W czwartek na placu Solidarności pojawiły się namioty, kamery, sprzęt oświetleniowy… Przez pół dnia „rządzili” tu filmowcy. W późnych godzinach wieczornych zrealizowali kilka scen do krótkometrażowej produkcji o tytule „Good Grief”, w których wzięło udział kilkudziesięciu szczecińskich statystów.

Romantyczna strona Szczecina

Zdjęcia do filmu rozpoczęły się w sierpniu ubiegłego roku i z małymi wyjątkami (Dziwnów i Poznań) niemal w całości realizowane są w naszym mieście.

– Chodzi nam o to, by pokazać Szczecin trochę inaczej, niż to zazwyczaj jest czynione. Próbujemy odnaleźć bardziej romantyczną stronę tego miasta i w tym kierunku zmierzamy, wybierając kolejne miejsca do zdjęć. Plac Solidarności jest idealną przestrzenią do scen, które zaplanowaliśmy, to ikoniczne miejsce dla Szczecina – mówi koproducent Damian Ratajczak.

Twórcy filmu w fabule „Good Grief” umieścili nawiązania do Strajku Kobiet i kwestii praw osób LGBT. W scenach protestu, których realizację można było wczoraj obserwować, widać było skandujący tłum, niosący transparent, była też tęczowa parasolka, a w pewnym momencie wystrzelono race. Także wczoraj powstało ujęcie, w którym jeden z bohaterów musi się zmierzyć z mężczyznami, chcącymi brutalnie przerwać demonstrację.

Rollercoaster emocjonalny

– Generalnie film jest o ludzkich uczuciach, o tym, jak się zakochujemy, jak kogoś tracimy, ale będzie też kilka niespodzianek, które sprawią, że fabuła nie będzie oczywista i przewidywalna. Staraliśmy się wymieszać różne gatunki i będzie to taki rollercoaster emocjonalny – zdradza Ratajczak.

Drugim producentem filmu jest Amerykanin Jason Madicus, a produkcję reżyseruje twórczyni z Ukrainy, Svitlana Zemliana.

Wrócimy tu jeszcze latem

– Jestem bardzo mile zaskoczona jak piękne jest to miasto. Jego architektura, budynki, bardzo mnie zainteresowały. Jest tu taki klimat skandynawski moim zdaniem – mówi Zemliana. – Tworzyliśmy już wcześniej zdjęcia na Cmentarzu Centralnym, na Zamku Książąt Pomorskich i te miejsca zrobiły na mnie duże wrażenie. Scena protestu to najbardziej skomplikowana logistycznie sekwencja tej produkcji, a jeszcze przed nami około 15 dni zdjęciowych. Wrócimy do Szczecina latem, by popracować nad scenami w plenerze – uzupełnia reżyserka.

Premiera „Good Grief” (to roboczy tytuł, który jeszcze może się zmienić) planowana jest w 2024 roku.