Jazz, hip-hop i elektronika na początek
Zanim muzycy weszli na scenę, pojawili się na niej organizatorzy festiwalu oraz prezydent Piotr Krzystek, który podziękował Annie Lemańczyk ze Szczecińskiej Agencji Artystycznej i Sylwestrowi Ostrowskiemu (dyrektorowi artystycznemu Szczecin Jazz) za 10 lat tworzenia tej imprezy. Następnie Paweł Brodowski, dziennikarz muzyczny, który od 1980 roku pełni funkcję redaktora naczelnego czasopisma „Jazz Forum”, zainicjował prezentację laureatów ankiety. Rozpoczął od zespołu EABS. Ten wrocławski kolektyw, łączący jazz z hip-hopem i elektroniką, został uznany za najlepszy w kategorii „zespół elektryczny”. Natomiast Marek Pędziwiatr (pochodzący ze Świnoujścia) okazał się najlepszym instrumentalistą, grającym na syntezatorach.
EABS otworzył zatem cały wieczór swoim półgodzinnym występem. Pierwszym utworem ich setu był „Flair” z albumu „Reflections of Purple Sun”(który jest nowym odczytaniem legendarnej płyty Tomasza Stańko), a tuż po nim zabrzmiał, wzbogacony rytmem ulicy „The Odyssey of Dr Heywood Floyd”. Następnie usłyszeliśmy „A Farewell to Mother Earth”, a na koniec „Lucifer (A New Sun)”. To był bardzo ekspresyjny, wielobarwny „przejazd” dźwiękowy, a każdy z pięciu muzyków EABS miał okazję do zaprezentowania swoich umiejętności. Marek Pędziwiatr zapowiadał wszystkie utwory.
Najlepszy saksofonista i puzonista
Po tym występie Paweł Brodowski ogłosił zwycięzców w kategoriach najlepszy saksofonista tenorowy (Maciej Sikała) i najlepszy puzonista (Grzegorz Nagórski). Obaj muzycy weszli na scenę, ale nie sami. Towarzyszyli im jeszcze Owen Hart Jr (perkusja), Michał Szkil (fortepian) oraz Dominique Sanders (kontrabas). Taki skład zaprezentował dwa jazzowe standardy, a pierwszym z nich był „You don`t know what love is”, zagrany jednak niestandardowo, bo w tempie zdecydowanie nieballadowym…
Po dwudziestominutowej przerwie konferansjerzy powrócili na scenę, tym razem aż z czterema dyplomami. Tyle wyróżnień otrzymali muzycy Marcin Wasilewski Trio. Grupa została uhonorowana w kategoriach „zespół akustyczny” oraz „historyczny album roku” (za nagrany 20 lat temu wraz z Tomaszem Stańko, a niedawno wznowiony materiał „September Night”). Poza tym Michał Miśkiewicz został uznany najlepszym perkusistą, a Sławomir Kurkiewicz – najlepszym kontrabasistą roku. Muzycy rozpoczęli swój występ od wysmakowanej, finezyjnej wersji „Sleep safe and warm” Krzysztofa Komedy, a następnie dołączył do nich Maciej Sikała i wspólnie wykonali kilka utworów z albumu „Sparks of Life”. Na finał zagrali jeszcze jedną kompozycję wraz z Grzegorzem Nagórskim.
Słynny temat filmowy
Kiedy dowiedzieliśmy się, że wokalistką roku w ankiecie „Jazz Forum” została Aga Zaryan –pierwsza Polka, która podpisała kontrakt z Blue Note Records – wiadomo było, że epilog wieczoru będzie z pewnością bardzo liryczny. Artystka zaanonsowała utwór „Lover Man (Oh, Where Can You Be?)” i przedstawiła go w kameralnej, subtelnej formie z towarzyszeniem Sławomira Kurkiewicza. Później bardzo ucieszyła widzów słynnym utworem do słów Agnieszki Osieckiej „Nim wstanie dzień” (oprócz Kurkiewicza zagrali w nim też Wasilewski i Miśkiewicz). Niedługi, ale bardzo intensywny występ, wokalistka spuentowała piosenką „I Got Thunder (And It Rings)” z dorobku Abbey Lincoln (wykonaną z chóralnym udziałem publiczności). Wtedy na scenie pojawili się jeszcze Zagórski i Sikała, więc była to rozbudowana i bardzo interesująca wersja tej znanej kompozycji. Wiele osób na widowni szczególnie doceniło ten fragment wieczoru, ponieważ bezsprzecznie Aga Zaryan potwierdziła, że tytuł wokalistki numer jeden jest w pełni zasłużony.
Więcej jazzu w Radissonie
W ankiecie Jazz Top wyróżnieni zostali także inni muzycy (m.in. w kilku kategoriach doceniono Leszka Możdżera), więc szczecińskie wydarzenie było tylko częściową prezentacją tych nagród. Niemniej jednak był to na pewno bardzo dobry przekrój tego, co aktualnie dzieje się na polskiej scenie jazzowej. Widzowie, którzy mieli apetyt na więcej muzyki, mogli tego samego wieczoru, po godzinie 22:00 w hotelu Radisson Blu, obejrzeć występ pod hasłem: Asia Czajkowska & One Voice. Artystce towarzyszyli m.in. muzycy, których zobaczyliśmy w filharmonii (np. Dominique Sanders).
Komentarze
0