Występowali nie tylko w salach koncertowych, lecz również na Jasnych Błoniach, zarówno w małych składach, jak i w kilkudziesięcioosobowych zespołach, a młodzi trenowali pod okiem cenionych na całym świecie muzyków – tegoroczna edycja Szczecin Classic przeszła już do historii. Organizatorzy jednak nie zwalniają i szykują kolejne muzyczne wydarzenia.

Jak przyznaje Baltic Neopolis Orchestra, siódma odsłona Szczecin Classic to był tydzień pełen cudów – twórczych spotkań, warsztatów, indywidualnych lekcji i oczywiście pełnych emocji i wzruszeń koncertów.

– Siódmym cudem była publiczność festiwalowa, która tłumnie i z wielkim entuzjazmem uczestniczyła we wszystkich koncertach, obdarzając niesamowitą energią nie tylko artystów, ale także dopełniając wartość festiwalu – podkreśla Emila Goch Salvador, dyrektor BNO. 

Odwiedzili z muzyką różne szczecińskie przestrzenie

Festiwal zainaugurował koncert „Graniczącym z Cudem” w Studiu S1 Radia Szczecin, następnie muzykom udało się wyjechać poza centrum Szczecina i zagrali „Cuda Wianki” na Stołczynie i Prawobrzeżu.

Efekty pracy Sympozjum Kompozytorów słuchacze mogli poznać podczas koncertu „Cuda Niewidy”, a zespoły kameralne Szczecin Classic zachwyciły w ramach koncertu „Cud, Miód, Malina”. Na długo w pamięci gości pozostanie również koncert europejski zatytułowany „Cudotwórcy”.

Jak podkreślają organizatorzy, niezapomnianym przeżyciem i faktycznym, niemal namacalnym przeniesieniem do świata cudów, był koncert finałowy „7 Cudów”, który już tradycyjnie odbył się w Złotej Sali Filharmonii im. M. Karłowicza w Szczecinie. Tego wieczoru po raz pierwszy na jednej scenie wystąpili Henning Kraggerud i Adam Bałdych, gwiazdy muzyki klasycznej, wybitni wirtuozi.

Działo się nie tylko na głównych koncertach

W bogatym programie festiwalu nie brakowało nowości, wśród nich wspomniane już wcześniej I Sympozjum Kompozytorów.

Zakończył się także kurs mistrzowski Szczecin Classic Academy. Do historii przeszła Maltówka i Silent Piano, w ramach którego „Present from the Artist” podarowała mieszkańcom Szczecina pianistka Barbara Drazkov, wprowadzając przez słuchawki do uszu słuchaczy odrobinę magii.

Sukcesem zakończyły się także twórcze warsztaty dla dzieci z muzykiem Konradem Słoką. Po raz pierwszy – i jak zapewniają organizatorzy festiwalu, z pewnością nie ostatni – udało się połączyć pasję do jazdy na rowerze z miłością do muzyki i koncertem na kocach na pełnych słońca Jasnych Błoniach.

– Festiwalowe emocje jeszcze nam towarzyszą i nie sposób znaleźć słów, które mogłyby opisać radość i naszą wdzięczność – przyznaje Goch Salvador. – Obiecujemy nie zwalniać tempa i już szykujemy kolejne, muzyczne wydarzenia.

Kalendarium BNO można śledzić na stronie internetowej www.balticneopolis.pl