Komedia akcji, horror science-fiction i groteskowa, uniwersalna baśń. Tych wszystkich określeń można użyć, opisując film „Minore”. To grecka produkcja, którą obejrzeli widzowie na kilkunastu festiwalach – od Brazylii do Holandii, a 13 lutego także szczecinianie. Pokaz w sali dawnego kina „Delfin” połączono z panelem dyskusyjnym z twórcami filmu, wśród których był odtwórca jednej z ról – Igor Górewicz, krytykami oraz pisarzami.
Inwazja tajemniczych stworzeń
Tajemnicze stworzenia, które swoim wyglądem przypominają monstrualne ośmiornice, rozpoczynają inwazję na grecki port nadmorski. Mieszkańcy, wśród których jest wiele barwnych postaci, muszą się zjednoczyć, aby odeprzeć atak... Tak w największym skrócie można przedstawić fabułę „Minore”. Film powstawał w trudnym czasie pandemii, a wcześniej scenariusz czekał aż siedem lat na realizację.
Reżyser „Minore”, Konstantinos Koutsoliotas, to grecki twórca obecnie działający w Kanadzie, nakręcił m.in. film fantasy „The Fear Of Looking Up” (2019). Przed projekcją przekazał szczecińskiej publiczności pozdrowienia w formie krótkiego filmiku.
W filmie zagrali m.in. Daphne Alexander (znana z mniejszych ról w takich produkcjach jak „Autor widmo” Romana Polańskiego czy „Czwarty stopień” Olatunde Osunsanmi), Efi Papatheodorou – gwiazda wielu greckich seriali, znana też z m.in. filmu „Stowarzyszenie wędrujących dżinsów”, oraz ceniony maltański aktor Davide Tucci.
20 lat doświadczeń w kinematografii
Głównym „sprawcą” szczecińskiej premiery „Minore” był odtwórca roli Bossa (właściciela siłowni i kolekcjonera broni z różnych epok), Igor Górewicz, który już od 20 lat pracuje przy filmach fabularnych. Działał przy takich produkcjach jak np. „Stara Baśń” czy „Pan Samochodzik i Templariusze”, a także wielu dziełach dokumentalnych i wideoklipach. Pracował zarówno jako aktor, jak i reżyser walk, koordynator wojowników, konsultant ds. kostiumów, broni, rekwizytów. Od 1998 roku jest przywódcą grupy Triglav (składającej się z wikingów i słowiańskich wojowników). Podczas dyskusji po emisji filmu podzielił się z widzami wieloma ciekawostkami z planu „Minore”, ale rozmowa, którą moderował Krzysztof Lichtblau, dotyczyła też innych zagadnień.
Kino grozy i „Złoty Świt”
– To, co mnie szczególnie zainteresowało w tym filmie, to fakt, że jest w nim dużo nostalgii za starą Grecją. Portowe knajpy, ludowa muzyka… – zwrócił uwagę pisarz Przemysław Kowalewski. – Mówiono mi, że pewne partie mojej książki „Kozioł” to science fiction, ale w porównaniu z tym, co zobaczyłem dziś na ekranie, to moje pisanie, to wręcz reality show. W „Minore” jest wiele tak fantastycznych, groteskowych wątków, które dobrze się ze sobą splatają – dodał
Krytyk filmowy, Damian Romaniak nakreślił w kilkunastu zdaniach historię kina grozy, wspominając m.in. o „Psychozie” Hitchcocka czy filmach Williama Friedkina, George`a Romero, Lucio Fulciego. Swoje spostrzeżenia przedstawił także Jaroslaw Błahy, autor m.in. książki „Rzeźnik z Niebuszewa”. Według niego film nawiązuje do prozy H.P.Lovecrafta, a realizatorom bardzo dobrze udało się oddać starogrecką społeczność w atmosferze końca XX wieku, kiedy „Złoty Świt” (grecka skrajnie prawicowa partia i organizacja – przyp. red.) obśmiewa ortodoksyjny, chrześcijański Kościół obrządku greckiego, a kultura politeistyczna wykazuje swą prymarność.
Grecki chaos w scenografii
– Chcieliśmy pokazać chaos, który tak często widać w Grecji, w scenografii filmu, dlatego drobiazgowo pracowaliśmy przy wystroju wnętrz w domach naszych bohaterów – opowiadała Elizabeth E. Schuch, współscenarzystka filmu, która przyjechała do Szczecina w ramach promocji produkcji. – Inspirowaliśmy się m.in. takimi filmami jak irlandzko-brytyjski „Grabbers” (w polskiej wersji „Trzeźwe potwory”) czy południowokoreańska produkcja „The Host”. W marcu „Minore’ trafi do greckich kin i jesteśmy bardzo ciekawi, jak zostanie przyjęty przez lokalną publiczność i prasę, ponieważ do tej pory był prezentowany na pokazach w innych krajach, wyjątek stanowił festiwal w Salonikach w ubiegłym roku.
W futrze przy 40 stopniach C
Podczas dyskusji najwięcej mówił Igor Górewicz. Opowiadał, jaki wpływ na jego rolę miał Arnold Schwarzenegger i wspominał, jak wyszukiwano lokalizacje (wśród nich był np. kościół znajdujący się na terenie... bazy wojskowej). Zdradził też, jak przewozi się przez granicę miecze i inną broń, która była wykorzystywana w zdjęciach, i jak znosił wysokie temperatury.
– W Grecji panuje często tropikalna aura i tak też było podczas pracy nad „Minore”, ale mi to nie przeszkadzało tak bardzo. Nawet przy 40 stopniach, ubrany w futro, skropione sztuczną krwią, choć część ekipy zgłaszała, że wolałaby przerwę... Bywałem w tym kraju już kilkakrotnie, ale ta wizyta była szczególna, ponieważ jeszcze lepiej poznałem tutejsze obyczaje i ludzi. Cieszę się, że mogłem współpracować z zawodowymi aktorami, którzy w Grecji mają status bardzo znaczących artystów – komentował Górewicz.
Film zostanie jeszcze pokazany na projekcji w Warszawie. Publiczność w Szczecinie pytała, czy „Minore” będzie dostępnych na platformach streamingowych, ale Elizabeth E. Schuch przyznała, że nie jest to jeszcze ustalone. Ewentualna informacja na ten temat zostanie podana w kolejnych miesiącach, więc warto obserwować m.in. profil „Minore” na Facebooku.
Komentarze
3