Dla jednych to tylko tania historyjka, którą rodzice straszyli dzieci. Dla innych najokrutniejsza historia seryjnego mordercy w powojennym Szczecinie. Może to tylko miejska legenda, ale przecież w każdej jest ziarenko prawdy.
Był rok 1952. W jednym z mieszkań przy ówczesnej ulicy Wilsona 7 milicja dokonuje makabrycznego odkrycia. W mieszkaniu Józefa C. Odnajduje zwłoki 25-letniej kobiety. Ciało było już bez głowy. Na kuchenny stole widać ludzkie wnętrzności i maszynkę do mielenia mięsa.
Z początku oskarżony tłumaczył, iż zbrodnia była wynikiem żądzy. 25-letnia sąsiadka nie chciała pozwolić mężczyźnie na zbliżenie, więc w ramach zemsty postanowił ją zabić. Dochodzenie odkryło jednak przerażające fakty.
Józef C. okazał się seryjnym mordercą, który na swe ofiary wybierał przede wszystkim dzieci. Ta wstrząsająca dla mieszkańców powojennego Szczecina sprawa została utajniona ponieważ "okoliczności mogłyby wywołać niepokoje społeczne". Ale kto chciał ten się dowiedział. Podobno - ten rzeźnik z zawodu - mięso zabitych przetwarzał na produkty spożywcze i rozprowadzał. Gdzie? Tego nikt nie wie, każdy jednak pamięta, że sprzedawany na pobliskim targowisku bigos był wyrobem Józefa C.
Za bestialskie morderstwo na sąsiadce Józef C. został skazany na karę śmierci i bez rozgłosu stracony. W mieszkaniu przy Wilsona 7 przez lata nikt nie chciał mieszkać, lokal po zbrodniarzu został przerobiony na pomieszczenia gospodarcze. Sprawa, która poruszyła mieszkańców Niebuszewa z czasem zaczęła odchodzić w niepamięć.
Może jednak do nas wrócić jeszcze tego lata. Bowiem młody – bo zaledwie 20-letni Jakub Boruń – postanowił przypomnieć mieszkańcom Szczecina o tym czarnym charakterze. Wszystko za sprawą filmu fabularnego w reżyserii Jakuba, który ma mieć swoją premierę w czerwcu tego roku.
Będzie to amatorska produkcja oparta na wydarzeniach z 1952 roku. „Wilsona 7” będzie piątą produkcją młodego reżysera i trzecią, która zostanie wyświetlona w Multikinie. Chociaż na razie reżyserowanie filmów jest przede wszystkim pasją Kuby, to film stawia w sferze swojego przyszłego życia zawodowego. My tymczasem udaliśmy się na plan produkcji, by porozmawiać z reżyserem i wyciągnąć na światło dzienne tajemnice, które osnuwają „Wilsona 7”.
Komentarze
1