Fanki rocka i metalu miały w piątek podwójne święto. Z jednej strony dzięki, bądź co bądź, ambiwalentnie postrzeganemu Dniu Kobiet, z drugiej – za sprawą bardzo oczekiwanego koncertu.
Nowe utwory od Chemii
Pierwszy zaprezentował się warszawski zespół Chemia, przyciągając pod scenę sporą grupę słuchaczy. Muzycy wykonali tego dnia dziesięć utworów, sięgając głównie po te, które mają znaleźć się na nowej, zapowiadanej na wiosnę bieżącego roku płycie. Były to między innymi: Fuckshack i Bondage of love. Nie zabrakło również utworów z EP-ki In the Eye, takich jak Hangover.
Było mocno, było rockowo, było również amerykańsko, a to za sprawą anglojęzycznych tekstów i specyficznego brzemienia Chemii, które przypomina bardziej poczynania grup zza oceanu niż te charakterystyczne dla rodzimej sceny. Nie powinno to jednak dziwić, zważywszy na fakt, iż zespół nagrywa i promuje się między innymi w Kanadzie.
Podróż po baśniowych krainach z Hunterem
Z klimatów amerykańskich wybudziło widownię wejście na scenę pochodzącej ze Szczytna grupy Hunter, po to by wciągnąć ją błyskawicznie do krain, o których śpiewa zespół. To nie był zwykły koncert – to była projekcja świata wytworzonego w umysłach muzyków – Królestwa Cieni, w którym spotkanie Fauna jest znacznie prostsze niż zaznanie spokoju od wojny.
Tego wieczoru zabrzmiało aż dwadzieścia utworów, układając się w szeroki przekrój twórczości tej istniejącej od 1985 roku grupy. Podobnie szeroki jak rozpiętość wieku przybyłych do Domu Kultury Słowianin fanów. Ci najlepiej obeznani z twórczością Huntera bądź posiadający najdłuższy staż docenili zagranie polskojęzycznej wersji utworu Requiem pochodzącej z powstałego 1995 roku debiutanckiego albumu zatytułowanego Requiem.
Cieszyło sięgnięcie po utwór Medeis (Siedem) z noszącej taki sam tytuł płyty wydanej w 2003 roku. Nie zabrakło również tytułowego utworu z krążka T.E.L.I… z 2005 roku, a także powitalnego olbrzymim aplauzem i zaśpiewanego wraz z publicznością Labiryntu Fauna z płyty HellWood (2009 rok). Jednakże prawdziwym trzonem setlisty było wydawnictwo Królestwo zarejestrowane w 2012 roku, z którego zabrzmiały utwory jak: RnR, Dwie siekiery, Rzeźnia nr 6, Inni, PSI, RnR, Kostian, Samael, Trumian Show i O wolności.
Niezwykły koncert
Hunter udowodnił w piątek, że jest w świetnej formie i, mimo okrojonego składu – spowodowanego nieobecnością skrzypka Michała Jelonka, pobudził widownię do żywiołowego kotłowania się pod sceną. Niezwykle ujmujące były ukłony i szczere podziękowania, które zakończyły koncert i fakt, że Hunter, a także zespół Chemia, wyrazili swoją pamięć o Henryku Talaśce „Heniu”, którego miejsce wciąż jest oznaczone na klubowych barierkach.
Członkowie Huntera po koncercie zawitali w przedsionku sali koncertowej, w którym rozłożono sklepik z płytami i ubraniami z logo zespołu. Ich spotkaniu z fanami przyglądał się ze zdjęcia umieszczonego na jednej ze ścian „Największy fan muzyki” – Henio.
Komentarze
0