100 lat dla Ryszarda z Pucic, śniadanie dla Mieczysława Hryniewicza, pamiątkowe selfie Małgosi i Zbigniewa. Pierwszy przejazd Pendolino na trasie Szczecin – Warszawa przeszedł do historii. My również byliśmy na pokładzie pociągu.

To nie był zwykły kurs kolejowy do Warszawy. Inauguracyjny odjazd Pendolino ze stacji Szczecin Główny poprzedziła konferencja prasowa wiceministrów infrastruktury, na peronie zgromadzili się dziennikarze i pasjonaci kolei. Niektórzy tego dnia wybrali się do stolicy tylko po to, aby móc przejechać się pierwszym w historii Szczecina Pendolino. 

Urodziny w Pendolino

Jeszcze przed odjazdem maszynista Krzysztof Kosik pozwolił reporterom na wejście do kabiny. – No tak wypadło, że akurat ja dziś jadę – mówi. – Jeżdżę na różnych pociągach, ale Pendolino prowadzi się bardzo dobrze, to pociąg przystosowany do zupełnie innych prędkości – dodaje. 

Pendolino może rozpędzić się do 250 km/h, ale na trasie do Warszawy pociąg będzie jechać maksymalnie 160 km/h. To mimo wszystko daje rekordowy czas na tym odcinku, czyli – gdyby pociąg jechał zgodnie z planem – 4 godziny i 18 minut. 

Ruszamy z trzyminutowym opóźnieniem, większość miejsc jest zajęta, kolejni pasażerowie dosiadają w Szczecinie Dąbiu. Wśród nich Ryszard z Pucic, który trzyma w ręku… helowy balonik w kształcie lokomotywy. Jest nieco onieśmielony, w przeciwieństwie do jego roześmianych współtowarzyszek. – Koleżanki mi niespodziankę zrobiły. Mam dzisiaj 76 urodziny – mówi. 

– Jak usłyszałam, że pierwsze Pendolino jedzie, to postanowiliśmy, że należy to uczcić i chociaż kawałek przejechać. Także świętujemy podwójnie: pierwsze Pendolino i urodziny kolegi! Mamy nawet świeczkę, ale nie można jej tu zapalić… – opowiada jednym tchem Bożena, koleżanka solenizanta.

Czteroosobowa grupa to seniorzy z różnych miejscowości, ale spotykający się regularnie w Kliniskach. – Często sobie robimy wspólne wycieczki. Dziś jedziemy do Poznania – mówią. 

W wagonie numer 4 rozbrzmiewa gromkie 100 lat, a Ryszard dostaje w prezencie ciasteczko od obsługi Warsu.

Pytamy seniorów o pierwsze wrażenia z Pendolino. – Lokomotywa jest fajna! W porównaniu do innych pociągów tak nie szumi, nie rzuca, jedzie się spokojnie. Jak samochodem! – opisują. 

Stolica Pomorza Zachodniego na dobrych torach

Pociąg różni się wyglądem od innych pociągów w taborze PKP Intercity nie tylko jeśli chodzi o charakterystyczny kształt całego pojazdu. To m.in. stonowany, zielony kolor obić foteli, inne oświetlenie. Na te detale zwraca uwagę Adam Wawrzyniak, członek zarządu PKP Intercity, który specjalnie przyjechał do Szczecina z okazji inauguracji połączenia z Pendolino.

– Dla mnie projekt Pendolino jest projektem wyjątkowym. Kiedy te pociągi były produkowane we włoskim Savigliano, ja tam mieszkałem blisko 2 lata jako inżynier z ramienia PKP Intercity, nadzorując ich produkcję. Dlatego znam je doskonale i są mi bardzo bliskie – mówi. – Dla mnie to zawsze atrakcja jechać Pendolino, to są w końcu nasze najlepsze pociągi, komfortowe, bardzo ciche – zachwala. Dzień wcześniej PKP Intercity świętowało dziesięciolecie obecności Pendolino w Polsce. 

