Chociaż wakacje trwają w pełni Walkowska Wydawnictwo nie próżnuje i książkowy rynek wzbogaca o kolejną publikację, która ma szanse zdobyć serca szczecinian. 12 lipca w samo południe w restauracji „Porto Grande” miała miejsce premiera albumu ze zdjęciami Anatola Weczera, które dobrał i opisał Paweł Knap.

 

Jak zaznaczył Paweł Knap na wczorajszym spotkaniu, to nie on jest autorem albumu, zaś jego nazwisko pojawiło się nad nazwiskiem Anatola Weczera z przyczyn technicznych. Prawdziwym – jak kontynuował P. Knap – i jedynym autorem jest właśnie ten wspaniały dziennikarz i fotoreporter, którego zdjęcia ukazały się w albumie.

W publikacji zostało przedstawionych 155 zdjęć, które zostały wybrane z przeszło 30 lat pracy fotografa. I to właśnie Paweł Knap wyselekcjonował zdjęcia oraz je opisał. Jak sam zaznaczył była to przede wszystkim przygoda, którą odbył przez kilka tysięcy zdjęć, zachowanych w archiwum Książnicy Pomorskiej oraz Archiwum Państwowego w Szczecinie. Niełatwy był dobór zdjęć, ponieważ z tak licznych zbiorów można zrobić parę albumów. Sam Knap przyznał, że kierował się chęcią ukazania piękna Szczecina, jego przemian i odbudowy w latach powojennych.

Na uroczystość została zaproszona rodzina nieżyjącego już Anatola Weczera oraz Jan Stopyra, który osobiście znał fotografa. Ten najdłużej urzędujący prezydent Szczecina wspominając Weczera zaznaczył, że jest wdzięczny za wszystkie zdjęcia, które od niego dostał osobiście, ale wdzięczni powinni być wszyscy mieszkańcy Szczecina za to szczegółowe udokumentowanie naszego miasta. Anatolowi Weczerowi należy się cześć!

Roman Weczer – syn dziennikarza – poproszony o kilka słów wspomnień cofnął się do swych lat dziecięcych, gdy czasami towarzyszył ojcu w pracy. Zaznaczył, iż ojciec podchodził do swoich obowiązków z największym zaangażowaniem. Został uwieczniony przez swojego ojca na jednym ze zdjęć, które znalazło się w publikacji. Małego Romka można zobaczyć na stronie 61.

Na koniec prezentacji, po licznych wypowiedziach, podziękowaniach i chwilach wzruszeń przyszedł czas na chrzest albumu. Zgodnie z tradycją matką chrzestną – jak wszystkich publikacji dotyczący Szczecina – została Krystyna Pohl. Najpierw książka symbolicznie została skropiona wodą za pomocą czerwonej róży, a następnie tekst chrztu zakorkowany w przezroczystej butelce został zwodowany. Niechaj płynie przynosząc chwałę autorom, a jeśli ktoś z Odry butelkę wyłowi niech niezwłocznie uda się do wydawnictwa po odbiór tego albumu, w którym zdjęciami zapisana jest historia powojennego Szczecina.