Istotą wieczoru będzie bowiem słowo, które stało się muzyką. Nie jest to opera, choć pełna jest emocji. Nie jest liturgią, choć oparta na biblijnych tekstach. Nie jest koncertem „ku czci” – ale poruszającą opowieścią o światłości, która rodzi się w najciemniejszym punkcie roku.
Händel stworzył oratorium inne niż wszystkie. Wszystko zaczęło się w 1741 roku, gdy kompozytor – zrezygnowany, zmagający się z chorobą i niełaską publiczności – w zaledwie 24 dni napisał dzieło, które miało na nowo zdefiniować jego twórczość i zapewnić mu nieśmiertelność.
Pierwsza część oratorium mówi o nadziei. Nie jest to jednak typowa bożonarodzeniowa sielanka. Usłyszymy słowa proroków, którzy zapowiadają przyjście Mesjasza – Dziecka, które odmieni świat. Z mroku wyłania się światło. Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką – śpiewa tenor w pierwszych minutach oratorium. Muzyka w tej części jest przejrzysta, radosna, ale pełna powagi. To nie triumf – to skupienie i oczekiwanie przed narodzinami. Finał tej części to słynne For unto us a Child is born, w którym Händel łączy dziecięcą radość z królewską potęgą.
Druga część to droga przez cierpienie – ale pokazana w zupełnie inny sposób niż w pasjach. To nie opowieść o męce Chrystusa, lecz refleksja nad tym, czym jest odrzucenie, ofiara, odkupienie. Chór All we like sheep have gone astray (Wszyscyśmy zbłądzili) brzmi niemal lekko, zanim przechodzi w chłód powagi. Centralnym punktem tej części jest He was despised – altowa aria o samotności i wzgardzie. A potem następuje Alleluja, najbardziej znany fragment dzieła, wykonywany tysiące razy, jeden z najsłynniejszych utworów muzycznych w historii ludzkości.
Trzecia część to muzyczne uniesienie. Sopran śpiewa I know that my Redeemer liveth (Wiem, że mój Odkupiciel żyje). Nadzieja staje się faktem. W finale rozbrzmiewa chór Worthy is the Lamb i wielkie Amen, niczym światło, które nie gaśnie, a zostaje w pamięci na zawsze.
W grudniu, gdy dni są najkrótsze, a myśli najdłuższe, Mesjasz przypomina, że światło przychodzi niespiesznie, ale nieuchronnie. Bo w tym dziele słowo naprawdę stało się muzyką i właśnie dlatego brzmi inaczej. Mocniej, prawdziwiej, trafiając prosto do serca. Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzymy Państwu światła, emocji i prawdy – takiej, jaką niesie ta muzyka.
Komentarze