Czego nauczyła ją herbata? – Cierpliwości i spokoju, że wszystko się ułoży – odpowiada.
Szczecińskie herbaty
– Przy pomocy herbaty też można opowiedzieć kawałek szczecińskiej historii – zaczyna Barbara Milewska, która przy deptaku Bogusława prowadzi herbaciarnię Fanaberia Republika Rozmaitości. Stąd stworzyła trzy szczecińskie mieszanki herbat: „Szczecińskie Magnolie”, „Pływające Ogrody”, w których błękit bławatka podkreśla położnie Szczecina nad wodą i „Szczecińskie Bulwary” z czekoladą.
W Fanaberii można kupić 150 herbat. Wybieram czarną afrykańską Rwandę. Na opakowaniu jest zdanie „Zatrzymaj się w biegu”.
Kiedy się zatrzymała
Zaczęło się od tego, że chciała zmienić pracę w banku. – Potrzebowałam odmiany – wspomina.
Raz, pokazując fajną kawiarnię koleżance, rzuciła: „Zawsze myślałam, żeby coś takiego mieć”. Zaczęła pytać, ile kosztuje wynajęcie lokalu. Ówczesnemu prezesowi SCR-u, zarządzającemu deptakiem Bogusława, Pawłowi Frąckowiakowi, który miał plan stworzenia ulicy kawiarni i galerii, a nawet serca Szczecina, pomysł otworzenia autorskiej herbaciarni - kawiarni (bo na początku się wahała, ale okazało się, że na herbatę było więcej chętnych) się spodobał.
Dwadzieścia lat temu przy ulicy Bogusława X pod piątką zaparzyła gościom pierwszą herbatę pod szyldem Fanaberia Republika Rozmaitości.
To miało być miejsce, w którym sama chciałaby być. Nie nowoczesne. Przyjazne. Domowe. Na początku nawet, żeby nie zakłócać uwagi klientów wymyśliła dzwoneczki, którymi klienci mieli przywoływać obsługę. Ale pomysł się nie przyjął. Niektórzy krępowali się tak „z pańska” dzwonić po kelnerkę.
Miejsce powoli zaczęło „obrastać”. A to mogła kupić kolejne fajne krzesło z demobilu. Na półkach pojawiał się coraz większy wybór porcelany. Na ścianach sztuka (z galerii Schowek). To wszystko budowało klimat.
– Teraz mamy w ofercie dużą kolekcję porcelany ćmielowskiej. Wybór ich wspaniałych figurek. Dizajn lat 50. i 60. jest dzisiaj bardzo doceniany – mówi Barbara Milewska. – Zawsze była porcelana angielska. Do wojny miałam porcelanę Łomonosowa, bo caryca Katarzyna rozwinęła tę manufakturę w Sankt Petersburgu.
Coraz uważniejsi
– Teraz jest coraz więcej zwolenników azjatyckiego sposobu parzenia herbaty w małych naczynkach, więc mamy dużo akcesoriów do parzenia na sposób wschodni – mówi Barbara Milewska. – Różnica między europejskim a azjatyckim podejściem jest taka, że herbatę pijemy w innym celu. W Europie przy okazji, a w Azji pije się dla samego picia herbaty.
Sama pije herbatę z czareczki. – Sposób trzymania czarki powoduje, że ma się większy kontakt z tym naparem, z aromatem – tłumaczy.
U herbaciarzy panują mody. – Jak zaczynałam bardzo trudno mi się sprzedawało zieloną herbatę, dziś mam mniej czarnych herbat, a zielona herbata sprzedaje się przez cały rok – opowiada. – W tej chwili modna jest matcha, japońska herbata w proszku, która zastępuje kawę. W poprzednim sezonie modna była yerba mate, jeszcze wcześniej rooibosy. Modnym dodatkiem jest klitoria ternateńska, która zabarwia herbatę na niebiesko. Widać, że świat jest otwarty i szeroki. A my coraz uważniejsi przy piciu herbaty.
Fanaberia na deptaku
Teraz „co drugi lokal” na tym odcinku Bogusława to pijalnia alkoholu. – Po sąsiedzku z Teatrem Małym tworzymy małą enklawę. Nawet usłyszałam od kogoś, że moja nazwa pasuje do tej przestrzeni, bo trzeba mieć fanaberię, żeby wśród takiego otoczenia parzyć herbatę – mówi Barbara Milewska.
Skąd taka nazwa 20 lat temu? – Część osób w mojej rodzinie uważało, że mam porządną pracę, dobre stanowisko i jakąś fanaberię, żeby z tego rezygnować i rzucać się na nieprzewidywalny biznes – wspomina. – Po kryzysie gospodarczym w 2013 roku zostałam jedyna ze starej ekipy, która próbowała stworzyć nową jakość na deptaku Bogusława.
Goście
Przychodzą goście, którzy bywają w Szczecinie raz na jakiś czas, z zagranicy, z Polski i stałym punktem ich programu jest wizyta w Fanaberii. I ta ich radość, że Fanaberia wciąż trwa.
Czego nauczyła ją herbata? – Cierpliwości i spokoju, że wszystko się ułoży – opowiada Barbara Milewska. – Że się te 20 lat nie poddałam w biznesie, to zawdzięczam też temu, że zajmuję się herbatą, że gdyby nie herbata może łatwiej byłoby podjąć decyzję, żeby dać sobie spokój.
Ale to, że nie dała sobie spokoju, zawdzięcza też swoim gościom. Ludzie się tu umawiali na pierwsze randki, tu się oświadczali (była prośba od chłopaka, żeby pierścionek schować pod filiżanką).
Byli bliscy po stypie, którzy przyszli z rodziną z Polski, pokazać, gdzie siedzieli z mamą, która już odeszła.
Konferencję prasową miał w Fanaberii Tadeusz Mazowiecki, pierwszy niekomunistyczny premier III RP.
Poobijana po pandemii i podwyżkach energii Fanaberia wielkiej jubileuszowej fety nie planuje, ale chce podkreślić swoje 20-lecie nową serią herbaty.
Komentarze
2