Najważniejszym punktem finałowego wieczoru „Kontrapunktu” wbrew pozorom nie było rozdanie nagród. Spektakl „Transfer!” podbił serca międzynarodowej publiczności.
Festiwal od lat jest jednym z najważniejszych wydarzeń teatralnych w Szczecinie. W tym roku widzowie mieli okazję obejrzeć 16 przedstawień w tym 6 obcojęzycznych: niemieckich, belgijskich oraz hiszpańskich. 19 kwietnia uczestnicy odwiedzili Berlin, w którym zaprezentowano 3 spektakle. Były również filmy, dyskusje, wystawy oraz różnego rodzaju pokazu np. „Noc Performerów”.
Jury w składzie Paweł Miśkiewicz (przewodniczący), Anna R. Burzyńska, Dominka Ostałowska, Wojciech Marczewski, Jacek St. Buras Nagrodę Ministra Kultury w wysokości 10 tys. zł przyznało przedstawieniu w reż. Beniamina Verdoncka pt. „Wewilllivestorm” z teatru Toneelhuis & Nieuwpoorttheater (obecnie Campo) z Gandawy. Nagroda Publiczności (10 tys. zł i statuetka ufundowana przez Prezydenta Miasta Szczecina) trafiła do rąk twórców spektaklu „Nordost” Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki z Bydgoszczy w reżyserii Grażyny Kani. Nagrodę Dziennikarzy otrzymało przedstawienie "Cuttlas, anatomia de un pistolero" [Cuttlas, anatomia rewolwerowca] Produccions Essencials i Acetato Teatro z Hiszpanii. Pełna lista nagród dostępna jest na stronie http://www.eteatr.pl/pl/artykuly/54392.html .
Rozdanie statuetek wydaje się być jedynie epizodem w porównaniu do poprzedzającego je przedstawienia. Nic nie zrobiło takiego wrażenia, jak wczorajszy występ Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Co było tak zadziwiające? Wielkie przesiedlenie ludności na tzw. Ziemie Odzyskane, ewakuacja Niemców, II wojna światowa, wielkie podziały i konferencja w Jałcie. Tematyka wydaje się interesująca, ale trudno powiedzieć, żeby była wyjątkowo oryginalna. Dziwi co innego. Przedstawienie wyróżnia się udziałem naocznych świadków tamtych wydarzeń w wieku siedemdziesięciu, osiemdziesięciu lat. Pięciu polskich i pięciu niemieckich. Wstrząsające historie np. o gwałcie matki, przeplatane są z dowcipami o Hitlerze, szokujące wydarzenia opowiedziane są z dużym dystansem, nierzadko z przymrużeniem oka. Nad wszystkim czuwa konferencja Wielkiej Trójki w Jałcie. Churchill, Roosvelt i Stalin decydują o kształcie przyszłej Europy. Pokazani w tragikomiczny sposób górują nad zwykłymi ludźmi, opowiadającymi o dramatach swojego życia. Wszystkie te relacje budują nastrój, który zaczyna łączyć historię polską i niemiecką. Widz czuje klimat wspólnych losów wojennych i okrucieństwa toczonych walk. Brak tu podziałów, brak usprawiedliwień, brak oceniania, kto miał gorzej.
Tegoroczny „Kontrapunkt” na pewno na długo pozostanie w pamięci widzów. Mogą oni teraz tylko czekać do następnego przeglądu.
Komentarze
0