Przypomnijmy, że w listopadzie radni przychylili się do pomysłu urzędników, który zakłada utworzenie od 1 stycznia 2026 roku strefy, do której nie będą mogły wjeżdżać samochody emitujące najwięcej spalin.
Uchwała nie zawierała żadnych konkretów, a jej autorzy nie ukrywali, że powstała po to, by zyskać dodatkowe punkty w konkursie na dofinansowanie zakupu tramwajów z Krajowego Planu Odbudowy.
Ostatecznie Szczecin nie dostał z tego tytułu żadnych punktów i znalazł się na pierwszym miejscu niedającym dofinansowania (miasto odwołało się od wyników). Dlatego radni PiS przekonują, że uchwała o strefie czystego transportu nie jest już potrzebna.
– Zwracali się do nas mieszkańcy z prośbą, żeby tę uchwałę jak najszybciej uchylić, bo strefa nic nie da, a to ograniczenia i dodatkowe koszty dla szczecinian. Niektórzy będą musieli wymienić samochody, utrudnienia czekają też przedsiębiorców – przekonywał Krzysztof Romianowski, radny Prawa i Sprawiedliwości. – Chcemy uchronić szczecinian od tego szaleńczego zielonego ładu, bo nie jest on nam potrzebny.
– Ciężko jest mówić o obciążeniach, które mają dotknąć mieszkańców i przedsiębiorców, nie znając ani kształtu, ani wyłączeń, ani innych elementów tej uchwały. Wszystko to dopiero wyjdzie w dalszym procesie. Jesteśmy na początkowym etapie. Potrzebujemy minimum pół roku, a ja zakładam, że 9 miesięcy, żeby przeprocedować wszystkie punkty wymagane do wprowadzenia strefy – zwracał uwagę Łukasz Kadłubowski, zastępca prezydenta Szczecina.
Dyskusji między radnymi nie było, gdyż już na jej początku Łukasz Tyszler, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej, złożył wniosek o przejście do głosowania.
– Uchwała ma charakter polityczny. To dyskusja o niczym. Nie mamy żadnych założeń, więc nie mamy o czym rozmawiać – tłumaczył.
W głosowaniu, radni z KO i prezydenckiego klubu OK Polska opowiedzieli się za odrzuceniem projektu PiS-u. Podobny los spotkał później petycję mieszkańca w tej samej sprawie.
Komentarze
8