Nowoczesne rozwiązania komunikacyjne są przymiotem nowoczesnych metropolii. Szczecin do takiego właśnie miana pretenduje i trzeba zrobić wszystko, aby Szczeciński Szybki Tramwaj doczekał się realizacji.

Nie będę pisał o historii tej inwestycji, bo dzisiaj nie to jest najważniejsze. Skupmy się na teraźniejszości i przyszłości. Przypomnijmy tylko, że w 2008 roku, nasze miasto otrzymało gigantyczne dofinansowanie z Unii Europejskiej na szybki tramwaj. Dokładnie 106,09 mln zł z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Pieniądze są zabukowane na ministerialnej liście i przez najbliższe 5 miesięcy nic im nie grozi. Ale później może być niewesoło.

Perturbacje pojawiły się wtedy, gdy mieszkańcy znanej, cenionej i tłumnie odwiedzanej willi Feliksa Gruneberga przy ul. Batalionów Chłopskich 61, postanowili wpisać willę na listę zabytków. Zbieg okoliczności sprawił, że postanowili zrobić to w tym samym czasie, kiedy miasto uzyskało dofinansowanie i poczyniło kroki ku realizacji SST.

Paradoksalnie więc, gdyby nie szybki tramwaj, do dzisiaj większość szczecinian nie słyszałaby o tej budowli. Dodajmy, że zgodnie z ustawą o ochronie zbytków, zbytkiem jest: nieruchomość będąca dziełem człowieka lub związana z jego działalnością i stanowiąca świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczna lub naukową. Należałoby więc rozważyć co bardziej leży w interesie społecznym: SST czy willa? Gdyby nitka szybkiego tramwaju przebiegałaby np. przez Wały Chrobrego albo Bramę Królewską i miałoby to oznaczać wyburzenie tych budowli, to zdecydowanie protestowałbym przeciwko budowie szybkiego tramwaju. Ale w przypadku kolizji pomiędzy SST a willą Gruneberga, to oporów nie mam: tramwaj ważniejszy bez dwóch zdań.

Finalnie Wojewódzki Konserwator Zabytków uznał budynek za zabytek, ale jednocześnie zezwolił na jego przesunięcie w inne miejsce. To kompromisowe rozwiązanie. Na całe szczęście, ale wciąż czuję niedosyt, że przez willę, której „zabytkowość” budzi wiele kontrowersji, kluczowa inwestycja wisiała na włosku.

Zresztą dalej wisi, ponieważ problemy związane z willą, znacznie przedłużyły prognozowany czas realizacji szybkiego tramwaju. Miesiąc temu wiceprezydent Bogdan Jaroszewicz pojechał do Warszawy negocjować zgodę o przesunięcie terminu realizacji inwestycji. Obsuwa jest spowodowana tym całym zamieszaniem z willą. Zgodnie z harmonogramem, budowa SST powinna rozpocząć się w 2012 roku a zakończyć dwa lata później. Pieniądze muszą zostać rozliczone do 2015 roku. Inwestycja będzie więc realizowana w ostatniej, aczkolwiek dopuszczalnej jeszcze chwili.

Szybki tramwaj usprawni komunikację pomiędzy centrum a prawobrzeżem. Szybki tramwaj to prestiżowy projekt, który nada naszemu miastu metropolitalny charakter. Mam dosyć "kwękolenia" niektórych osób, które twierdzą, że SST to porażka. Na szczęście takich osób jest mniej, ale tego ciągłego narzekania w Szczecinie już znieść nie mogę. Twierdzą, że SST to projekt za drogi albo można stworzyć alternatywne rozwiązania mniejszym nakładem kosztów. Pewnie, że można. Możemy nawet zrezygnować z komunikacji tramwajowej na rzecz autobusowej, bo tabor autobusowy jest zdecydowanie tańszy. Ale ja wolę kupić droższego Astona Martina zamiast używanego Opla. Wolę jakość a nie bylejakość. Po prostu wolę Szczecin moich marzeń. Pod artykułem załączam film z hiszpańskiego Bilbao. Chyba warto coś takiego mieć i u nas.

Nie ukrywam, że ogromne nadzieje wiążę z parlamentarzystami z naszego regionu, których wybieramy w niedzielę. Ufam, że nowa (albo stara) szczecińska drużyna do Sejmu z większą atencją będzie walczyła w Warszawie o sprawy naszego miasta. W tym o utrzymanie milionów na realizację SST.