Pod koniec kwietnia ukazała się płyta niezwykle pechowa. Czekała na publikację 36 lat! To album zespołu Stalowy Bagaż, który nieprzypadkowo otrzymał tytuł „Ciężki rock”. Poczytajcie o tej i innych, ciekawych płytach rockowych (i nie tylko rockowych), nagranych w Szczecinie. To nasz subiektywny przegląd 10 najciekawszych krążków.
Od lipca do sierpnia 1982 w szczecińskim radiu przebywali muzycy poznańskiej formacji Turbo. Zespół nagrał wtedy swój debiutancki album „Dorosłe dzieci”. Tytułowy utwór skomponował Wojciech Hoffman. Piosenka zamyka cały materiał, a de facto jest chyba wciąż najbardziej znanym utworem zespołu, a jej tekst stał się niemalże hymnem pokoleniowym.
Chyba najsłynniejszą rockową płytą nagraną w Szczecinie był koncertowy album zespołu Lombard zatytułowany po prostu „Live”. Nagrań dokonano podczas dwóch koncertów zespołu w sali Filharmonii (w jej ówczesnej siedzibie) dokładnie 21 listopada 1982 roku, a w realizacji i zgraniu wykorzystano wspomniane już studio Polskiego Radia Szczecin. Nakład, wydanej w maju 1983 roku płyty, osiągnął liczbę 100 tysięcy egzemplarzy. Co ciekawe, chociaż faktycznie jest ona drugą w dyskografii zespołu, to do sprzedaży trafiła jako pierwsza, kilka tygodni przed premierą debiutanckiego, studyjnego albumu „Śmierć dyskotece!”. Później Lombard wrócił jeszcze do szczecińskiego studia by nagrać longplay „Kreacje” (wydany w 1987 roku).
W tym samym miejscu powstała płyta „Reda by Night” – druga w dyskografii zespołu Oddział Zamknięty, a wydana w roku 1985, nakładem wydawnictwa Polton. Nagrania te realizowano w dniach 30 marca – 10 kwietnia 1984 roku. Choć nie zyskała takiej popularności jak debiut grupy, ale takie utwory jak „To tylko pech” czy „Pokusy” były często odtwarzane w stacjach radiowych. „Bobby X” dotarł natomiast do drugiego miejsca Listy Przebojów Trójki.
W październiku 1989 roku do szczecińskiego studia przyjechał Wojciech Waglewski, by wraz z zespołem Voo Voo nagrać muzykę do filmu „Seszele”, reżyserskiego debiutu Bogusława Lindy. Album ukazał się rok później, a oprócz muzyków usłyszymy na nim głos reżysera oraz wokal Fiolki Najdenowicz.
Także w Szczecinie nagrała swój debiut yassowa grupa Miłość, czyli formacja Mikołaja Trzaski, Leszka Możdżera, Ryszarda Tymańskiego i Jacka Oltera. Sesja nagraniowa zorganizowana jesienią 1992 roku była nagrodą, którą grupa otrzymała za udział w festiwalu Jazz Juniors w Krakowie w tym samym roku.
Po zakończeniu działalności studia znane zespoły z innych miast rzadziej przyjeżdżały do Szczecina nagrywać, ale jeszcze co najmniej kilka interesujących dzieł tutaj powstało. W grudniu 2004 roku czwarty album w swym dorobku zrealizował w Teatrze Kana alternatywny zespół Kristen. Jego tytuł „Night Store”, a oprócz czwórki muzyków podstawowego składu usłyszymy na niej także trąbkę Artura Majewskiego.
W 2010 roku zaproszono do Szczecina Raya Wilsona, byłego wokalistę Genesis. Wraz z muzykami Berlin Symphony Ensemble przedstawił utwory właśnie tej legendarnej rockowej grupy na specjalnym występie w rocznicę wielkiej awarii prądu, która „nawiedziła” nasze miasto w kwietniu 2008 roku. Płyta „Szczecin Unplugged”, która jest zapisem występu w studiu S1 Polskiego Radia Szczecin to fonograficzny unikat, ponieważ została wydana w celach promocyjnych, nie do sprzedaży w sklepach.
Także akustyczna, ale zrealizowana w jeszcze większym składzie była płyta „HEY w Filharmonii. Szczecin Unplugged“. Ten compakt to efekt występu zespołu w pięknym obiekcie na Małopolskiej w marcu 2015 roku. Muzykom zespołu towarzyszyli instrumentaliści Orkiestry Filharmonii w Szczecinie, a program tej bardzo popularnej płyty podsumował 25-letnią historię zespołu, który wrócił niejako do swych początków, bo przecież w naszym mieście Hey powstał.
Rok później w ramach cyklu SoundLab do białego pałacu dźwięków przyjechali muzycy legendarnej niemieckiej grupy elektronicznej, która największe sukcesy odnosiła w latach 70. i 80. “Tangerine Dream – Live At Philharmony Szczecin-Poland 2016” to dwupłytowy album, który został wówczas nagrany. Rozpoczyna się od nowej wersji słynnej kompozycji „Rubycon” i jest wspaniałym hołdem dla nieżyjącego już założyciela i lidera tej grupy – Edgara Froese.
Komentarze
1