Samego siebie określa jako ,,szczecińskiego komika na warszawskiej emigracji”, który od lat z powodzeniem podbija kabaretowe i stand-upowe sceny. Grzegorz Dolniak już 12 września pojawi się w Szczecinie z nowym repertuarem, w którym sięgnie do wspomnień sprzed ponad 20 lat...
...czyli z dynamicznych czasów dzieciństwa i dorastania. ,,Flashback”, bo tak nazywa się jego najnowszy projekt, będzie zbiorem urywków z rzeczywistości lat ’90. Pomysł narodził się z myśli o szkolnych czasach.
- Zacząłem program od pisania o wspomnieniach ze szkoły i absurdów z nią związanych i jakoś tak naturalnie wyszło. Wydaje mi się, że lata '90. są nadal niewykorzystanym potencjałem. Moje pokolenie, czyli pokolenie Czarnobyla, ludzie urodzeni w późnych latach '80. naprawdę mają co wspominać – twierdzi komik – Do dziś modne i powtarzane są kultowe komedie i wspomnienia z PRL-u. My te lata pamiętamy akurat jak przez mgłę, a najlepsze czasy to dla nas cudowne lata '90, w których dorastaliśmy, biegaliśmy samopas po podwórkach, podkładaliśmy złotówki i kamienie pod koła pociągów, graliśmy w Mortal Kombat i Settlersów, nagrywaliśmy New Kids on the Block i Kelly Family na kasety magnetofonowe i oglądaliśmy filmy wypożyczone na dobę z videoteki.
Lata ’90 w Szczecinie
W stand-upie poświęconym latom ’90. nie może zabraknąć lokalnej perspektywy – Szczecina, który w tamtym czasie komik dopiero odkrywał.
- Szczecin był szaro-bury, ale wesoły. Tamte lata to dla mnie właściwie odkrywanie Szczecina: pierwsze samotne podróże tramwajem linii 6 z Pomorzan do dziadka pod Zamek – opowiada – Pamiętam jak zamiast biblioteki PUM-u było kino Trans, jak chodziło się do starej Pleciugi z klasą i przed Pleciugą awangarda alkoholowa popijała piwko pod "Dachami Paryża", każdy umawiał się "pod Grzybkiem", a z Wałów Chrobrego można było śmignąć nad morze wodolotem. Jak coś pomieszałem - to sorry, to tylko flashbacki.
,,Blokowiska szare jak pogoda w Rewalu na pierwszym od 10 lat urlopie”
Powyższe zdanie pojawiło się w opisie ,,Flashbacku”. Jak się okazało, chodzi o...
- Pomorzany i czteropiętrowce na Budziszyńskiej! Tam się wychowałem. W latach '90. zgłębiłem też tajemnice mojego osiedla! Zaczęły się wyprawy na obrzeża Pomorzan, czyli tam, gdzie jeszcze chwilę temu nie można było chodzić samemu, np. na Boryny z Budziszyńskiej i oczywiście nad tory! – wspomina komik – Wszystkie osiedla były wtedy szare, bo jeszcze nie było mody na obkładanie ich styropianem i malowanie we wszystkie kolory tęczy. Mój blok był szary i miał takie czarne paski jakiejś smoły, które kleiły wielką płytę. Jak było ciepło, to można było palcem po tej smole pisać.
Podobnych nawiązań znajdzie się prawdopodobnie w stand-upie sporo. Grzegorz Dolniak wystąpi z nowym materiałem na scenie Nowego Browaru 12 i 13 września o godz. 20:00. Bilety, w cenie 15 zł w przedsprzedaży, można jeszcze nabyć na pierwszy z wymienionych dni – drugi pokaz został wyprzedany. Jak podkreśla komik, występowanie w Szczecinie zawsze jest dla niego przyjemnością.
- Teraz zabrzmi to jak wazelina, ale wazeliną nie jest: Szczecin ma genialną publiczność. Naprawdę. Nie wiem z czego to wynika, może ludzie są ciągle głodni wydarzeń. Grałem w wielu miastach Polski i Szczecin jest na topie, powie to każdy komik czy kabareciarz – twierdzi – Publiczność jest wyrobiona i świadoma, świetnie gra się dla takich ludzi, nie mówiąc już o tym, że to sami swoi, bo... przecież wszyscy się pewnie i tak znamy z Hormona!
Komentarze
3