Robert Piotrowicz to gitarzysta znany z grupy Stuckonceiling, aktualnie tworzący muzykę głównie przy użyciu analogowych urządzeń.Współpracuje w ramach projektów improwizatorskich, najczęściej z Anną Zaradny, nagrywa i koncertuje także solo. Od 7 lat organizuje festiwal Musica Genera, którego kolejna edycja rozpoczyna się już w najbliższy piątek. W związku z tym postanowiliśmy porozmawiać z nim przybliżając tę niezwykłą imprezę naszym czytelnikom.
Robert Piotrowicz: W tym roku absolutnie wyjątkowym punktem festiwalu będzie australijskie trio THE NECKS. IOd wielu lat próbowaliśmy zaprosić ten wyjątkowy zespół. Niezwykła wiruozeria, zupełnie odrębna jakość estetyczna THE NECKS, sprawia, że to jeden z najoryginalniejszych projektów funkcjonujących we współczesnej muzyce artystycznej. Idąc tropem zespołów, kolejną perłą festiwalu jest TRAPIST, tworzą go muzycy znani festiwalowej publiczności, to fuzja onirycznej muzyki improwizowanej z rockową estetyką i elektronicznym pazurem. Wiele spodziewamy się po dźwiękowym performance Rafaela Torala, dynamicznym, niemal wybuchowym Xavierze van Wersch. Ponownym gościem festiwalu będzie eRikm, jeden z najciekawszych muzyków w Europie, tym razem w solowym audiowizualnym projekcie i w premierowym duecie z Martinem Siewertem. Szkoda tylko, że w przypadku studia S1 ilość miejsc jest ograniczona.
Z roku na rok zmieniają się miejsca w których odbywają się poszczególne koncerty. Podczas tej edycji do takich obiektów należeć będzie np. Studio Koncertowe Polskiego Radia Szczecin i sala sportowa ZSS, ale także niestety;odpadło tak charakterystyczne miejsce jak Rzeźnia Miejska na Łasztowni ...
Studio S1 w naturalny sposób znalazło się wśród miejsc tegorocznej edycji, ma doskonałe warunki akustyczne do prezentacji tego rodzaju muzyki. Bardzo przyjazne dla obioru miejsce. W jakimś wymiarze uzupełnia brak powstały po tym jak straciliśmy możliwość realizowania koncertów w Operze na Zamku (nowy dyrektor postawił skutecznie barierę finansową).
Sala sportowa ZSS spełni funkcje nieco podobne do koncertów w Rzeźni Miejskiej, choć jest jej zastępstwem to ma zupełnie inny charakter. Z wielkim ubolewniem musieliśmy zrezygnować z koncertów na Łasztowni, niestety budynek w którym realizowaliśmy koncerty w ostatnich latach uległ takiej degradacji, że pomieszczenie stało sie niebezpieczne. Szkoda,bo w jakimś wymiarze odkryliśmy ten kompleks dla festiwalowej i szczeciński. Niemniej od 2004, od kiedy realizowaliśmy tam festiwal nic nie zmieniło się w zakresie rewitalizacji czy choćby zabezpiecznenia zabytków. Wiele było publicznych i medialnych debat, jak sie okazuje nie przyniosły żadnych efektów.
Zobaczymy w tym roku wielu twórców z Europy Wschodniej ... Czy jest to odpowiedzią na oczekiwania słuchaczy czy też odzwierciedleniem faktu, że w tym rejonie geograficznym dzieją się szczególnie interesujące zjawiska w dziedzinie muzyki, którą prezentuje festiwal ?
Przez sześć edycji zapraszaliśmy w przewarzającej wiekszości artystów wywodzących się ze świata „zachodniego“, postanowiliśmy tym razem zaprezentować twórców z naszego regionu, Tigric, Dyslex, czy Carpets Curtain to bardzo ciekawe, ale różne od siebie projekty. Wciąż między naszym rejonem geograficznym, a resztą świata jest spora przepaść, głównie w poziomie aktywności, gdyż niewielu artystów podejmuje ryzyko tworzenia muzyki, która jest mało popularna w szerokim kontekście społecznym, brakuje odwagi i determinacji. Nasi goście ze swoim dorobkiem i doświadczeniem są zaprzeczeniem tej tezy.
Jest Pan nie tylko organizatorem festiwalu, ale też muzykiem, który na nim zagra. Tym razem w duecie z Valerio Tricoli. Proszę o kilka słów o tym projekcie.
Przy okazji festiwalu, zdarza się, że realizujemy – wraz z Anną Zaradny - w jego ramach także projekty w których uczestniczymy. Festiwal powstał tylko dlatego, że sami jesteśmy muzykami i tym samym od początku planowany był on jako projekt kuratorski, ale też artystyczny. Duet z Valerio Tricolim jest jedną z tegorocznych premier – to również tradycja festiwalu – bo nigdy wcześniej nie współpracowaliśmy. Kiedy zapraszaliśmy Valerio do projektu, od razu zaproponował mi zagranie duetu w ramach festiwalu. Tricoli jest niezwykłym muzykiem. Podobnie jak ja posługującym się głównie analogowymi technikami. Sądzę, że mamy ze sobą wiele wspólnego, ale dopiero na scenie okaże się jaką muzykę stworzymy.
Dziękuję za rozmowę.
Ja również. Zapraszam na festiwal.
Komentarze
0