Google stworzyło autonomiczny samochód, a amerykańska marynarka wojenna testuje strażaka-robota. Nawet lekarze nie mogą być spokojni o swoją przyszłość. Ostatnio na Sycylii robot przeprowadził pierwszą, samodzielną operację. Gdzie w tym wszystkim jest Szczecin? Czy poradzi sobie z automatyzacją pracy?
Szczecin najbardziej zagrożony?
Według raportu portalu Adzuna, za 20 lat jedna czwarta dzisiejszych ofert zatrudnienia nie pojawiłaby się z powodu automatyzacji, która nie ominie również polskiego rynku pracy. Pięćdziesiąt tysięcy ofert po prostu najzwyczajniej w świecie wyparuje. Pracownicy, którzy nie zareagują w odpowiednim czasie i nie zdążą się przekwalifikować, będą mieli spory problem. Badacze przyjrzeli się szczegółowo dziesięciu miastom w Polsce. Największy ból głowy, według raportu, będą mieli ludzie w trzech miastach: Szczecinie, Bielsku-Białej i Radomiu. To właśnie w tych miejscowościach pracownicy są najbardziej narażeni na negatywne skutki automatyzacji pracy. Szczecin zajmuje jednak niechlubne, pierwsze miejsce w tym zestawieniu. Niemal 30 procent wszystkich ogłoszeń w Szczecinie kwalifikuje się do grupy, którą naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego określili jako wysoce podatną na automatyzację – piszą w raporcie. Na drugim biegunie, gdzie robotyzacja nie okaże się tak groźna są Warszawa, Kraków i Łódź. Jednocześnie w raporcie podkreślono wyraźnie, że zbadana szczegółowo dziesiątka nie jest tak mocno narażona na automatyzację jak mniejsze od nich miejscowości.

Kto jest zagrożony?

Jakie profesje są najbardziej zagrożone? Według raportu są to przede wszystkim kierowcy, pracownicy administracji, pracownicy fizyczni w branży produkcyjnej i przemysłowej. Dlaczego akurat te zawody? Linie produkcyjne będą dalej poddawane robotyzacji, natomiast pracownicy biurowi z grupy ryzyka po prostu wykonują rutynowe, powtarzalne czynności. Takie procesy również zostaną zautomatyzowane. Strach się bać?

Odpowiedzią na automatyzację zmiana zawodu
A może nie będzie tak źle? Automatyzacja, owszem, likwiduje jedne miejsca pracy, ale tworzy także inne. Coraz bardziej skomplikowane roboty potrzebują specjalistycznej obsługi. Marcelina Nowysz z DGS, duńskiej firmy z branży medycznej działającej w Szczecinie, zajmująca się na co dzień wsparciem biznesu z ramienia HR, pozostaje optymistką. Nie obawiałabym się tego, że maszyny w zupełności zastąpią człowieka, wciąż potrzebujemy relacji z innymi, aby dobrze funkcjonować na co dzień oraz rozwijać nowe produkty i usługi. Automatyzacja dotyczy zwykle prostszych czynności, poza tym wymaga wdrożenia nowych systemów, które również muszą być obsługiwane przez człowieka. Warto również pamiętać, że postęp technologiczny generuje dodatkowe miejsca pracy w nowych zawodach. Jednocześnie Nowysz przyznaje, że nie powinniśmy czekać na postęp z założonymi rękami. Niektórzy z nas będą musieli pomyśleć o przekwalifikowaniu się. Automatyzacja jest procesem nieuniknionym, na który zarówno pracodawcy jak i pracownicy powinni być przygotowani, a przekwalifikowanie się postrzegać jako szansę na zdobycie nowych umiejętności. I ponownie warto tutaj podkreślić, że dzisiejszy biznes wymaga od pracownika uczenia się przez całe życie, tak, aby mógł on realizować się na różnych stanowiskach pracy – dodaje Marcelina Nowysz. Dlatego – głowa do góry. Szczecin radził sobie już z większymi problemami.