Wczorajsze wystąpienie Piotra Krzystka, podsumowujące dwa lata władania miastem, wzburzyło krew opozycji. Prezydent wymieniał rezultaty i plany, zapowiadał sukcesy. Radni z ramienia PiS mówili, że to zwykła ściema, a SLD zwołał dziś konferencję prasową, by skomentować wystąpienie Krzystka.

Na konferencję przybyli przewodniczący SLD w Szczecinie Dawid Krystek, radni z ramienia SLD Jędrzej Wijas oraz Piotr Kęsik. Zapowiedzieli przed konferencja, że będzie dłuższa niż lista osiągnięć prezydenta Krzystka i przeszli do ofensywy.

 

Przewodniczący Krystek odniósł się do wczorajszych słów prezydenta, że to były trudne dwa lata. Jego zdaniem faktycznie były trudne, lecz nie dla prezydenta, a dla pacjentów zlikwidowanego szpitala miejskiego, rodziców uczniów ze zlikwidowanych szkół oraz dzieci, dla których nie ma miejsc w przedszkolach i żłobkach. To dwa lata zastoju – zauważył i wymienił kolejne zarzuty: brak poprawy jakości usług komunikacji miejskiej, podwyżki w TBS oraz sprzedaż działki budowlanej organizacji związanej z Opus Dei zamiast międzynarodowej szkole, w której uczą się dzieci żołnierzy korpusu NATO, niespełnione obietnice w sprawie stadionu miejskiego. Piotr Kęsik podkreślał, że inwestycje budowlane (np. finalizacja uzgodnień dotyczących galerii Kaskada) to jedynie efekt działań już za prezydencji Mariana Jurczyka. Według Kęsika, to także czas, gdy pierwszy raz aplikowano o organizację regat. Radny Jędrzej Wijas przypomniał hasło wyborcze Krzystka „Dumny Szczecin” i stwierdził, że jest duży rozziew między obietnicami i rzeczywistością, z którą jego zdaniem Krzystek sobie nie radzi, a o dumie ze Szczecina nie ma mowy. Wijas dodał, że prezydent zaczynał jako kandydat bezpartyjny. Dziś natomiast jedyną jego zdaniem szansą na przywrócenie Szczecinowi dumy jest wyjście z partyjnego zawikłania, skupienie się na sprawach społeczeństwa oraz słuchanie głosu przedstawicieli wszystkich opcji politycznych w radzie miasta.

 

Radni zapytani o sukcesy Krzystka, żartobliwie odpowiedzieli, że to na pewno próba tworzenia marki miasta (za ponad 6 mln złotych), której nie rozumieją mieszkańcy oraz remont jednego składu komunikacji miejskiej.

 

Mimo silnej krytyki, radni życzyli prezydentowi, by za kolejne dwa lata mogli mu faktycznie gratulować spełnienia postulatów wyborczych, z których na razie nieskutecznie się ich zdaniem wywiązuje.