Rodzinna firma zaczynała od produkcji rowerów i maszyn do szycia, by następnie stworzyć zakład produkcji samochodów - trzeci tego typu w Europie. Tablica upamiętniająca kamienicę, w której przez 10 lat mieszkał Emil Stoewer została odsłonięta w piątek przy ul. Wielkopolskiej 32.

- To jest fenomen, bo historia firmy samochodowej zaczęła się od maszyny do szycia. - na samym początku uroczystości podkreślał dr Andrzej Wojciech Feliński z Muzeum Techniki i Komunikacji.

Rodzinny biznes Stoewerów zapoczątkował Bernhard Stoewer Senior, ojciec Emila i Bernharda Juniora. Produkował maszyny do szycia, maszyny do pisania, obrabiarki, frezarki, a solidne produkty marki Stoewer kupowali Rosjanie, Duńczycy i Szwedzi. 

W roku 1893, rozwijający się cały czas zakład, rozpoczął produkcję rowerów. Kierownikami nowej linii produkcyjnej zostali dwudziestoletni Emil i jego młodszy o dwa lata brat Bernhard Junior. Obaj otrzymali gruntowne wykształcenie, odbyli praktyki w najlepszych warsztatach w Anglii i od samego początku chcieli kontynuować dzieło ojca. 

Trzy lata później bracia Stoewer otworzyli największą i najbardziej znaną ze swoich fabryk przy Falkenwalderstrasse (obecnie ul. Wojska Polskiego). Niedługo później firma przyjęła nazwę Stoewer-Werke AG. Na początku produkowano trójkołowce, czyli trójkołowe rowery napędzane silnikiem spalinowym. Później pojawiły się pierwsze elektromobile na prąd oraz samochody spalinowe. W zakładzie braci Stoewer nie tylko powstawały auta osobowe, ale także ciężarówki i autobusy (również piętrowe, które eksportowano do Wielkiej Brytanii). 

Emil odszedł z fabryki w 1932 r., trzy lata przed jej całkowitym zaangażowaniem w produkcję zbrojeniową dla niemieckiego Wehrmachtu. Po wojnie to, co się jeszcze dało Rosjanie wywieźli na zawsze na wschód, a resztę całkowicie zdewastowali.

- Firma Stoewer nie była producentem masowym. Stoewerowie stawiali na jakość, stawiali także na innowacyjność. W poszczególnych modelach pojawiały się kolejne nowinki technologiczne. To Stoewer w pierwszym aucie europejskim wprowadził napęd na przednią oś.  - zaznaczał dr Andrzej Wojciech Feliński z Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie.

Gościem honorowym, odsłaniającym tablicę Emila Stoewera, była Jutta Barckmann,  wnuczka drugiego z braci – Bernharda Juniora. Z Hamburga do Szczecina przyjechała wraz z mężem oryginalnym kabrioletem Stoewer R150 z 1934 r., jedynym istniejącym autem z tego modelu. Rodzina uchroniła ten samochód przez zezłomowaniem, odkupując pojazd od jednego z  muzeów w pobliżu Monachium, które pozbywało się auta z powodu braku środków na jego utrzymanie i remont. Po gruntownej restauracji kabriolet jest jednym z 200 jeżdżących jeszcze na świecie samochodów marki Stoewer. 

Na odsłonę przybył również Manfried Bauer, właściciel Muzeum Stoewera w Wald-Michelbach. 

O odpowiedni klimat muzyczny zadbało trio smyczkowe z Baltic Neopolis Orchestra. A przed wejściem do kamienicy przy ul. Wielkopolskiej 32, w której na parterze w latach 1907-1917 mieszkał Emil Stoewer, można było podziwiać zachowane maszyny do szycia, maszyny do pisania czy rower z oryginalnym logo na siodełku. 

Podsumowując wydarzenie jego pomysłodawczyni, Justyna Machnik, wciąż z niedowierzaniem mówiła:

- Stała się rzecz niesłychana, że samochód z zakładu Stoewera tutaj stoi przed tą kamienicą, w której mieszkał członek dynastii przemysłowców szczecińskich.

30. sierpnia kolejna odsłona tablicy w ramach szlaku „Niezwykli szczecinianie i ich kamienice”.