Na sali sądowej nie brakowało emocji, ale decyzja sądu nie jest zaskoczeniem. Sprawa tragedii na placu Rodła zostanie umorzona, a jej sprawca – uznany za niepoczytalnego Grzegorz Ł. – trafi na czas nieokreślony do zakładu psychiatrycznego. Rodziny poszkodowanych nie wykluczają odwołania.

Do tragedii w samym centrum Szczecina doszło 1 marca 2024 roku. 32-letni wówczas Grzegorz Ł. wjechał w tłum ludzi podczas popołudniowego szczytu komunikacyjnego. Rannych zostało 21 osób, jedna zginęła. To właśnie rodzina zmarłej kobiety wyrażała największe niezadowolenie z obrotu procesu sądowego, który zmierzał do umorzenia postępowania z powodu orzeczonej niepoczytalności sprawcy wypadku.

Grzegorz Ł. już wcześniej leczył się psychiatrycznie, a przed tragedią miał zgłosić się do jednej ze szczecińskich placówek medycznych, skarżąc się na powracające problemy. Podejrzany na sali sądowej nie tłumaczył swojego zachowania.

Jak relacjonuje „Głos Szczeciński”, psychiatra w czasie postępowania przyznał, że mężczyzna wykazuje szereg irracjonalnych zachowań, które pozwalają na tezę o niepoczytalności. Miał między innymi głodować, bo bał się, że mafia pedofilska może truć jego posiłki.

Ile czasu Grzegorz Ł. spędzi w zakładzie psychiatrycznym? Tego nie wiadomo. Psychiatra przekonywał, że proces może trwać dożywotnio.

Według pełnomocników rodzin poszkodowanych na placu Rodła kierowca mógł mieć ograniczoną poczytalność, stąd wniosek o odrzucenie umorzenia sprawy. Ostatecznie jednak sąd przyznał, że niepoczytalność mężczyzny jest oczywista, dlatego zdecydowano o umieszczeniu go bezterminowo w zakładzie psychiatrycznym.