Pracownicy Polimerów Police – 373 osoby – otrzymali grudniowe wynagrodzenia. To jednak nie uspokaja sytuacji w spółce, która ma zostać przejęta przez Orlen, co miałoby zapewnić jej stabilizację finansową. Pod egidą walczącej o płynność finansową Grupy Azoty, Polimery nie mają szans na bieżące wsparcie budżetowe.
– Ta inwestycja jest jednym wielkim skandalem. Miała być warta 2 miliardy, a do władzy doszli kompletni amatorzy i proces sprzątania po nich jest gigantycznie trudny. Instalacja nigdy nie została zakończona, a otwarcie fabryki było niczym „stępka”, PiS-owskim cyrkiem. Tego typu instalacje na świecie kosztują 3 miliardy maksymalnie, a policka kosztowała 7 miliardów i jeszcze dwa na rozruch. Ta inwestycja obciąża banki, ale też całą Grupę Azoty. W 2015 oddawaliśmy kwitnącą Grupę Azoty bez zadłużenia, a dzisiaj? – mówił w Radiu Super FM marszałek Olgierd Geblewicz. – Mam nadzieję, że w wyniku postępowania restrukturyzacyjnego zetniemy kredyty bankowe, a to doprowadzi do przejęcia zakładu przez Orlen. Do tego czasu, jeżeli dojdzie do porozumienia wspólników, to Orlen deklaruje pokrycie kosztów utrzymania instalacji z utrzymaniem pracowników. Dzięki pomocy Orlenu wynagrodzenia zostały wypłacone, a zarząd zbiera pieniądze na wypłaty styczniowe.
Problemy Polimerów Police trwają od miesięcy. Instalacja nie została odebrana, a z powodu defektów budowlanych nie jest w stanie w pełni efektywnie pracować. To generuje gigantyczne straty, obciążając Grupę Azoty.
Polimery Police mają zostać przejęte przez Grupę Orlen. Szacuje się, że transakcja dojdzie do skutku w II kwartale 2026 roku.
Komentarze