Każde drzewo z czerwonym iksem zostanie jeszcze raz sprawdzone, a w miejscu tych usuniętych mają pojawić się większe niż standardowe sadzonki lip drobnolistnych. „Te drzewa, które uda się uratować, uratujemy. Nasze słowo” – zapewnia prezes Szczecińskich Inwestycji Miejskich Radosław Tumielewicz.

Na przebudowę ulic Krzemiennej i Smoczej mieszkańcy Podjuch czekają od lat. Inwestycja generuje wiele emocji, którym mieszkańcy dali upust podczas wtorkowego spotkania przedstawicieli Szczecińskich Inwestycji Miejskich i Firmy Budowlano-Drogowej MTM (generalnego wykonawcy prac). Za jego aranżację odpowiedzialna była radna miejska i przewodnicząca Rady Osiedla Podjuchy Maria Bohuń.

„Nikt nie neguje tego remontu”

Pytań było wiele, a tematem, który zajął znaczną część spotkania była planowana wycinka drzew, wśród których znalazły się m.in. przedwojenne lipy. Zgodę wydał marszałek województwa zachodniopomorskiego na podstawie dokumentacji projektowej opracowanej w latach 2018–2019. 

- Każdy, kto mieszka w Podjuchach, wie w jakim stanie jest ulica Smocza. Nikt nie neguje tego remontu, wręcz przeciwnie. Z obu tych ulic, szczególnie Krzemiennej, korzystają nie tylko mieszkańcy. Ważne jest jednak nie tylko to, co pojawi się na nawierzchni, ale i tym, co się znajdzie przy niej. Te drzewa zostały posadzone w czasach niemieckich. Dlaczego nie mówiono od początku, że remont będzie związany z wycinką drzew? Dlaczego doprowadzamy do tego tak lekką ręką? - pytał Jakub Olszewski, autor książek o historii Podjuch.

Na ulicy Smoczej zezwolenie obejmuje 26 drzew – 24 lipy drobnolistne oraz 2 robinie akacjowe. Na ulicy Krzemiennej – 5 drzew, w tym klony, robinie i brzozy. 

„Kto weźmie odpowiedzialność, gdy drzewo się przewróci?”

- Zgadza się, że to piękne założenie alejowe, które wpisuje się w rys historyczny tej dzielnicy – przyznała Katarzyna Tyszkiewicz-Motyl ze Szczecińskich Inwestycji Miejskich, które pełnią rolę inwestora.

Jak jednak dodała, drzewa przede wszystkim kolidują z planowaną infrastrukturą - nową jezdnią, chodnikami, sieciami podziemnymi i miejscami postojowymi. 

- Jeżeli pod ziemią będziemy układać jakąkolwiek kanalizację, a właściwie prawie wszystkie sieci są do wymiany, to wiązałoby się z redukcją około 40 procent masy systemu ukorzenionego. W takim momencie narażamy drzewo na utratę stateczności. Oczywiście, można próbować je zachować poprzez cięcia korekcyjne, obniżenie środka ciężkości, ale to nie daje długoterminowego efektu – argumentowała.

Kolejnym problemem ma być stan drzew.

- Przejrzałam każde jedno z tych drzew. Jest bardzo dużo ubytków wgłębnych od samej podstawy w pniach, które prawdopodobnie kominowo sięgają samej korony. Szyje korzeniowe są przemurszałe. Kto weźmie odpowiedzialność, gdy dojdzie do redukcji korzeni, a drzewo utraci stabilność i się przewróci? A wiemy jakie mamy burze i anomalia pogodowe – dodała.

„Zezwolenie nie jest decyzją nakazującą”

– Od dzieciństwa pamiętam, że Podjuchy były pięknie przyozdobione nie tylko szpalerami drzew, ale były także jaśminy, bzy, różnego rodzaju krzewy, które zostały wycięte w pień. Po co? A teraz kolejne drzewa – dziwiła się pani Elżbieta, mieszkanka Podjuch.

Jest jednak szansa, że postulaty mieszkańców zostaną wysłuchane. Na początku lipca tego roku każde drzewo zostanie jeszcze raz ocenione przez wykonawcę i nadzór inwestorski. Po zdjęciu starej nawierzchni i odsłonięciu korzeni zostanie podjęta decyzja, czy może zostać zachowane i czy będzie można zastosować rozwiązania zamienne np. chodniki podwieszane. 

- Zezwolenie nie jest decyzją nakazującą. Ale w pierwszej kolejności stawiamy na to, aby ulica była bezpieczna – podkreśliła Katarzyna Tyszkiewicz-Motyl. - Pracuję w tej branży 28 lat i spotkałam się z dwoma przypadkami, gdy drzewo się powaliło. W jednym zginęła osoba, w drugim nastąpiły bardzo znaczne szkody w mieniu. 

- W przypadku tych drzew, które uda się uratować, na pewno je uratujemy. Nasze słowo – obiecał prezes Szczecińskich Inwestycji Miejskich Radosław Tumielewicz.

Co w zamian za usunięte drzewa?

W miejscu usuniętych drzew planowane są zatoki postojowe. W ramach kompensacji na obu ulicach zostanie posadzonych 105 sztuk drzew. W przypadku ulicy Smoczej mowa o 29 sztukach lipy drobnolistnej, większych niż standardowe sadzonki. 

- Pierwotnie była mowa o drzewach o małych parametrach (16 cm w obwodzie - red.), ale wprowadziliśmy zmianę, aby te nowe lipy miały przynajmniej 25-30 centymetrów w obwodzie. Podobnie jak w przypadku platanów z alei Wojska Polskiego – przypomniała Katarzyna Tyszkiewicz-Motyl.

Oprócz tego, na pograniczu Puszczy Bukowej i zabudowy mieszkaniowej posadzone zostaną 54 szt. buku zwyczajnego. 

Firma Budowlano-Drogowa MTM ma 2 lata na realizację przebudowy. Koszt inwestycji to ponad 18,4 mln zł.