W piątek rozpoczął się V Festiwalu Wina Pomorza Zachodniego. Pierwsi odwiedzający pojawili się zaledwie chwilę po godzinie 17:00 i niemalże od samego początku ustawiały się kolejki do domków wystawienniczych.
–Win mamy co nie miara, o różnym poziomie wytrawności, te musujące i spokojne, łącznie ponad 150 różnych rodzajów – mówi Marta Sidorkiewicz, sekretarz Stowarzyszenia Winnice Pomorza Zachodniego. – Jak co roku mamy też dużo atrakcji, w tym trzy prelekcje, piękne aranżacje dziedzińca, ale i po raz pierwszy tarasów, dwa koncerty oraz konkursy – wylicza.
–Ogólnie wina polskie to przede wszystkim te białe ze szczepów klasycznych i hybrydowych. Wyróżnikiem win Pomorza Zachodniego będą te musujące: klasyczne, pét-nat i te powstałe na zasadzie karbonizacji – wyjaśnia Damian Orlik, przewodniczący Stowarzyszenia Winnice Pomorza Zachodniego. – W tym roku na festiwalu mamy 1200 kieliszków do wypożyczenia oraz 2000 kieliszków festiwalowych do kupienia i zabrania ze sobą. Rok temu mieliśmy 1000 sztuk i w sobotę wszystkie były wyprzedane. Liczymy, że tym razem zostanie coś do niedzieli.
–Stawiamy na kulturę picia, dlatego wino serwujemy tylko w kieliszkach. Oczywiście można przyjść ze swoim, nie trzeba brać od nas – zaznacza Sidorkiewicz.
–Widzimy, że przychodzą ludzie z kieliszkiem z pierwszych edycji – komentuje Orlik.
Nowości i rzeczy, których nie dostaniemy w sklepach
Tegoroczna oferta jest naprawdę imponująca, wśród dostępnych win są i takie, które zdobyły nagrody na prestiżowych konkursach. Coś dla siebie znajdą zarówno ci gustujący w winach wytrawnych, jak i ci rozkoszujący się półsłodkimi. Nie zawiodą się poszukiwacze trudno dostępnych opcji, których nie dostaniemy w zwykłych sklepach, choćby wina pomarańczowego.
– Mamy różne gusta, ale myślę, że u nas każdy znajdzie coś dla siebie. Nasza winnica robi wino w charakterze win pomarańczowych i – uwaga – nie jest to wino z pomarańczy – zaznacza Maciej Karpiński, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Winnicy Turnau. – To wino zrobione z białej odmiany szczepu johanniter, które fermentowało w kadzi i było macerowane w dużej mierze na skórkach tych gron przez kilka tygodni. Stąd też te skórki przekazały tę barwę pomarańczową do wina. Jest ono dość wytrawne, o bardzo przyjemnym aromacie. Szczególne i ciekawe, na pewno warto spróbować.
Nawet ci, którzy nie mogą pozwolić sobie na konsumowanie napojów zawierających alkohol i zwracający uwagę na kaloryczność będą mieli co wypróbować.
–W tym roku mamy ze sobą próbną serię wina bezalkoholowego, chcemy zapytać klientów o opinie – mówi Ireneusz Ochmian z Winnicy Pałacu Rajkowo. – Można dostać u nas wina od wytrawnych Hibernal 0% cukru resztkowego, przez wytrawne Cuvee i Solaris, po słodkie.
Chcąc znaleźć nietypowe propozycje, warto zajrzeć na stoisko Winnic Kojder, gdzie oprócz ekologicznego, certyfikowanego wina można dostać... kawę.
–Jak kawa łączy się z winem? Do opróżnionej beczki, w której najpierw przez trzy lata leżakowało czerwone wino, a następnie trafił do niej na dwa lata destylat, wsypaliśmy zielone ziarna. Po około tygodniu zostały one wypalone. Smak destylatu, smak dębu przechodzi do ziaren i daje to wrażenie, jakby piło się kawę z kilkoma kropelkami brandy – mówi Artur z Winnic Kojder.
Jedną z najdłuższych kolejek w piątkowe popołudnie można było spotkać przy stoisku Winnicy Dębowe Szepty. Wśród oczekujących dało się dostrzec tych, którzy w ogonku ustawialiśmy się po raz kolejny, za pewne chcąc spróbować kolejnego rodzaju wina.
–Na festiwalu jesteśmy drugi raz i w zeszłym roku wyprzedaliśmy się w półtora dnia. Teraz mamy dwa razy większy zapas butelek – przyznaje Magda z Winnicy Dębowe Szepty, gdzie dostaniemy wina musujące, spokojne, półsłodkie i wytrawne. – Najczęściej mamy zapytania o wina musujące, o naszego Quercus Magnificus.
