Odkrycie nowych płytek to niespodzianka. Wcześniej wydawało się, że kafle – z geometrycznymi kształtami i secesyjnymi motywami kwiatowymi – są tylko na innych ścianach.
– To było totalne zaskoczenie. Wcześniej odkrywaliśmy płytki na dwóch innych ścianach, a na tej wstępne plany budynku wskazywały, że były drzwi do mieszkania. Stwierdziliśmy, że tam po prostu nic nie ma. Kiedy jednak pan Rysiu z ekipy remontowej usuwał puszkę po instalacji elektrycznej przy okazji wyczuł, że jest tam jakaś płytka. Tak to się zaczęło – opowiada Monika Szymanik.
![]()
Już cieszą oko
Dziś kafle z krajobrazem przypominającym holenderską wieś odsłonięte są już w całości. Obok płytki z sentencją „Ohn’ Fleiß kein Preis”, którą można przetłumaczyć jako „bez pracy nie ma kołaczy”. Coraz więcej przechodniów przystaje przed lokalem przy ul. Pocztowej 19, by podziwiać je przez okno.
– Fajnie, że jest takie społeczne zainteresowanie. Ludzie przychodzą, oglądają, też się cieszą, że to miejsce się zmienia – mówi Monika Szymanik.
Księgarnia z kawą i wyjątkową wystawą
Końcowego efektu remontu można się spodziewać, przy ostrożnych szacunkach, za dwa miesiące. W dawnym sklepie mięsnym powstanie niewielka księgarnia, w której będzie można wypić kawę i zjeść ciastko. W piwnicy planowana jest wystawa, której częścią będzie XIX-wieczny magiel, uratowany niedawno przez stowarzyszenie Denkmal Pomorze z wyburzanego budynku przy ul. Wielkopolskiej. Eksponatów będzie jednak więcej.
– Chciałabym, żeby było tam miejsce na rzeczy, które cały czas dostaję od ludzi. Wiele osób chce oddawać historyczne przedmioty, już czują się związani z tym miejscem. To np. klamki czy płytki z innym niemieckim napisem – „kto rano wstaje, temu pan Bóg daje” – mówi Monika Szymanik.
Coraz więcej wiemy o historii
Jej celem jest również dokładne odtworzenie całej historii tego miejsca. Z materiałów z archiwum, wiadomo już, że w czynszowej kamienicy przy dzisiejszej ul. Pocztowej 19 od początku planowano sklep mięsny. Dlatego w podwórzu wybudowano masarnię i stajnię, dziś już nieistniejące. Po wojnie też działał tutaj sklep mięsny, a później m.in. antykwariat. Przez ostatnie lata pomieszczenie było wykorzystywane jako składzik lub po prostu stało puste. To jednak nie koniec poszukiwań informacji o przeszłości lokalu
– Chciałabym ułożyć jak puzzle całą historię tego miejsca – zapowiada Monika Szymanik.
W remontowanym pomieszczeniu pojawi się też nawiązanie do współczesności. Zaproszony do udziału w tym projekcie został Lump, szczeciński artysta znany z realizacji wielu murali.
Komentarze
5