„Tak, mam pomysł na Szczecin” – zapewnia Małgorzata Jacyna-Witt. – „Nasze miasto przede wszystkim potrzebuje zmiany, nie potrzebuje kontynuacji złej sytuacji, która ma miejsce”. Jakie zmiany zamierza wprowadzić w Szczecinie niezależna kandydatka na urząd prezydenta miasta?

Agnieszka Szlachta: Dzisiaj mam przyjemność rozmawiać z Panią Małgorzatą Jacyną-Witt, kandydatką na urząd prezydenta Szczecina. Dzień dobry.

Małgorzata Jacyna-Witt: Dzień dobry Państwu.

A. Sz.: Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować na urząd prezydenta Szczecina? Dlaczego chce Pani zostać prezydentem naszego miasta?

Małgorzata Jacyna-Witt: Jestem szczecinianką, mieszkam w Szczecinie od urodzenia. Mam bardzo duże doświadczenie życiowe, zawodowe i społeczne. Wszystko, co osiągnęłam w życiu, osiągnęłam dzięki mojemu miastu, dzięki jego mieszkańcom. To są ludzie, którym zawdzięczam mój sukces życiowy. I chciałabym oddać im część mojego doświadczenia, mojej wiedzy i moich umiejętności.

A. Sz.: Dlaczego uważa Pani, że szczecinianie powinni postawić w wyborach na kobietę? Czy nasze miasto potrzebuje kobiecej ręki?

Małgorzata Jacyna-Witt: Nasze miasto przede wszystkim potrzebuje zmiany. Nasze miasto nie potrzebuje kontynuacji tej złej sytuacji, która ma miejsce. W naszym mieście nie może nadal brakować silnych firm, a młodzi ludzie nie mogą uciekać ze Szczecina. Uważam, że kobieta – taka, jak ja – będzie potrafiła ponad wszelkimi podziałami, ponad konfliktami, które są w naszym mieście, poprowadzić Szczecin do przodu. Będzie potrafiła zmienić miasto.

A. Sz.: Jakim prezydentem chciałaby Pani być? Czy zamierza Pani rządzić miastem silną ręką, wdrażając własną wizję, czy może będzie Pani prezydentem otwartym na współpracę i wypracowywanie wspólnych rozwiązań z przedstawicielami różnych środowisk?

Małgorzata Jacyna-Witt: Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego. Rządzenie silną ręką to rządzenie własnym autorytetem, ale także przyjmowanie na siebie odpowiedzialności za wszystko, co dzieje się w naszym mieście. Natomiast z drugiej strony, ważna jest umiejętność współpracy ze wszystkimi środowiskami, których dane decyzje dotyczą. Jeżeli słucha się ludzi, a ci ludzie nie czują oporu przed kontaktem z prezydentem, to wtedy można naturalnie rządzić. Istotną rzeczą jest również umiejętność dzielenia się sukcesem. Jest to umiejętność przekonania innych ludzi, że sukces nie jest dziełem jedynie osoby sprawującej władzę, czy podejmującej decyzje. Należy pokazać, że jest to sukces nas wszystkich: zarówno pracowników i radnych w Radzie Miasta, jak i mieszkańców.

A. Sz.: Jest Pani obecna w szczecińskiej polityce od dłuższego czasu. Co uważa Pani za swoje największe osiągnięcia, sukcesy, jeśli chodzi o Pani działalność na rzecz naszego miasta?

Małgorzata Jacyna-Witt: Miałam możliwość działania na rzecz naszego miasta, gdy byłam w Radzie Miasta, ponieważ decyzje tam podejmowane dotyczą bezpośrednio mieszkańców. Było mnóstwo inicjatyw z naszej strony. Sprzedaż mieszkań w Szczecinie z bonifikatą 95% to nasza uchwała, my wprowadziliśmy ją pod obrady sesji, gdzie została przez większość przyjęta. Najniższy podatek od środków transportowych, który obowiązuje w Szczecinie, to moja bezpośrednio uchwała, do której przez trzy lata próbowałam przekonać radnych. Kolejna kwestia to obrona szkół i przedszkoli. Jestem jedyną radną, która może wykazać, że we wszystkich głosowaniach dotyczących likwidacji przedszkoli, zawsze byłam przeciwko. Ci, którzy w tej chwili mówią: „więcej przedszkoli”, niestety, głosowali wtedy za ich likwidacją. Tych osiągnięć było na tyle dużo, że w wyborach do Samorządu Wojewódzkiego zdobyłam największą liczbę głosów.

A. Sz.: W jaki sposób działała Pani na rzecz Szczecina w ciągu czterech ostatnich lat, kiedy zasiadała Pani w Samorządzie Wojewódzkim?

