Żegluga wycieczkowa jest jedną z najlepiej rozwijających się gałęzi turystyki. Przynosi duże zyski inwestorom, armatorom oraz biurom podróży. Zadowoleni z takiej formy wypoczynku są także klienci. Czy Szczecin jako miasto portowe położone nad dużą rzeką oraz blisko Morza Bałtyckiego ma szansę czerpać profity z goszczenia u siebie tych pływających jednostek turystycznych?

Dobry biznes


Światowe centrum tej gałęzi turystyki morskiej ulokowane jest w rejonie basenu Morza Karaibskiego. Od dawna taki sposób spędzania wakacji popularny jest wśród amerykańskich obywateli. Prężnie rozwija się także rynek europejski. Na największe zyski z przyjmowania u siebie wycieczkowców mogą liczyć kraje ulokowane na południu kontynentu – Włochy, Hiszpania, Grecja, czy Francja. Barcelona będąca największym portem wycieczkowym w Europie notuje ponad 800 zawinięć statków rocznie, co daje sumę ponad 2 milionów zwiedzających te miasto turystów.

Wycieczkowy Bałtyk


Dosyć dobrze rozwijającym się miejscem żeglugi statków wycieczkowych jest rejon Morza Bałtyckiego, a w szczególności jego północne wybrzeże. Do najczęściej odwiedzanych przez turystów z całego świata portów należą Kopenhaga, Helsinki, czy Sztokholm. W Polsce prawdziwym potentatem w tym turystycznym biznesie jest Gdynia. Zakotwiczyć tam mogą nawet największe statki, ponadto posiada ona bardzo dobre warunki zarówno nawigacyjne jak i infrastrukturalne. W ubiegłych latach miasto mogło się poszczycić zawinięciami do swojego portu najbardziej znanych jednostek. Należy ono także do organizacji „Criuse Baltic” zrzeszającej współpracujące porty zlokalizowane w rejonie Morza Bałtyckiego.


Szczecin portem przyjaznym


W ostatnich latach Szczecin zapoczątkował akcję promocyjną zmierzającą do tego, aby w naszym mieście zawijało coraz więcej wycieczkowców. Zgłoszono akces do międzynarodowego stowarzyszenia „Cruise Europe”. Zajmuje się ono prezentowaniem europejskich regionów nadmorskich oraz dostarczaniem o nich informacji armatorom i operatorom statków pasażerskich Zaczęto realizować nową strategię marketingową, pojawiając się na dużych targach turystycznych takich jak hamburgskie „Reisen”, czy berlińskie ITB. Wspólnym wysiłkiem Zarządu Portu Szczecin, Urzędu Miasta oraz Polsteam Shipping Agency powoli udaje się przedstawić nasz port jako miejsce przyjazne dla zagranicznych turystów, wśród których najwięcej jest obywateli Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. A wiadomo, że zwiększona liczebność przybywających statków wycieczkowych w dość prosty sposób przekłada się na ilość pieniędzy, które potencjalni turyści zostawią w Szczecinie. Niedawno prowadzone wyliczenia wykazują iż każdy zwiedzający zostawia w porcie prawie 50 euro. Biorąc pod uwagę fakt, że jeden „cruiser” może pomieścić około 700 pasażerów oraz dodatkowo 400 członków załogi to jest to suma którą wypadałoby nie pogardzać.

Berlin atutem


Dlaczego właśnie Szczecin miałby być miejscem, do którego zawijają statki wycieczkowe? Po pierwsze, miasto posiada doświadczenie w przyjmowaniu wycieczkowców rzecznych dosyć często pływających na trasie Pocztdam – Berlin – Szczecin - Rugia, gdzie podróż w jedną stronę trwa około 7 dni. Niewątpliwym atutem staje się także bliskość chętnie przez turystów odwiedzanej stolicy Niemiec. Podróż między tymi miastami trwa tylko półtorej godziny. W tym względzie Szczecin posiada przewagę nad Rostockiem umiejscowionym nieco dalej od Berlina. Od kiedy nasz kraj w 2007 roku wszedł do strefy Schengen zlikwidowane zostały także bariery dotyczące swobodnego przemieszczania się ludzi na terenie Unii Europejskiej. Podróż za naszą zachodnią granicę nie nastręcza więc żadnych trudności zwiedzającym Zresztą niekoniecznie Berlin, ale właśnie stolica Pomorza Zachodniego może być sama w sobie dużą atrakcją turystyczną. Pięknie położone nabrzeże, Wały Chrobrego, Zamek Książąt Pomorskich, Katedra św. Jakuba, to tylko przykłady miejsc mogących przyciągnąć zainteresowanie potencjalnych zwiedzających.

Promujmy się


W zeszłym roku do Szczecina zacumowało 5 wycieczkowców pełnomorskich oraz 90 rzecznych. Ich ilość niezbyt szybko, za to systematycznie rośnie. Liczba jednostek, które zaanonsowały swe przybycie w roku bieżącym nie została jeszcze ujawniona. Stanie się to zaraz po powrocie przedstawicieli Zarządu Portu Urzędu Miasta oraz Polsteam Shipping Agency z największych na świecie targów turystyki morskiej „Miami Seatrade Cruiseshipping Convention”. Podczas prowadzonej na Florydzie akcji promującej nasze miasto jako doskonały przystanek na trasie kilkunastodniowej żeglugi podjęte zostaną rozmowy zmierzające do wzbudzenia zainteresowania armatorów z całego świata ofertą Szczecina. Być może zaowocuje to wzrostem zawijających do naszego portu wycieczkowców pełnomorskich. Rocznie jest on w stanie przyjąć około 20 – 30 takich jednostek. O większej ilości nie ma raczej co marzyć. W końcu nie mamy narzędzi, aby konkurować z takimi gigantami jak katalońska Barcelona. Choćby z tego powodu, że szczeciński port może przyjąć statki do 215 metrów długości. Większe mogą najwyżej zawijać do Gdyni.