To był bardzo oczekiwany przez wszystkich wieczór... Mimo, że anonsowany wcześniej występ Klausa Schulze został odwołany, to i tak finał cyklu SoundLab w szczecińskiej Filharmonii zapisze się w naszej pamięci w sposób szczególny. Zamiast niego 9 czerwca wystąpił w Szczecinie Tangerine Dream!
Wydarzenie zapowiedział Piotr Metz, znany dziennikarz radiowej Trójki. Po nim na scenę weszła Bianka Froese, żona Edgara. Oboje podkreślili unikatowy charakter występu podczas, którego już za chwilę zobaczyliśmy na scenie trójkę muzyków – Ulricha Schnaussa (syntezatory), Hoshiko Yamane (elektryczne skrzypce) i Thorstena Quaeschninga (syntezatory, klawisze).
“Rubycon”, “Mirage of Reality”, “Ricochet”, “Kiev Mission” oraz pochodzący z debiutanckiej płyty grupy - “Genesis”, to kompozycje, które zostały przedstawione w pierwszej części wieczoru. Ta pierwsza płyta Tangerine Dream została nazwana „Electronic Meditations” i to określenie bardzo dobrze oddaje konwencję wielu utworów tej formacji. Najlepiej by było zamknąć oczy i chłonąć tylko dźwięki, ale wtedy nie zobaczyłoby się efektownych wizualizacji prezentowanych na ekranie oraz precyzyjnej oprawy świetlnej. To nie był zwykły występ, ale spektakl muzyczno-wizualny, trwający ponad dwie godziny!
Każdy z utworów został tak właśnie zilustrowany, a publiczność ciepło reagowała na pierwsze takty, rozpoznając kolejne klasyki z repertuaru T.D. – takie jak “Dolphin Dance” czy „Sorcerer”. Sala symfoniczna Filharmonii wypełniona zatem została emocjami i wspomnieniami, które miały swoją szczególną kulminację w epilogu. Kiedy usłyszeliśmy początek utworu “Song of the Whale” na ekranie zobaczyliśmy zdjęcia Edgara z różnych lat.
Następne kompozycje wybrane przez muzyków na zakończenie, to “The Silver Boots of Bartlett Green” i owacyjnie przyjęty “Warsaw In The Sun”. Nie muszę chyba dodawać, że wszyscy widzowie wstali z miejsc by podziękować artystom za muzykę.
Komentarze
4