Wczoraj, 3 czerwca w Barrell Whisky Bar odbyła się finałowa Bitwa o Sałatę, która zaskoczyła chyba wszystkich frekwencją, poziomem i wynikiem.

Wielkie zaskoczenie

Raczej nikt nie spodziewał się takiego finału Bitwy o Sałatę. W ostatnim etapie podsumowującym dotychczasowe zmagania, zawiedli i niektórzy faworyci i niezbyt liczna publiczność zgromadzona w Barrellu, oraz... organizacja.

Gdzie się wszyscy podziali?

W oczekiwaniu na przybycie wszystkich jurorów i fanów hip hopu, którzy tym razem nie dopisali, zaplanowana na godzinę 20.00 bitwa między zachodniopomorskimi freestylowcami rozpoczęła się z dwugodzinnym opóźnieniem. „Nie wiem dlaczego jest tak mało ludzi. Wcześniej sala zawsze była zapełniona” - mówi Tomek, stały bywalec hip-hopowych bitew. Zawiedli również sami bohaterowie wieczoru, bowiem nie wszyscy zawodnicy stawili się na bitwie. Te niespodziewane zmiany wprowadziły pewne zamieszanie w dotychczasowym planie bitwy, ale jury i niezastąpiony prowadzący próbowali przywrócić porządek eliminacjom.

Bitwę czas zacząć!

Zawodnicy zostali podzieleni na dwie grupy i w każdej walce musieli pokazać jury i publiczności, że są lepsi od swoich rywali. Nie wszyscy jednak sprawdzili się w oryginalnych tematach takich jak „ turecki tombak”, „placebo”, „Boże Ciało”. Dlatego też do następnego etapu przeszło czworo najlepszych: Roka, Smoku, Enson i Lechu. W pierwszej kolejności odpadł najsłabszy z grupy Lechu i dopiero wtedy naprawdę bitwa rozgorzała. Typowany na faworyta i dotychczas najlepszy Smoku nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Ewidentny brak formy był winą nałogów, które w wielu freestylach wypominali mu pozostali zawodnicy. Toteż zasłużenie Bitwę o Sałatę, czyli 600 zł i 400zł na ciuchy Stoprocent wygrał Roka, a drugie miejsce zajął Enson zgarniając 400 zł.

Niespodzianek ciąg dalszy

I kiedy wszyscy myśleli, że to już koniec, jury postanowiło wprowadzić trochę zamieszania i, wywołując konsternację również u zawodników, zdecydowano się rozstrzygnąć walkę o Sałatę Sponsorską, w której startowali dwaj najwyżej oceniani w klasyfikacji generalnej zawodnicy czyli Smoku i Roka. I tym razem bezsprzecznie wygrał Roka, stając się najlepszym freestylowcem tego wieczoru.

Radość i rozczarowanie

Jednak tego wieczoru dało słyszeć się głosy mówiące, że była to najsłabsza bitwa jak do tej pory, przyznał to nawet sam Roka. Zapytany o to, na co przeznaczy wygraną sałatę, ze śmiechem odpowiedział, że na przyjemności i używki. Ale zaraz potem dodał, że pieniądze przeznaczy na życie: „nie da się wyżyć z hip hopu wydając z podziemia. Mam już na swoim koncie jedną płytę, a teraz nagrywam kolejną wraz z Tymim w Zielonej Górze, w Stoprocent Studio. To dalej jest podziemie ale już bardziej profesjonalnie, więc powinno być dobrze”.

Następne Bitwy

Dlatego jak zapowiada Dave- organizator imprezy, planowana jest kolejna edycja, która odbędzie się po wakacjach a Barrell dalej zamierza pomagać młodym freestylowcom w realizowaniu swoich pasji.