Wchodzisz i siadasz na ławeczce. W domku wszystko leży na swoim miejscu, a ławeczka jest unieruchomiona. Nagle domek zaczyna się ruszać. Podłoga staje się sufitem, a sufit podłogą. Wiesz, że nie ruszasz się z miejsca, ale czujesz, że spadasz. Wyciągasz ręce, by się ratować przed upadkiem... Po chwili zaczniesz się pewnie śmiać, ale gdy znowu zamkniesz oczy złudzenie powróci.

Od soboty w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Szczecinie można oglądać wystawę “Miasto Nauki” z ponad 40 interaktywnymi obiektami. Ekspozycja zapoznaje widza z podstawowymi prawami przyrody i pozwala na samodzielne przeprowadzanie eksperymentów.

- Dzisiaj otwieramy “Miasto Nauki”, ale już od kilku miesięcy w naszym muzeum można oglądać wystawę “Od kompasu słonecznego do systemu DECCA”, która prezentuje symulator działania kompasu słonecznego. Razem tworzą one kompatybilną całość i przybliżają Muzeum Narodowe w Szczecinie do stworzenia Centrum Nauki – zaznaczył podczas wernisażu Lech Karwowski, Dyrektor Muzem Narodowego w Szczecinie.

Kolejki do “Wirującego domku”

Oficjane otwarcie “Miasta nauki” przyciągnęło tłumy zarówno dzieci, jak i rodziców. Tego dnia największą popularnością cieszył się “Wirujący domek”. Ustawiła się do niego spora kolejka chętnych, nie tylko tych najmłodszych.

- Trochę się boję, ale jestem strasznie ciekawa jak w tym domku jest. Próbuję sobie wyobrazić to jak sufit nagle znajduje się na podłodze, a podłoga na suficie – mówiła zniecierpliwiona czekaniem w kolejce 10-latka.

Poza domkiem uświadamiającym potęgę naszego umysłu i działania, których nie jesteśmy w stanie w pełni kontrolować, na wystawie są też dostępne eksponaty pozwalające poznać takie zagadnienia jak odbicie, załamanie i rozszczepienie światła, efekt stroboskopowy, dyfrakcję, polaryzację.

Szczególnie paniom spodobało się lustro, które nie pokazywało zbędnych kilogramów. Inni kierowali tańczącymi śrubkami, robili zdjęcia głowom leżącym na patelni albo sprawdzali swój zakres widzenia.

“Kupa dinozaura” i zamrożone chrupki

Otwarciu wystawy towarzyszył specjalny pokaz, podczas którego pomysłodawca ekspozycji, Grzegorz Adamowicz z Fundacji Miasto Nauki przeprowadził eksperymenty z ciekłym azotem, suchym lodem i metanem.

Na schodach w holu muzeum rozłożył swoje małe laboratorium. Zrobił dużo "dymu", zalewając suchy lód gorącą wodą, a ciekłym azotem zamrażał kwiatki i balony.

- Znacznie ciekawsze od zanurzenia balonika w ciekłym azocie (balonik wówczas szybko zamarzał) jest polanie go tą substancją. Powietrze znajdujące się w środku zaczyna zamarzać, przez co zmniejsza swoją objętość, a balonik się po prostu kurczy – tłumaczył. - Ale spokojnie, nic się z nim nie stało. Gdy przestaniemy go polewać ciekłym azotem, zacznie rosnąć i znowu będzie zwykłym balonikiem – uspokajał, pokazując jednoczesnie jak balonik powraca do pierwotnego kształtu.

 

- Co się natomiast stanie jak ciekły azot wlejemy do balonika? - zanim zdążył odpowiedzieć na postawione przez siebie pytanie, balon już eksplodował, po czym Adamowicz wyjaśniał dzieciom dlaczego ciekły azot, jedna z najniebezpieczniejszych substancji na świecie, zawsze jest przechowywana w lekko otwartych pojemnikach.

Następnie wykorzystując wodę, płyn do mycia naczyń i metan przez chwilę trzymał ogień w dłoniach. Na dzieciakach zrobiło to ogromne wrażenie, podobnie jak “kupa dinozaura” (czyli mnóstwo piany i dymu otrzymanych po zmieszaniu gorącej wody, płynu do mycia naczyń i ciekłego azotu) i zamrożone chrupki, po zjedzeniu których, można było wypuszczać dym nosem.

- Tak jak prawdziwy smok – śmiał się Adamowicz.

Grające błyskawice

Na koniec widowiskowego otwarcia “Miasta Nauki” w odrębnej sali zostało zaprezentowane działanie cewki Tesli.

- Tutaj nie ma żadnych głośników, muzykę gra sam prąd – przekonywał zgromadzonych widzów Adamowicz, tuż po tym jak w pomieszczeniu zabrzmiały utwory z “Gwiezdnych Wojen, “Piratów z Karaibów” i gry “Mario”.

Kto nie uczestniczył w sobotnim pokazie, będzie mógł to nadrobić już w czerwcu. Na wystawie "Miasto Nauki" Muzeum planuje bowiem cykl edukacyjno - popularyzatorskich pokazów. W czasie godzinnych zajęć uczestnicy poznają m.in. takie zagadnienia jak ekstremalnie niskie temperatury, wysokie napięcia, eksplozje kontrolowane.

Natomiast samą wystawę „Miasto Nauki” można odwiedzać przez najbliższy rok (muzeum jest czynne codziennie poza poniedziałkami). Bilety kosztują 10 zł (ulgowe) i 12 zł (normalne).