Nadal nie wiadomo czy w tym roku uruchomione zostaną szczecińskie fontanny. I nie jest to spowodowane pandemią koronawirusa, a brakiem pieniędzy w miejskim budżecie. Dodajmy, że w ubiegłym roku utrzymanie 18 wodotrysków kosztowało 660 tysięcy złotych.

W Szczecinie znajduje się kilkanaście miejskich fontann. Co roku, w sezonie letnim, wzbogacają krajobraz m.in. Wałów Chrobrego, Jasnych Błoni czy Cmentarza Centralnego. Starsi chętnie je fotografują, a najmłodsi szukają w nich ochłody.

W tym roku może być jednak zupełnie inaczej. I to nie przez pandemię koronawirusa. Przypomnijmy, że rok temu i dwa lata temu Główny inspektor Sanitarny zalecał, aby nie uruchamiać fontann z powodu uznania ich za potencjalne zakażenia się Covid-19.

W 2020 roku szczecińskie fontanny ruszyły dopiero w czerwcu, a rok temu – w połowie kwietnia. Natomiast w tym roku istnieje prawdopodobieństwo, że w ogóle nie będą działać. Powód? Tym razem to brak pieniędzy.

– Na tę chwilę czekamy na znalezienie środków w budżecie miasta, które pozwolą uruchomić szczecińskie fontanny lub chociaż niektóre z nich – informuje rzecznik prasowy Zakładu Usług Komunalnych Andrzej Kus. – Ograniczone koszty mają związek z oszczędnościami spowodowanymi wprowadzeniem „Nowego Ładu” i wynikającymi z tego stratami dla budżetu miasta.

W ubiegłym roku utrzymanie 18 fontann administrowanych przez ZUK kosztowało 660 tysięcy złotych. Andrzej Kus zapewnia, że jeśli pieniądze się znajdą, to „z pewnością zostaną uruchomione”.