Małgorzata Jacyna-Witt: Sejmik kieruje się innymi prawami, ale tam również bardzo mocno angażowałam się w sprawy Szczecina. Broniłam Szpitala Miejskiego, który niestety został zlikwidowany przez prezydenta Piotra Krzystka. Broniłam szpitala przy ul. Św. Wojciecha, który na szczęście udało się uratować. Warto również wspomnieć o inicjatywie powstania w Szczecinie Muzeum Przesiedlonych. Takie muzeum powstaje również w Krakowie, gdzie praktycznie osób przesiedlonych nie ma. My natomiast, mieszkańcy terenów zachodnich, wszyscy zostaliśmy tutaj przesiedleni. W Sejmiku bardzo angażowałam się również w powstanie Akademii Sztuki. Jest to nasz wspólny sukces, mimo że Platforma Obywatelska chciała go zawłaszczyć. Jest to sukces nas – mieszkańców, ale także mój – jako przewodniczącej Komisji Kultury, Oświaty i Sportu.

A. Sz.: Czy jest Pani zadowolona z tego, jak miasto jest zarządzane obecnie? Jak ocenia Pani zmiany, jakie zaszły w Szczecinie w ostatnich latach?

Małgorzata Jacyna-Witt: Uważam, że Szczecin jest zarządzany fatalnie. Szczecin jest w tej chwili miastem, które upada. Mamy coraz więcej problemów. Nie ma w Szczecinie kapitału, nie ma silnych firm i nikt spośród pozostałych kandydatów nie ma pomysłu, jak ściągnąć kapitał produkcyjny do Szczecina. Kapitał, który spowoduje, że w Szczecinie powstaną tysiące dobrze płatnych miejsc pracy. Nie możemy myśleć tylko o miejscach pracy w drobnych firmach usługowych, o których często mówi prezydent Piotr Krzystek, bo te miejsca pracy nie są dobrze płatne. Nam są potrzebne dobre firmy produkcyjne, wokół których będą powstawały zarówno firmy usługowe, jak i instytuty badawcze.

A. Sz.: W swoich wypowiedziach, w ulotkach, w spocie podkreśla Pani, że ma pomysł na Szczecin.

Małgorzata Jacyna-Witt: Tak, mam pomysł na Szczecin.

A. Sz.: Czy mogłaby Pani w kilku zdaniach powiedzieć, jaki to pomysł?

Małgorzata Jacyna-Witt: Szczecin powinien stać się platformą współpracy między Wschodem a Zachodem, pośredniczyć pomiędzy wielkim kapitałem wschodnim a Europą Zachodnią. Szczecin ma doskonałe położenie, które możemy wykorzystać. Tereny portu i tereny okołoportowe są idealne do tego typu działań. Uważam, że na Łasztowni powinno powstać centrum konferencyjno-wystawiennicze, które stanie się miejscem spotkań ludzi Wschodu i Zachodu. Należy pokazać obydwu stronom, że jest miejsce, gdzie mogą współpracować.

A. Sz.: Jak zmieni się Szczecin, jeśli większość mieszkańców zdecyduje oddać swój głos na Panią?

Małgorzata Jacyna-Witt: Szczecin potrzebuje dobrej atmosfery i miejsc, gdzie moglibyśmy się spotykać. My nie mamy centrum, w Szczecinie z centrum miasta wyprowadzono ludzi. Wystarczy spojrzeć, jak wyglądają kamienice przy ul. Śląskiej, czy ul. Jagiellońskiej – to są opuszczone, zrujnowane miejsca. Musimy spowodować, że ludzie ponownie będą chcieli mieszkać w centrum. Te lokale należy w różnej formie przekazać mieszkańcom. Jest wiele możliwości, tylko należy tę kwestię podjąć. Moim marzeniem jest również stworzenie prawdziwego rynku na pl. Orła Białego, gdzie mogliby przebywać zarówno mieszkańcy, jak i turyści. Pl. Orła Białego z całym Kwartałem Turystyczny to miejsce, które mogłoby przyciągać ludzi. Proszę sobie wyobrazić: centrum konferencyjne na Łasztowni, z możliwością przejścia spacerem na rynek na pl. Orła Białego, na Podzamcze, przejścia przez Most Długi. To jest właśnie całościowe spojrzenie na miasto.

A. Sz.: Pani program jest bardzo bogaty, ale wymaga również wykorzystania ogromnych środków finansowych. Proponuje Pani budowę nowych przedszkoli, nowego stadionu, remont dróg i chodników, a przy tym – dwa razy większe środki na kulturę. Czy te wszystkie pomysły są możliwe do zrealizowania w szczecińskich warunkach?

