Prezydent Szczecina dotychczas dość szczelnie chronił swoje życie prywatne. Wiadomo, że ma trójkę dzieci i żonę Małgorzatę. Nie udzielali wspólnych wywiadów, a razem widywano ich tylko podczas oficjalnych wystąpień i np. podczas głosowań, jak jeszcze 15 października 2023 roku. Dzisiejsze oświadczenie Piotra Krzystka, na trzy miesiące przed wyborami samorządowymi, należy więc traktować jako sensacyjne.

„Moje ważne wystąpienie” Piotra Krzystka ukazało się w sobotę rano w prezydenckich mediach społecznościowych. Data publikacji nie jest przypadkowa. Prezydent w czwartek udzielił ostatnich wywiadów, a teraz udał się na ferie zimowe.

"Jak wiecie, zawsze starałem się chronić swoją prywatność i wyraźnie oddzielałem sprawy służbowe od rodzinnych. Tak zapewne będzie nadal, jednak dziś muszę zrobić wyjątek od tej reguły. Nigdy też nie przypuszczałem, że przyjdzie mi pisać w takich okolicznościach, ale cóż, w przestrzeni publicznej pojawiają się różne informacje, dlatego uznałem, że powinienem osobiście odnieść się do trudnej dla mnie sytuacji. Wiele razy układałem sobie w głowie jak to przekazać, trudno bowiem informować, że jest się w separacji. Ciężko mówić o tym, że żona podjęła decyzję o odejściu, że nasze drogi rozchodzą się z tego powodu" – napisał na Facebooku Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.

"Wiem, że wielu z Was zmagało się, a być może zmaga się z rozstaniem. Każda z takich sytuacji jest inna, indywidualna, szczególna i bardzo osobista. Dziś niestety jest też moim udziałem. Ze względu jednak na to, że jak zawsze w takich sytuacjach, mogą pojawiać się plotki i domysły, chcę zaznaczyć i podkreślić, że rozstaliśmy się z Małgorzatą w zgodzie. Dziś naszą wspólną, największą wartością są dzieci i rodzina, którą tworzymy inaczej. Życie toczy się dalej, a paradoksalnie, po tych trudnych, ostatnich kilku miesiącach, mam teraz w sobie wiele sił, by dalej dawać z siebie wszystko, co najlepsze". 

Jakie „plotki i domysły” prezydent Szczecina ma na myśli? Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, Piotr Krzystek obawiał się, że jego przeciwnicy polityczni – z przynajmniej dwóch partii politycznych, w tym jednej, z którą współpracuje – będą chcieli wykorzystać jego rozstanie w kampanii samorządowej, która rozpocznie się na dniach.