Pracownicy pomocy drogowej mieli w poniedziałek ręce pełne roboty. Wszystko przez nawał pracy związany z zalaniem m.in. ulicy Derdowskiego w Szczecinie. Lawety mijały się na okolicznych skrzyżowaniach i odwoziły kolejne samochody do mechaników. Czy jeżeli auto uległo awarii w wyniku zalania, to możemy liczyć na zwrot kosztów naprawy?

Między innymi o to zapytaliśmy eksperta od spraw ubezpieczeń Pawła Skotnickiego ze Szczecina.

– Umowa pomiędzy ubezpieczonym a ubezpieczycielem polega na tym, że jeden zobowiązuje się zapłacić składkę, a drugi – po spełnieniu określonych warunków – wypłacić odszkodowanie. Profesjonalnie mówi się o transferze ryzyka. Gdy dochodzi do zdarzenia ubezpieczeniowego, czyli tego czegoś, od czego człowiek się ubezpieczył, szkodę zwykle zgłasza się online lub przez infolinię. Każdorazowo trzeba opisać okoliczności zdarzenia, a dodatkowo dołączyć dokumentację fotograficzną. Bywa, że szkoda zostanie wyceniona i przesłana do akceptacji niemal w czasie rzeczywistym. Może być też tak, że będą potrzebne profesjonalne, niezależne oględziny – podkreśla Skotnicki.

Naprawa zalanego auta może okazać się bardzo skomplikowana, a często nawet niemożliwa. Wymiana silnika, w zależności od samochodu, to koszty rzędu kilku lub kilkunastu tysięcy złotych! To spore kwoty, które może, ale nie musi, pokryć ubezpieczyciel. Wszystko zależy od typu wykupionej polisy oraz jej zakresu. Podstawowe ubezpieczenie OC najczęściej nie chroni silnika przed zalaniem. Ratunkiem dla właściciela pojazdu może być Autocasco. „Polisa Autocasco zapewnia ochronę nie tylko w razie wypadku czy kolizji, ale również działań sił natury” – czytamy na stronie internetowej jednego z ubezpieczycieli.

W sieci często publikowane są historie klientów, którzy skarżą się na działania ubezpieczycieli. Jeżeli wierzyć ich doświadczeniom, to przedstawiciele firm ubezpieczeniowych starają się czasami podważać zasadność wypłacania odszkodowania albo zmniejszają jego kwotę. Jak sobie poradzić w takich sytuacjach?

– Gdy zdarzenie jest ewidentne, a polisa obejmuje dane ryzyko swoim zakresem i mimo to ubezpieczyciel odmawia wzięcia odpowiedzialności, to należy napisać odwołanie. Praktyka zbywania odpowiedzialności powinna być powszechnie traktowana jako patologia i wizerunkowa strata dla dobrze i rzetelnie działających uczestników rynku ubezpieczeniowego. Po wyczerpaniu trybu reklamacji pozostaje skarga do rzecznika finansowego, a następnie sąd – radzi Paweł Skotnicki.

Obfite opady deszczu spowodowały, że w poniedziałek ulica Derdowskiego była nieprzejezdna. Sytuacja powtórzyła się w czwartkowy poranek. W mediach społecznościowych opublikowaliśmy materiały wideo i zdjęcia samochodów, które utknęły w wodzie. Na odcinku pomiędzy rondem Gierosa a skrzyżowaniem z ulicą Taczaka jej poziom sięgał do połowy wysokości auta osobowego.