Małgorzata Jacyna-Witt: W tej chwili środki na kulturę w Szczecinie wynoszą 33 mln zł, należy pamiętać, że np. w Gdańsku – przy podobnej liczbie mieszkańców –jest to 57 mln zł. Widoczna jest tu dysproporcja, a nie ma lepszej promocji miasta niż promocja przez kulturę, czy przez sport. Dla mnie te działania nie są wydawaniem pieniędzy, a wręcz przeciwnie – przyniosą dodatkowe dochody do budżetu. Natomiast inwestycje miejskie są inwestycjami nieuchronnymi, jednak ja zupełnie inaczej widzę niektóre z nich. Jeżeli mówimy o przedszkolach, to ja jestem przeciwna budowaniu dużej liczby przedszkoli przez miasto. Uważam, że tę inicjatywę można oddać w ręce developerów oraz spółdzielni mieszkaniowych.

A. Sz.: Jest Pani za budową nowego stadionu. W Pani programie widnieje zapis, że powstanie stadion „nowy, obok obecnie funkcjonującego z całym kompleksem rekreacyjno-usługowym i parkiem wodnym”. Jak zamierza Pani tego dokonać?

Małgorzata Jacyna-Witt: Jesteśmy w stanie zdobyć ogromne środki z instytucji budżetu centralnego, które wyniosą nawet do 60% kosztów budowy takiego stadionu. To, że do tej pory nikt o tym nie mówi, bardzo mnie zdumiewa. Wiadomo, że budowanie stadionu wyłącznie z budżetu miasta, czy w formie leasingu – jak proponuje prezydent Piotr Krzystek – spowodowałoby, że corocznie musielibyśmy odprowadzać ogromną ratę. Istotne więc jest, aby znaczna część tych pieniędzy pochodziła spoza budżetu miasta.

A. Sz.: Inni kandydaci są ostrożni przy formułowaniu zapewnień o budowie nowego stadionu w Szczecinie. Na przykład, w niedawno przeprowadzonym dla naszego portalu wywiadzie, pan Jędrzej Wijas przestrzegł naszych Czytelników, aby w tego rodzaju obietnice nie wierzyli.

Małgorzata Jacyna-Witt: Bardzo się temu dziwię. Szczecin stać na budowę filharmonii za kilkadziesiąt milionów złotych, na remont Opery na Zamku, na duże inwestycje w instytucje kultury, a nie stać nas na to, żeby uszanować wolę kilkudziesięciu tysięcy kibiców. Często są to ludzie bardzo skromni, dla których wielką radością jest uczestnictwo w wydarzeniach sportowych, jakimi są mecze piłki nożnej. Nie można pozostawić tych ludzi samym sobie i powiedzieć im, że ważne są instytucje kultury wysokiej, a ich stadion nie. Ja myślę, że obie grupy ludzi mają prawo do tego, aby prezydent miasta zapewniał im takie obiekty publiczne, jakich oczekują.

A. Sz.: Czy będzie Pani kontynuowała podjęte w ramach projektu „Floating Garden” inicjatywy i inwestycje, czy może ma Pani zupełnie inny pomysł na strategię rozwoju Szczecina?

Małgorzata Jacyna-Witt: Ja nie widzę tych inwestycji, które są proponowane w ramach projektu „Floating Garden”. Dla większości mieszkańców to jest po prostu puste hasło. Jak do tej pory działania w ramach „Floating Garden” polegają na tym, że pomalowano kilka autobusów i przystanków tramwajowych na biało, zielono i niebiesko. Myślę, że hasło „Floating Garden” należy wypełnić autentycznym działaniem. My proponujemy projekt „Żeglarski Szczecin”, zainicjowany przez Piotra Owczarskiego. Mariny, regaty, duże wydarzenia żeglarskie, ale też zagospodarowanie Wałów Chrobrego. Nam zależy na tym, aby miejsca nad wodą były miejscami atrakcyjnymi zarówno dla mieszkańców miasta, jak i dla turystów, którzy do Szczecina przyjeżdżają. Na razie „Floating Garden” jest pustym hasłem, dla mnie jest to przerost formy nad treścią. Trzy lata temu odbyły się wspaniałe regaty, tylko że to było jednorazowe wydarzenie. Czy obecnie rządzący prezydent nie umiał tego w żaden sposób wykorzystać przez kolejne lata? Było wiele obietnic i było wiele możliwości.

A. Sz.: Pani kampania wyborcza różni się od kampanii innych kandydatów. Zrezygnowała Pani z agresywnej kampanii plakatowej i billboardowej, natomiast postawiła Pani na bezpośredni kontakt z mieszkańcami miasta. Dlaczego przyjęła Pani taki sposób prowadzenia kampanii wyborczej?

