Najpierw Szczecin wyrośnie na ogromnych makietach. Budynek, obok budynku. Ale nie będzie to normalny Szczecin, ten jaki znany z krajobrazu zza okna. Będzie to Szczecin – jak uważają pasjonaci – z najpiękniejszego okresu istnienia, z lat 30 XX wieku. A gdy wszystko stanie, gdy ruszą kamery, gdy wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik przejdziemy się tym pięknym Szczecinem – przejdziemy niemal dosłownie.
Nim jednak spacer po Szczecinie lat 30 będzie możliwych musimy uzbroić się w cierpliwość – prace nad filmem pt. „Stettin 1930” dopiero bowiem ruszyły.
Pomysłodawcą projektu jest pasjonat Szczecina – Bartosz Piekarczyk - który wspomina, iż pomysł na ukazanie przedwojennego Szczecina w formie filmu fabularnego pojawił się parę lat wcześniej, jednak nie było konkretów, których można było się uchwycić i w które można było się zaangażować. Dziś jednak jest już wstępny scenariusz, a projekt nabrał rumieńców.
Zamiast filmu fabularnego ma powstać produkcja, która będzie fabularyzowanym dokumentem. Na obraz mają się składać dwie płaszczyzny – Szczecin współczesny, który będzie ukazany w kolorze oraz Szczecin z lat 30 – który zostanie ukazany jako obraz czarno-biały. Autorzy chcą uniknąć monotonii w filmie, dlatego planują ukazać nie tylko piękno architektury przedwojennego Szczecina, ale również sceny z życia mieszkańców – stare pocztówki mają być ożywione.
Autorzy planują przedstawić różne miejsca Szczecina – te, które istnieją do dziś i po których możemy się przechadzać sami – takie jak Rynek Sienny, Wały Chrobrego czy Cmentarz Centralny, a także te, które nie przetrwały próby czasu czy nalotów w czasie II wojny światowej – takie jak kamienice przy Palcu Rodła czy budynki, które niegdyś mieściły się i żyły (właśnie tak!) na Łasztowni. A w tych wszystkich miejscach, które znajdą swoje miejsce w filmie będzie się toczyło życie – takie jakie mogło przecież się tam toczyć w ubiegłym wieku.
A jak spacer ma się zacząć? Twórcy myślą o tym, by rozpocząć film zdjęciami współczesnego Szczecina, po którym widz byłby oprowadzany przez przewodnika – w tej roli najchętniej jest widziany Bogusław Wołoszański. Z ciekawych opowieści o miejscach współczesnych przeniesiemy się w obrazy niemal dosłownie zatrzymane na pocztówkach i starych zdjęciach i ożywimy je wchodząc między historie tamtych lat – będzie to o tyle prostsze, ponieważ film ma zostać zrealizowany w technologii 3D.
Film ma trwać około 30 minut, zaś budżet przewidziany na jego zrealizowanie to niemal pół miliona złotych. Premiera jest planowana na 2013 rok. Jak widać trzeba się uzbroić w cierpliwość, mam nadzieję, że wytrzymam, bo za całą pewnością chętnie wybiorę się na tę produkcję – a Wy?
Źródło:
Komentarze
1