W przejściu między wagonami rozmawiam chwilę z kierownikiem pociągu, Pawłem Wankowskim. – Jestem z Krzyża i bardzo się cieszę z tego połączenia. W 39 minut do Poznania to naprawdę supersprawa. Korzystają też mieszkańcy Gorzowa, bo mają dobre połączenie. Wszyscy są zadowoleni, ja też jestem bardzo zadowolony i jeszcze mogę jechać tym historycznym kursem. Widać po pasażerach, że im się podoba, chociaż chyba niektórzy są nieco onieśmieleni tym zamieszaniem, bo flesze, reporterzy, wywiady – mówi. Chwilę później kolejarz serdecznie wita się z Marcinem Olszewskim. – To nasz stały klient! – śmieje się. – Jak się jedzie? – pyta. – Pierwsza klasa! – odpowiada Marcin. 

Marcin Olszewski jest szczecinianinem. Wiedział, że będzie jechał pierwszym Pendolino do Warszawy, kiedy tylko pojawiła się informacja, że pociąg będzie kursował ze Szczecina. – Po prostu warto przejechać się historycznym pociągiem. Ja już miałem okazję podróżować Pendolino na trasie z Kołobrzegu do Gdańska, ale jakby nie patrzeć, to do tej pory stolica Pomorza Zachodniego była komunikacyjnie z boku. Teraz wracamy na dobre tory i nic tylko jeździć! – mówi. 

Marcin porusza się na wózku i podróż spędza w przystosowanym dla osób niepełnosprawnych miejscu. – Da osoby na wózku wszystko jest komfortowe, można się przesiąść na fotel, toaleta jest przystosowana, tak jest we wszystkim nowszych pociągach – mówi. Na co dzień jest grafikiem komputerowym, ale komunikacja publiczna to jego pasja. – Pociągi dają możliwość taniego podróżowania. Lubię zwiedzać nasz piękny kraj pociągiem – mówi. 

Uzależniony od Warsu poleca schabowe

W Poznaniu dosiadają się kolejni pasażerowie. Niektórzy są zaskoczeni. – A to jest Pendolino? Nawet nie wiedziałyśmy, bo ktoś inny nam kupował bilety – mówi jedna z kobiet. Zdziwiony jest też aktor Mieczysław Hryniewicz, który również wsiadł w Poznaniu. – Nie miałem pojęcia, że kupiłem bilet na Pendolino i dziwiłem się, że płacę więcej niż zwykle! W pierwszej chwili myślałem, że to jakiś berliński skład wjeżdża – mówi. 

Aktor znany m.in. z roli taksówkarza w „Zmiennikach” czy Włodka Zięby w „Na Wspólnej” nie kryje, że… jest uzależniony od Warsu. – Kiedyś reporterka „Faktu” napisała o mnie taki tekst. I był wielki tytuł „Hryniewicz uzależniony”, a małymi literkami dopisane: „od Warsu” – śmieje się. W Pendolino od razu zamówił śniadanie, ale zachwala też inne dania. – Kotlety schabowe, gołąbki, są dania jarskie, wszystko jest naprawdę rewelacyjne! – mówi. 

Pytamy, czy robi na nim wrażenie samo Pendolino. – Dla mnie żadna nowość, bo dużo bardzo jeżdżę. Cóż mogę powiedzieć, czasem jest tak, że na tej samej trasie Pendolino przyjeżdża o podobnym czasie, jak nie-Pendolino. Ale na pewno zyskujemy lepszą organizację podróży – mówi. 

W Warsie relaksują się koledzy Paweł i Zdzisław. – Jesteśmy z rodzinami, mamy wolny dzień, jest niedziela handlowa i zwyczajnie chcieliśmy przejechać się i zobaczyć Pendolino – mówią. 

– Bardzo nam się podoba! Ja często podróżuję do Warszawy i powiem, że Pendolino śmiało może konkurować z połączeniem lotniczym. Jest cicho, komfortowo, prędko – mówi Paweł. 

– Przychodzi do nas w końcu Zachód jeśli chodzi o prędkości i czas podróżowania między dużymi miastami – dodaje Zdzisław. 

Ale nie wszyscy są aż tak bardzo optymistyczni. – Mąż mi tak zachwalał, że nic nie poczuję, że jak po lodzie będziemy sunąć, no ale jednak czułam, że jadę – mówi jedna z pasażerek z Poznania. 

