Z konta zniknęło 55 tys. zł. „Pani w banku powiedziała, że takie są czasy i trzeba być ostrożnym”
To, co wydarzyło się 31 sierpnia br., pan Waldemar, mieszkaniec szczecińskiego Pogodna, próbuje sobie jakość wytłumaczyć, ale nie jest łatwo. Jak mówi, nie wchodził w podejrzane linki, nie odpisywał na podejrzane wiadomości, nie brał udziału w loteriach, po prostu wpisał ponownie kod dostępu do konta internetowego, gdy aplikacja przestała działać. To początek dramatu, który pozbawił blisko 70-letniego mężczyznę oszczędności życia. Z konta pana Waldemara zniknęło aż 55 tysięcy złotych. Dokonano sześciu przelewów jeden po drugim: pięciu na kwotę 10 tysięcy złotych i jednego na pięć tysięcy. Co ciekawe, pan Waldemar twierdzi, że każdy przelew powinien autoryzować kodem, który otrzymuje SMS-em. W tym przypadku pieniądze zostały przelane, a żadne SMS-y na numer mężczyzny nie przyszły.
– Bank, kiedy zobaczył, że coś się dzieje, to zablokował konto, ale tam już zostało niewiele pieniędzy. Często korzystałem z bankowości internetowej, żeby sprawdzić przelewy. Teraz zalogowałem się na konto i wyskoczył błąd. Poproszono mnie o ponowną autoryzację. Okazało się, że z konta zniknęły pieniądze. 55 tysięcy złotych – opowiada pan Waldemar. – Najpierw złożyłem reklamację telefonicznie, a potem udałem się do siedziby banku. Powiedziano mi, że reklamacja jest nieważna, bo przelewy były autoryzowane, ale ja nie dostałem żadnego SMS-a. Usłyszałem w banku, że dostałem całe mnóstwo kodów, ale w telefonie nie ma po tym śladu. Pani w banku w Szczecinie była miła, ale trochę podeszła do sprawy lekceważąco. Powiedziała, że takie czasy, trzeba uważać, jeden link i tracimy pieniądze. Powiedziała, że jej przykro, ale nic nie może z tym zrobić – tłumaczy mężczyzna.
70-latek przyznaje, że ma jeszcze nadzieję na pozytywne rozwiązanie sprawy. Dla mężczyzny były to pieniądze „na spokojną starość”. Kradzież została natychmiast zgłoszona na policję.
„Tajemnica bankowa”
Santander Bank, w którym oszukany mieszkaniec Szczecina ma konto, w odpowiedzi na pytania portalu wSzczecinie.pl powołuje się na… tajemnicę bankową. Jak wyjaśnia Ewa Krawczyk, menadżer ds. kontaktu z mediami, takie są przepisy prawa i bank nie odpowie nam na pytania dotyczące oszukanego mężczyzny i tego, dlaczego jego reklamacja została nieuwzględniona.
– Systematycznie rozwijamy zabezpieczenia, zgodnie z najnowszymi standardami. Nie realizujemy nieautoryzowanych transakcji – aby można było zrealizować przelew, konieczna jest autoryzacja danymi, którymi dysponuje tylko posiadacz rachunku. Bank posiada odpowiednie zabezpieczenia, ważne, aby o zabezpieczenia swoich sprzętów (laptopów, telefonów) dbali także użytkownicy. Jeśli istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa (np. wyłudzenia danych), należy je zgłosić na policję. Bank w takich przypadkach współpracuje z organami ścigania i udziela niezbędnych informacji dla ujęcia sprawców – tłumaczy przedstawicielka banku.
Mec. Kasprzewski: banki mają obowiązek szczególnej staranności w zakresie bezpieczeństwa
Poproszony o komentarz w tej sprawie mec. Sylwester Kasprzewski, prawnik specjalizujący się z tematach frankowiczów oraz relacjach na linii klient–bank, przyznaje, że oszustw phishingowych jest coraz więcej.
– Z technicznego punktu widzenia potrzebna jest uważność użytkownika komputera/smartfona, zabezpieczenie urządzenia dobrym oprogramowaniem antywirusowym, sprawdzania adresu strony internetowej otwieranej z linka wysyłanego w mailu, sprawdzania, czy strona internetowa jest szyfrowana. Nie zawsze jednak – mimo ostrożności – da się uniknąć kradzieży środków pieniężnych z rachunku. W tej sytuacji konieczne jest podjęcie kroków zmierzających do ich odzyskania. Po pierwsze, należy bezwzględnie zawiadomić o zdarzeniu organy ścigania. Po drugie, należy skierować do banku roszczenie o zwrot utraconych pieniędzy. Za pokrzywdzonym stoją w tym przypadku przepisy, w tym art. 50 ust. 2 ustawy prawo bankowe, który nakłada na bank obowiązek szczególnej staranności w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa przechowywania środków pieniężnych, a zatem chronienia posiadacza rachunku również przed takimi sytuacjami – tłumaczy mec. Sylwester Kasprzewski. – Istotnych argumentów w walce z bankiem o odzyskanie skradzionych środków dostarczają również przepisy ustawy o usługach płatniczych, konkretnie art. 46 ust. 1, które przewidują realizację wyłącznie autoryzowanych transakcji oraz obowiązek zwrotu środków, które zniknęły z konta posiadacza rachunku np. na skutek kradzieży – dodaje.
Jeżeli bank nie uwzględni reklamacji, konieczne będzie rozstrzygnięcie sprawy na drodze sądowej. Mec. Kasprzewski przyznaje, że postępowania cywilne trwają dość długo, ale zwykle udaje się odzyskać utracone pieniądze.
Komentarze
13