Poseł Leszek Dobrzyński z Prawa i Sprawiedliwości głosowanie nad utratą immunitetu przez Sławomira Nitrasa nazwał w mediach społecznościowych „wisienką na torcie” czwartkowych głosowań. Mimo to nie udało się partii rządzącej zabrać parlamentarzyście immunitetu. Szczeciński poseł posądzany był m.in. za naruszenie nietykalności cielesnej innych posłów.

Za uchyleniem immunitetu posłowi Koalicji Obywatelskiej głosowało 227 posłów, 218 było przeciw, jeden wstrzymał się od głosu. Immunitet zostałby uchylny, gdyby zagłosowało za tym przynajmniej 231 posłów. Po decyzji parlamentu poseł Sławomir Nitras skomentował sprawę na Twitterze.

„Sejm nie zgodził się na zdjęcie mojego immunitetu. To zwycięstwo niezależności poselskiej, klęska Ziobry i usłużnych władzy prokuratorów. Dziękuję wszystkim, którzy okazali mi wsparcie. Pamiętajmy! Oni każdego dnia krzywdzą niepokornych obywateli, uczciwych prokuratorów i sędziów”, napisał Nitras.

Wniosek, z którym zwróciła się do Sejmu Prokuratura Okręgowa w Warszawie, poparła 23 marca Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Nitras miał w październiku 2018 roku naruszyć nietykalność cielesną jednej z posłanek i w 2020 roku wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety. Była to głośna sytuacja, gdy poseł PO ciałem zablokował wiceministrowi dostęp do konferencji prasowej kandydata na prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego.

Obronę posła Nitrasa w mediach społecznościowych komentowali zachodniopomorscy politycy opozycji, m.in. Radosław Lubczyk z PSL czy Małgorzata Prokop-Paczkowska z Lewicy. „ Mogę nie zgadzać się w wielu sprawach z PO, ale do niszczenia ludzi przez Ziobrę nigdy ręki nie przyłożę”, napisała wówczas posłanka.