Chamskie i zaczepne – takie miały być wiadomości przewodniczącej klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w zachodniopomorskim sejmiku umieszczane w weekend w mediach społecznościowych. Dzisiaj Młodzi Demokraci, młodzieżówka Platformy Obywatelskiej, zwołali w tej sprawie konferencję prasową. – Nie ma naszej zgody na obrażanie ludzi w przestrzeni publicznej. Radni nie mogą obrażać senatorów czy radnych osiedlowych. W ostatnich dwóch dniach pani Jacyna-Witt pozwoliła sobie na obrzydliwe, obrażające wpisy – mówił Mateusz Gieryga z Młodych Demokratów.


„Musi sobie uświadomić, że nie jest już w piaskownicy”

Młodzi Demokraci zacytowali na konferencji prasowej kontrowersyjne twitty Małgorzaty Jacyny-Witt. Radna pisała m.in. o „kalekim i nieszczęsnym życiu” senatora Jana Libickiego z PSL. Na wiadomość radnego osiedlowego Łukasza Listwonia, że ten modli się za to, by radna zamilkła, Jacyna-Witt odpisała: „Lepiej módl się za swoje dziecko. I zębatą żonę”.

– Nie może być takich chamskich odniesień w przestrzeni publicznej. Radni reprezentujący mieszkańców nie mogą używać takich słów. Składamy do sejmiku wniosek o ukaranie pani radnej i wyciągnięcie konsekwencji. Nie może być tak, że pani radna, jak Donald Trump, będzie wypisywała, co jej ślina na język przyniesie. Musi sobie uświadomić, że nie jest już w piaskownicy. Pora się czegoś nauczyć – mówił ostro Mateusz Gieryga.

– Pani radna powinna złożyć mandat skoro nie potrafi zachować się jak przystało samorządowcowi i radnemu województwa. Taką funkcję powinny piastować osoby godne, które nie obrażają drugiego człowieka. To bardzo złe – dodał Stanisław Kaup.

Młodzi Demokraci zostawili w sejmiku „Elementarz dobrych manier”, który ma zostać przekazany radnej.

Małgorzata Jacyna-Witt: „Modlenie się o moje zamilknięcie, można rozumieć jako moją śmierć. Jest to podłe”

W oświadczeniu przesłanym portalowi wSzczecinie.pl radna Prawa i Sprawiedliwości zapowiada wniosek o sprostowanie wysłany do „Gazety Wyborczej” i żądanie przeprosin od osiedlowca, który miał „modlić się o jej zamilknięcie”, co radna zinterpretowała jako modlitwę o jej… śmierć.

„Nie interesuje mnie inicjatywa Platformy Obywatelskiej. Nie było żadnego mojego wpisu na profilu w odpowiedzi do posła Libickiego. „Wpis” jako grafika został rozpowszechniony na TT przez anonimową osobę. Od „Gazety Wyborczej” zażądam sprostowania. Jeżeli sprostowanie nie zostanie zamieszczone, złożę pozew do sądu. Natomiast od działacza PO Łukasza Listwonia żądam przeprosin. Modlenie się przez niego co wieczór o moje zamilknięcie, można rozumieć jako moją śmierć. Jest to wyjątkowo podłe” – komentuje Małgorzata Jacyna-Witt.