SENS, czyli Stowarzyszenie Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina pragnie powiększenia powierzchni Deptaku Bogusława poprzez zamknięcie dla ruchu samochodowego ulicy Rayskiego na odcinku od Placu Zamenhofa do Placu Grunwaldzkiego oraz stworzenie w tym miejscu strefy dla pieszych. Dlaczego? Ponieważ członkowie stowarzyszenia zauważyli, że podczas tegorocznych wakacji deptak był na tyle popularnym miejscem spotkań szczecinian, że nierzadko bywał on wręcz przepełniony tłumem ludzi. Członkowie SENS-u dostrzegli, że szczecinianie lubią to miejsce, a powiększenie jego przestrzeni byłoby korzystne dla wszystkich mieszkańców miasta.

Najważniejsze w projekcie jest to, że kolejny etap budowy śródmiejskiego deptaku nie zablokowałby Szczecina oraz tym samym nie utrudniałby życia kierowcom. Wcześniejsze plany obejmowały zamknięcie ulicy Jagiellońskiej, co mogłoby przyczyniać się do powstawania korków samochodowych na mieście, dlatego też SENS wyszedł z inicjatywą takiego rozwiązania, które będzie dogodne dla wszystkich mieszkańców miasta.

Pomysłodawcą zamknięcia ulicy Rayskiego jest Piotr Czypicki - członek stowarzyszenia. Wymieniając zalety swojego pomysłu mówi: - Moja koncepcja jest spójna z marką Floating Garden, w której Szczecin jest miastem stawiającym na ekologię. Ponadto zamknięcie ulicy Rayskiego podniesie jakość przestrzeni urbanistycznej oraz poprawi estetykę tej ważnej części miasta. Kolejnym atutem tego rozwiązania jest fakt, że na tej ulicy istnieją już lokale komercyjne oraz gastronomiczne. Nie wspomnę już o bliskości Deptaku Bogusława czy Złotego Szlaku.

Piotr Czypicki chciałby, aby środki na stworzenie deptaku na ulicy Rayskiego znalazły się już w budżecie na rok 2011. Należałoby zlikwidować istniejące przejścia dla pieszych po obu stronach Placu Zamenhofa na rzecz jednego, łączącego bezpośrednio oba deptaki, a także znieść ruch okrężny na tym placu – mówi Czypicki.

SENS planuje zebrać odpowiednią liczbę podpisów, a następnie oficjalnie wystąpić do władz miasta z wnioskiem o uwzględnienie zmian w budżecie na rok 2011, aby zrealizować wyżej wymienioną koncepcję.

Rozmowa z Katarzyną Marciszewską (członkiem Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina):

Adriana Reczek: Na jaką ilość podpisów liczycie?

Katarzyna Marciszewska: Liczymy na minimum kilka tysięcy podpisów. Chodzi nam przede wszystkim o to, żeby duże poparcie społeczne projektu zmusiło włodarzy miasta do działania. Aby zmienić miasto na bardziej estetyczne i nowoczesne nie można liczyć tylko na władze, ale również przedstawiać własne inicjatywy i wcielać je w życie. Na tym właśnie polega społeczeństwo obywatelskie. Zamiast narzekać na władze, trzeba je zmuszać do działania i wytężonej pracy na rzecz mieszkańców miasta. Polityk nie musi nam się podobać, ważne, aby był chętny do współpracy i był blisko obywatela.

A.R.: Czy wyliczaliście koszt takiego przedsięwzięcia, i czy uważacie, że miasto w 2011 roku znajdzie fundusze na realizację takiej inwestycji?

K.M.: Nie będą to tak wysokie koszta, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Inwestycje w obszarze strefy pieszej mogłyby zostać podzielone na etapy. Np. w budżecie na 2011 rok można by było uwzględnić jedynie niezbędne do realizacji inwestycji tj. wymiana nawierzchni ulicy, zainstalowanie latarni, ławek, posadzenie drzew, a także drobne korekty w istniejącym układzie drogowym. Uważamy, że miasto jest w stanie znaleźć fundusze na realizację takiej inwestycji. Zaprocentuje ona przecież nowymi miejscami pracy. Przy Deptaku Rayskiego powstałyby przecież nowe restauracje czy puby. Poza tym kolejny obszar pięknego przecież architektonicznie, ale jakże zaniedbanego Śródmieścia nabrałby dawnego blasku.

A.R.: Ile czasu trwałaby planowana przebudowa Deptaku Bogusława?

K.M.: To zależy głównie od włodarzy naszego miasta. Ale przy dobrej woli, myślę, że pod koniec 2011 roku moglibyśmy cieszyć się już nowym deptakiem.

A.R.: Jakie są Waszym zdaniem realne szanse na powodzenie przedsięwzięcia?

K.M.: Wierzymy w nasz projekt, gdyby tak nie było, dalibyśmy sobie spokój. Widzimy dużą przychylność dla naszego projektu ze strony ludzi kultury. Oni, tak jak my, widzą duży potencjał i pozytywną energię, które tkwią w rejonach ulicy Jagiellońskiej i placu Grunwaldzkiego i, co najważniejsze, na Placu Grunwaldzkim przewija się mnóstwo ludzi. Ktoś mądry powiedział mi kiedyś, że deptaków - "serc miasta" - nie można tworzyć na siłę. One muszą powstawać tam, gdzie przewijają się ludzie. Mieszkańcy muszą czuć to "serce".

Poparcie dla inicjatywy można wyrazić poprzez:                          

- podpisanie się pod petycją elektroniczną: http://www.petycje.pl/5712

- portal społecznościowy Facebook: http://www.facebook.com/group.php?gid=111248362263848