Człowiek od petycji i uczenie się pasażerów

– A możemy prosić o zrobienie zdjęcia? – pyta uśmiechnięta para. To Alex Majewski i Sylwia Girguś. – Jestem działaczem społecznym i kilka miesięcy temu pisałem petycję do Ministerstwa Infrastruktury o przyspieszenie pociągów między Szczecinem a Warszawą. Nowy rozkład jest bardzo dobry, mamy też inne świetne połączenia, a ja dzisiaj nie mogłem sobie odmówić jazdy pierwszym Pendolino – mówi Alex. – Jedzie się świetnie, jest piękny Wars, pyszne jedzenie, ogromnie się cieszę! – dodaje. 

– Jestem z Warszawy, ale specjalnie przyjechałam wczoraj do Szczecina, żeby dziś pojechać tym Pendolino. Wcześniej na tej trasie podróż bardzo się dłużyła, myślę, że teraz każdemu będzie się bardzo miło jeździło, obsługa jest rewelacyjna, wszędzie jest czysto – mówi Sylwia. 

Między pasażerami jak w ukropie uwija się menadżerka Warsu, Kamila Frasunkiewicz. – Komu jeszcze kawę? – pyta. 

W Warsie pracuje od ośmiu lat i nie kryje, że bardzo chciała trafić na trasę z pierwszym Pendolino ze Szczecina. – Dzisiaj wszystko jest nowe. Widzę ten błysk w oku u pasażerów. Coś fantastycznego! – cieszy się. 

Podkreśla, że jak długo jeździ się na jednej trasie, to stałych pasażerów dobrze się już zna. – Wtedy już nie pytam, co podać, tylko czy to, co zawsze. Teraz mamy nowych pasażerów, będziemy się ich uczyć, dla mnie to zawsze ekscytujące, bo ja kocham tę pracę – mówi. Na długą rozmowę czasu nie ma, bo kolejne zamówienia czekają w kolejce. Pytamy jeszcze, co jest największym hitem wśród pasażerów. – Schabowy! Pasażerowie go uwielbiają. No i śniadanie polskie, czyli śniadanie z jajecznicą na maśle i szynką – mówi.

„Pendolino jest Pendolinem”

Pendolino dojeżdża do Warszawy Centralnej z siedmiominutowym opóźnieniem spowodowanym problemami technicznymi w Kutnie. 

Pasażerom to nie przeszkadza. Zaraz po wyjściu z pociągu, na peronie, Małgosia i Zbigniew robią sobie pamiątkowe selfie z Pendolino w tle. – Jesteśmy z Poznania i jesteśmy szczęśliwi, że i Poznań ma w końcu swoje Pendolino, już dawno powinno być. Oczywiście specjalnie dziś pojechaliśmy, jutro wracamy – mówią. – Jechało się bardzo komfortowo! Zarąbiście! – kwituje Zbigniew. 

Podchodzi do nas Wojciech, który jechał ze Szczecina. Też chce podzielić się wrażeniami. – Jestem z tych osób, które cały czas mają czas, dlatego podróżuję – mówi i dodaje: – Jeżdżę wieloma pociągami i nie pierwszy raz takim, ale wiadomo – Pendolino jest Pendolinem! 

Na peronie ustawia się grupka młodych mężczyzn z aparatami. Wśród nich Adrian, z którym rozmawiamy. – Jesteśmy z Poznania, pasjonujemy się transportem, a ponieważ to pierwszy pociąg Pendolino na tej trasie, to postanowiliśmy się przejechać. Oprócz niewielkiego opóźnienia i drobnych awarii, było naprawdę super – ocenia. 

***

Pojazdy Pendolino to najszybsze i – jak podkreśla PKP Intercity – najbardziej komfortowe pociągi we flocie tego przewoźnika. Poranny skład wyjeżdża ze Szczecina przed 8:00. Powrotne Pendolino do Szczecina pozwala wrócić ze stolicy po 20:00. Na pokładzie Pendolino znajdują się łącznie 402 miejsca. 

Bazowe ceny biletów na przejazd na trasie ze Szczecina do Warszawy to 191 zł w klasie 2. i 289 zł w klasie 1. To jednak ceny dynamiczne, bo kupując bilety z odpowiednim wyprzedzeniem, można je dostać za mniej, niż 100 zł. Pendolino od 15 grudnia kursuje codziennie.