Coś więcej niż degustacja. „Możemy zaprezentować nie tylko naszą ofertę, ale kulturę picia wina”
Festiwal Wina to nie tylko sposobność do spróbowania lokalnego trunku, ale i szansa na poszerzenie swoich horyzontów. Podczas tegorocznej edycji odbędą się prelekcje o sekretach pracy winiarza, prawdach i mitach związanych z winem i zmysłowości trunku, które pozwolą spojrzeć na niego z zupełnie nowej perspektywy. Liczba miejsc na prelekcje jest ograniczona, obowiązują bezpłatne wejściówki.
Wiedzę zdobędziemy jednak nie tylko podczas wykładów, ale i podczas rozmowy z winiarzami.
–Na festiwalu jest okazja, by porozmawiać z ekspertami, którzy mają predyspozycje, by opowiedzieć o winie i o samych gronach, doradzić, które wina najlepiej sprawdzą się do jakich potraw – zaznacza Karpiński z Winnicy Turnau. – Na takim wydarzeniu możemy zaprezentować nie tylko naszą ofertę, ale kulturę picia wina. Naprawdę Polska nie stoi tylko wódką. Warto przyjść, posmakować, ale i poszerzyć swoje horyzonty.
Obok zachwycających różnorodnością trunków na odwiedzających czekają też stoiska z regionalnymi przekąskami, które doskonale komponują się z winem. Nie brakuje serów i oliwek, ale i przetworów rybnych. A na większy głód na Dziedzińcu Menniczym znajdziemy również kilka opcji strefy gastronomicznej.
Przyciąga wspaniała atmosfera. „Przyjdź, skosztuj a będziesz wracać co roku”
Piątkowe popołudnie okazało się być idealnym wyborem, którzy nie przepadają za ogromnymi tłumami, bo choć z każdą kolejną godziną festiwal przyciągał coraz więcej ludzi, to w miarę swobodnie można było przemieszczać się między stoiskami. Niektórzy przychodzili po swoje ulubione butelki z winem, inni czekali na podpowiedzi winiarzy. Jedni delektowali się napojami i przekąskami w kameralnym gronie, inni grupami zajmowali całe stoliki. Scena pod zegarem stała jako przepięknie ozdobiona strefa z miejscami siedzącymi, cieszyła się największą popularnością.
–Jesteśmy fankami wina wszelakiego, będziemy próbować różne opcje. Myślę, że będzie smacznie – mówi pani Katarzyna, która na festiwalu jest po raz pierwszy.
–Ta impreza przyciąga fajnym klimatem, ludźmi, przyjemną atmosferą – dodaje pani Anna.
–Jest fantastycznie, dobre wino i wspaniałe towarzystwo – przyznaje pani Agnieszka. – Mąż poszedł właśnie po wino półwytrawne, różowe, w kolorze truskawek. Degustujemy tu na miejscu, ale i zabieramy ze sobą butelki do domu.
–Jestem drugi raz na festiwalu. Ta atmosfera, klimat i wiedza ludzi, którzy się wystawiają – to przyciąga – zauważa pani Marzena. – Przychodzę, bo chcę znaleźć swoją ulubioną winnicę w regionie. Jeżeli ktoś się zastanawia, czy to impreza dla niego: przyjdź, skosztuj a będziesz wracać co roku.
–Jestem pierwszy raz i cieszę się, że będę mogła spróbować win z różnych winnic – mówi pani Magda. – Mam swoje dwie ulubione, ale chętnie sprawdzę propozycję od innych. Myślę, że to impreza dla miłośników wina, ale i dla tych, którzy zrazili się do polskich win, bo te zachodniopomorskie są naprawdę świetnej jakości – zaznacza.
W tym rok na odwiedzających festiwal czeka 17 winnic: Winnica Bard, Winnica Bekasiak, Winnica de Lewin, Winnica Dębowe Szepty, Winnica Grabowski (Binowo), Winnica Invictus Winnica Jassa, Winnice Kojder, Winnica Korzeń, Winnica Molias, Winnica Pałacu Rajkowo, Winnica Sydonia, Winnica Szubert (Darłowo), Winnica Tecławska Góra, Winnica Turnau, Winnica Zodiak, Winnica Skarb Templariuszy.
V Festiwal Wina Pomorza Zachodniego można odwiedzić jeszcze w sobotę, 24 maja, w godzinach 13:00-23:00 oraz niedzielę, 25 maja, w godzinach 13:00-19:00. Wstęp wolny.
Wydarzenie współtworzą Stowarzyszenie Winnice Pomorza Zachodniego, Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego i Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie.
Komentarze