Półtoragodzinne zapomnienie o świątecznym szaleństwie związanym z zakupami, sprzątaniem i wigilijnym wyścigiem z czasem- tak wspaniały prezent otrzymał każdy, kto zdecydował się 19 grudnia przyjść do Filharmonii Szczecińskiej i posłuchać Baltic Neopolic Orchestra.

"Baltic Neopolis Orchestra" – nowy, ambitny projekt

Zespół powstał jako "eksperyment" najlepszych szczecińskich muzyków, którzy poza swoją aktywnością muzyczną w innych przedsięwzięciach, wspólnie postanowili zaangażować się w zupełnie nowy projekt. Efektem tego są smyczkowe koncerty stojące na najwyższym poziomie muzycznym, jak ten zagrany 19 grudnia z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Swoje honorowe miejsce w repertuarze zajęły oczywiście kolędy, choć w samych aranżacjach nie zabrakło innych akcentów świątecznych, jak choćby motyw „ukochanego drzew” (Ombra mai fui) pochodzący z opery „Xerxes”.


Mezzosopran w akcji
Kolędy i arie przy akompaniamencie "Baltic Neopolis Orchestry" zaśpiewała Wioletta Hebrowska, imponujący mezzosopran ze Szczecina. Pani Wioletta regularnie współpracuje z poznańską orkiestra Accademia de’llArcadia, a w 2007 r. za swój wspaniały głos została nagrodzona na konkursie Pieśni Polskiej im. Romualda Kossowskiego w Warszawie.

 

Program występu
W programie znalazły się najpiękniejsze polskie kolędy i pastorałki w aranżacjach wybitnych polskich kompozytorów oraz A. Corelliego: Concerto Grosso "Na Boże Narodzenie". Audytorium mogło wysłuchać poniższych aranżacji w wykonaniu "Baltic Neopolis Orchestra":


-E. Elgar : Serenada na smyczki e moll op. 20
-G.F. Handel : Ombra mai fui-aria z opery „Xerxes”
-Triumfy Króla Niebieskiego
-Jezus malusieńki
-Lulajże Jezuniu
-W żłobie leży
-A. Corelli: Concerto Grosso g moll „Na Boże Narodzenie”
-Oj maluśki, maluśki
-Mizerna cicha
-Wiązanka kolęd i pastorałek
-Cicha noc

Zaskoczenie dla samego zespołu
Choć frekwencja nie była oszałamiająca (ledwie połowa zapełnionej sali), to jednak tym, którym udało się przybyć i wysłuchać kojących, relaksujących dźwięków muzyki poważnej, z pewnością wieczór ten zapadł w pamięci. O powodzeniu całego przedsięwzięcia może świadczyć fakt, iż zespół nie był przygotowany na więcej niż jeden bis, w przeciwieństwie do publiczności, która swoimi oklaskami zdecydowanie domagała się jeszcze paru minut muzyki więcej. Ostatecznie muzycy pospiesznie zaimprowizowali dodatkowy utwór, po wykonaniu którego, na znak braku posiadania kolejnych bisów w rękawie, ostentacyjnie odstawili instrumenty na bok. Myślę, że na kolejny koncert pod tym względem z pewnością będą musieli się przygotować lepiej!