Szósty Marsz Równości przeszedł w sobotę po południu ulicami Szczecina. Przemarsz poprzedził piknik równościowy na Jasnych Błoniach, a wieczorem w tęczowych barwach rozbłyśnie gmach Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie. – Marsz jest przestrzenią wspólnego działania. Byli z nami dzisiaj zastępcy prezydenta Szczecina. Wspieramy psychologicznie osoby LGBT+, dla mnie to jest wymierny efekt tego, że idziemy w dobrym kierunku. Chciałabym, by więcej osób było zaangażowanych w humanistyczną perspektywę świata – mówiła Beata Bugajska, pełnomocniczka prezydenta Szczecina ds. równości.

„Nie chcemy żadnych ogryzków, chcemy równości”

Marsz wystartował z Jasnych Błoni po godzinie 14:00. Pogoda dopisała, a frekwencja była jedną z wyższych w sześcioletniej historii wydarzenia.

– Wszyscy powinni zobaczyć, jak tu jest pięknie, jak jest kolorowo, jak potrafimy manifestować poprzez zabawę i rozrywkę. Przekonujemy ludzi dobrą energią, miłością i przyjaźnią – mówił Andrzej Witczak z Lambdy Szczecin.

Marsz został otwarty m.in. przez wiceprezydentów Łukasza Kadłubowskiego i Marcina Biskupskiego oraz radnych Szczecina, którzy wzięli udział również w samym pochodzie ulicami Szczecina. 

– Nie ma nic złego w tym, by każdy, kto kocha inną osobę, mógł zawrzeć związek formalny. Nie ma w tym nic złego – mówił radny Przemysław Słowik. – Dzisiaj jest święto społeczności LGBT w Szczecinie, ale wiemy, że jest wiele do zrobienia.

– Nie możemy wziąć ślubu ani zawrzeć związku partnerskiego. Chciałabym wziąć ślub z moją narzeczoną. Chcemy normalnego życia, a cały czas nie mamy tego, o co prosimy. Chcemy równych praw. Zapraszam na przykład pana Rzepę i pozostałych panów z PSL żeby zobaczyli, że jesteśmy, żyjemy, jesteśmy obywatelami – mówiła aktywistka Dagmara Adamiak.

Jak zaznaczał w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Andrzej Witczak, szef szczecińskiej Lambdy, Marsz Równości jest zwieńczeniem Szczecin Pride Week, który z roku na rok udowadnia, że Szczecin jest miastem otwartym i tolerancyjnym.

– Równość małżeńska. Idziemy i walczymy o to, a minimum są związki partnerskie z przysposobieniem wewnętrznym, uroczystością w Urzędzie Stanu Cywilnego i jednym nazwiskiem. Nie chcemy żadnych ogryzków, chcemy równości – mówił Witczak.

Szósty Marsz Równości przeszedł przez ścisłe centrum Szczecina. Na trasie nie było żadnej kontrmanifestacji ani nieprzyjemnych sytuacji. Organizatorzy bardzo chwalili rolę policji i profesjonalne zabezpieczenie wydarzenia.

Starsza pani podczas Marszu Równości: „Wspieram syna. Mieszkam na wsi, wszyscy wiedzą, nikomu to nie przeszkadza”

Opinie uczestników przemarszu są jednoznaczne: Szczecin jest miastem tolerancyjnym, choć zdarzają się nieprzyjemne incydenty.

– Uważam, że każdy zasługuje na równe prawa i równe traktowanie. Chcemy mieć swoje życie, a nie żyć pod dyktando starszych panów w sejmie. Niech wyjdą z domu, niech posłuchają ludzi. Jestem w związku małżeńskim z mężczyzną, ale jestem solidarna z moimi przyjaciółmi i mówię jasno: to są piękni, kolorowi ludzie – mówiła jedna z uczestniczek wydarzenia.

Wśród uczestników nie brakowało rodzin z dziećmi, tęczowych rodzin oraz osób sojuszniczych wobec środowiska LGBT.

– Wspieram mojego syna. Chcę powiedzieć wszystkim matkom, które boją się wesprzeć swoje dzieci: bądźcie odważne, popierajcie swoje dzieci, kochajcie swoje dzieci. Dla mnie to jest prosta sprawa, mieszkam na wsi, wszyscy wiedzą i nikomu to nie przeszkadza. Dzisiaj są kolorowi, ale na co dzień to są młodzi, aktywni, wspaniali ludzie – mówiła mama jednego z uczestników marszu, maszerująca z tęczową flagą.

– Jako rodzic z tęczowej rodziny uważam, że przysposobienie dzieci to nie jest przywilej, a zobowiązanie. Decydujemy się na bycie rodzicem. My chcemy obowiązku, odpowiedzialności, pełni praw – dodała inna uczestniczka marszu.