W kontekście Powstania Warszawskiego bardzo często pada pytanie o jego sens. Łukasz Orbitowski w swojej najnowszej – kontrowersyjnej – powieści, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego, idzie o krok dalej. Przedstawia w niej alternatywną historię Polski, w której Powstanie Warszawskie … nie miało miejsca.

W roli głównego bohatera Orbitowski obsadza w ”Widmach” przedstawiciela pokolenia Kolumbów – Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, którego twórczość nie cieszy się jednak zbytnim zainteresowaniem.

Niezwykły dzień 1 sierpnia

1 sierpnia 1944 roku w Warszawie dzieją się niepojęte dla wszystkich rzeczy. Krzyś, który udał się na miejsce zbiórki czeka wraz z kolegami na wydanie rozkazu do walki. Ten jednak nie nadchodzi. Zamiast niego dochodzą głosy o tym, że w całym mieście nie strzelają pistolety, granaty nie wybuchają, a koktajle Mołotowa osmalają jedynie gmachy  budynków.

Basia i tajemnicze pudełko

Z kolei Basia w dniu, w którym rozpocząć się miało powstanie, zostaje zaczepiona na ulicy przez nieznajomego mężczyznę, który powierza jej tajemnicze pudełko. W zamian za jego przechowanie obiecuje dostarczać określoną sumę pieniędzy w każdą kolejną rocznicę owego dnia. Zaznacza jednak, że dziewczyna pod żadnym pozorem nie może otworzyć pakunku, i poleca jej ukrycie go w miejscu niedostępnym dla innych – w tym Krzysia. A owe pudełko to swego rodzaju puszka Pandory.

Janek i niepokojąca wizja

To, co tak naprawdę działo się 1 sierpnia 1944 roku w Warszawie widział tylko Janek – który od tego czasu wiedzie istne życie szaleńca. Obserwował on bowiem przetaczające się po całym niebie hordy aniołów i diabłów – reprezentujących siły dobra i zła – toczące swą krwawą walkę.

11 lat później

11 lat po tym wydarzeniu – funkcjonującym pod nazwą Cudu Dnia Pierwszego – w Warszawie zaczynają mieć miejsce równie zaskakujące zdarzenia. Z miasta giną dzieci, znikają domy mieszkalne, a nawet najbardziej reprezentacyjny budynek Warszawy – Pałac Kultury i Nauki. Wszystko to ma związek z otwarciem przez Stasia – syna Krzysia i jego żony Basi – wspomnianego wcześniej pudełka. Jednak jest ono zaledwie jednym z wielu takich pudełek, które stanowią klucz do zrozumienia tajemniczych wydarzeń opisanych przez Łukasza Orbitowskiego  w ”Widmach”.

Obraz Warszawy

Nie da się ukryć, że obraz Warszawy przedstawiony na łamach tej powieści nie należy do pogodnych, ale do tych ponurych – i to bardzo. Ludzie gnieżdżą się w kilka, a nawet kilkanaście osób w mieszkaniach, meble i inne przedmioty umieszczając na dachach budynków, co stanowi zagrożenie dla przechodzących ludzi. Wrażenie robi scena, w której wali się komin wraz z przywiązanymi do niego przedmiotami, raniąc znajdujące się na zewnątrz budynku osoby.

Charakterystyka Baczyńskiego i nawiązania do jego twórczości

W ”Widmach” na uwagę zasługuje przedstawienie postaci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Nie potrafi on pogodzić roli robotnika z literatem, a także jest  niewierny swojej żonie Basi – obwinia ją za swoje niepowodzenia literackie – którą zdradza ze znaną pływaczką Hanią Paluszek. Jakby tego było mało, nie potrafi wyzwolić się spod wpływu swojej matki. Sytuacja staje się naprawdę dramatyczna w momencie, gdy jednym z zaginionych w Warszawie dzieci okazuje się …  jego syn.

Podkreślić należy także fakt, że autor w perfekcyjny sposób umieścił odniesienia do twórczości Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, wzbogacając jego dokonania o utwory będące spolszczeniami tytułów piosenek  jednego z najsłynniejszych heavymetalowych zespołów świata.    

Najlepsza powieść Orbitowskiego

”Widma” to w mojej opinii najlepsza z książek napisanych dotychczas przez Orbitowskiego, będąca kwintesencją jego stylu.  Pisarz postawił sobie bardzo trudne zadanie zmierzenia się z historią Polski i tożsamością narodową Polaków, ale udało mu się jemu sprostać, dostarczając czytelnikowi niezwykle obszerną powieść liczącą ponad 600 stron. Należy zaznaczyć, że książka ta nie należy do najłatwiejszych w odbiorze i wymaga od czytelnika ogromnego skupienia. W związku z tym nie polecam tej pozycji osobom liczącym na kolejną powieść spod znaku tzw. „fantastyki rozrywkowej”.