Małgorzata Jacyna-Witt: Kampania wyborcza organizowana przez partie jest bardzo kosztowna. Pieniądze z budżetu przekazywane są na wielkie kampanie wyborcze, zamiast na działania programowe danej partii. Mnie zastanawia także kampania wyborcza innych kandydatów, którzy określają się jako niezależni, bezpartyjni. Ich kampania jest również bardzo bogata: ilość billboardów pana prezydenta Krzystka, czy pana Bartłomieja Sochańskiego jest w tej chwili ogromna. I zawsze w takiej sytuacji pada pytanie: skąd są te pieniądze? Do mnie przychodzili ludzie, którzy oferowali mi pieniądze na kampanię wyborczą. Jednak ja chcę do końca pozostać osobą niezależną, a jeśli już mam być zależna – to od czterystu tysięcy osób, a nie od kilkorga ludzi.

A. Sz.: Można więc sądzić, że również jako prezydent będzie Pani kontynuowała strategię otwartości przyjętą w kampanii wyborczej. W końcu Pani hasło wyborcze to: „Prezydent dla ludzi”.

Małgorzata Jacyna-Witt: Ja sobie nie wyobrażam, żebym mogła się zmienić. Ja jestem osobą otwartą, jestem człowiekiem dla ludzi i bardzo lubię kontakt z ludźmi. Ostatnio przyszłam na spotkanie, na którym były tylko cztery osoby. Mieliśmy sobie wiele do powiedzenia i z przyjemnością wymienialiśmy uwagi. Nie stanowiło dla mnie problemu to, że na spotkaniu są tylko cztery osoby. Moje doświadczenie wynika właśnie z kontaktów z ludźmi. Często dyskusja z dwoma, trzema osobami sprawia, że dowiaduję się bardzo wiele. Chciałabym móc całą tę wiedzę wykorzystać, realizując mój program. Natomiast jeśli dzwonią do mnie ludzie, którzy mają jakiś kłopot, staram się z nimi spotkać, jakoś ich ukierunkować. Nie mam jednak w zwyczaju załatwiania spraw: nikt nie może do mnie przyjść po to, abym mu coś załatwiła. Staram się sprawy rozwiązywać systemowo i wskazywać, jak najlepiej jest taki problem rozwiązać we własnym zakresie. Ludziom wystarczy pokazać kierunek.

A. Sz.: Chciałabym jeszcze zapytać o Pani przewidywania. Jakiego wyniku spodziewa się Pani w wyborach?

Małgorzata Jacyna-Witt: W ogóle się nad tym nie zastanawiam. Spodziewam się, że wejdę do drugiej tury, bo chyba w pierwszej turze nie uda mi się wygrać. Jeśli wejdę do drugiej tury, to myślę, że będę w stanie przekonać większość kandydatów i ich środowiska, do tego, że warto postawić na osobę z doświadczeniem, a zarazem – na kobietę, która jest autentycznie niezależna. Myślę, że dopiero druga tura pokaże nam, jakiego chcemy mieć prezydenta w Szczecinie. Pierwsza tura to wielka niewiadoma. Czekamy spokojnie na wyniki.

A. Sz.: Kogo uważa Pani za swojego największego konkurenta? Kogoś się Pani szczególnie obawia?

Małgorzata Jacyna-Witt: Czasami śmieję się, że jestem pozbawiona genu strachu. Nie obawiam się żadnego przeciwnika politycznego. O wyborze prezydenta miasta zadecydują mieszkańcy, którzy potem będą ponosili konsekwencje swojej decyzji. Mieszkańcy powinni pamiętać o dotychczasowych dokonaniach kandydatów oraz o ich możliwościach i perspektywach działania.

A. Sz.: Załóżmy, że 21 listopada wygrywa Pani wybory. Jaka będzie Pani pierwsza ważna decyzja po objęciu urzędu prezydenta?

Małgorzata Jacyna-Witt: Wygrywam 5 grudnia, 21 listopada chyba się nie uda. Przede wszystkim rozmawiam z pracownikami Urzędu Miasta i tłumaczę im w sposób umiejętny, że stanowimy z mieszkańcami naszego miasta jedną drużynę, że jesteśmy zatrudnieni przez mieszkańców miasta do realizowania pewnych zadań. I oczywiście od razu przystępujemy do realizacji trzech sztandarowych w moim programie inwestycji: budowy centrum konferencyjno-wystawienniczego, tworzenia rynku na pl. Orła Białego i budowy stadionu piłkarskiego.

A. Sz.: I na koniec proszę odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Czytelnicy naszego portalu powinni oddać swój głos właśnie na Panią?

Małgorzata Jacyna-Witt: Bo jestem najlepsza.

A. Sz.: Krótko i na temat. Dziękuję bardzo.

Małgorzata Jacyna-Witt: Dziękuję również.