Imponujące widowisko „Firebirds” rozpoczęło się na pl. Solidarności, gdzie licznie zgromadzonym widzom przedstawiono pilotów - śmiałków i ich latające maszyny. Śmiałkowie pochodzili z różnych krajów. Był m.in. team amerykański, niemiecki (ten z charakterystycznym hełmem cesarskim) i rosyjski (oczywiście pijany). Po prezentacji piloci zasiedli za sterami swoich machin i wyruszyli w kierunku placu Mickiewicza.
Przemierzali ulice wśród wybuchów ognia, kłębów dymu i eksplozji. Hipnotyzowali światłami. Po drodze każdy zespół próbował udowodnić, że to jego maszyna jest najpiękniejsza i najlepiej lata. Nie brakowało popisów, uśmiechów i akrobacji. Amerykanin, zabiegając o przychylność widzów, postanowił nawet na krótką przejażdżkę swoją maszyną zabrać jednego z widzów.

Parada przejechała koło Filharmonii oraz ulicą Starzyńskiego. Cały czas towarzyszyła jej muzyka francuskiej orkiestry Fanfare Le Snob i oczywiście zachwycony tłum szczecinian. Rywalizacji cały czas przyglądał się z góry Czarny Anioł, który za pomocą pilotów chciał rozegrać swoją własną grę… Finał pod pomnikiem Mickiewicza zakończył się ogłoszeniem werdyktu i kolejnymi popisami zawodników z ogromnym dźwigiem w roli głównej.
- Niesamowite! Tego się nie da opisać słowami! – krótko po zakończeniu spektaklu mówiła jedna z uczestniczek. - Ten kto nie był, naprawdę ma czego żałować – dodała druga, przyznając że do imprezy dołączyła dopiero wtedy, gdy zobaczyła przejeżdżające przez miasto dziwaczne maszyny.
Widowisko „Firebirds” Theater Titanick odbyło się w ramach 50. Przeglądu Teatru Małych Form Kontrapunkt. Z okazji jubileuszu po spektaklu na widzów czekał tort.
Niemiecki Theater Titanick gościł już w Szczecinie wcześniej. W 2009 wystawiał w naszym mieście ''Titanica'', a w 2010 - spektakl ''Odyssee''.
Komentarze
0