egzotyką. Cóż, może niekoniecznie powrócą, ale szkoda, że ona w dalszym ciągu niszczeje.

Industrialny Szczecin

Skolwin i Gocław to tak naprawdę dopiero preludium do industrialnego Szczecina. Część portowa jest moim zdaniem najciekawsza. A to za sprawą tego specyficznego klimatu, budynków z cegieł, tych jeszcze użytkowanych i tych już trochę straszących. Szczególnie wpada w oko m.in. jednostka straży pożarnej przy ulicy Firlika. Skąd się wzięła nazwa ulicy? Jaką historię ma budynek i co w sobie kryje – to możecie zobaczyć i przeczytać tutaj.

Pachnij mi tutaj, czekolado!

Od straży pożarnej kierujemy się na bulwary, topowe miejsce w Szczecinie w tym sezonie. Wyobraźcie sobie przyjemne zmęczenie po zrobieniu ok. 35 km, wyobraźcie sobie ten widok na Odrę, który rysuje się z bulwarów, wyobraźcie sobie, albo lepiej przywołajcie w pamięci zapach czekolady, który unosi się zwykle w tym miejscu. Aż chce się kręcić korbą dalej, prawda?

Co odkryłby Kolumb w Szczecinie?

Dwa stulecia temu to ulica Kolumba nadawała rytm industrialnej części Szczecina. Tym samym wywierając swoiste piętno na architekturze. W dalszym ciągu możemy podziwiać chociażby „szczecińską Wenecję”. W tej okolicy rozwijał się przemysł browarniczy i spirytusowy. Jedną z najstarszych i największych firm z tej branży była Ferdynand Rückfort Nachtfolger A.G. Słynęła przede wszystkim z produkcji likierów i koniaków.

Cała ulica Kolumba jest magiczna, nieważne jak bardzo wydaje się ci się, że ją znasz. Gwarantuję ci, że przejeżdżając tą ulicą, odkryjesz coś nowego.

Naszą trasę kończymy powoli wracając do centrum przez ulicę Dąbrowskiego, Bohaterów Warszawy, w towarzystwie poniemieckich kamienic. Moim zdaniem, jest to jedno z tych miejsc, w którym potencjał wizualny miasta dopiero się rodzi.

Trasę z Endomondo można zobaczyć tutaj.