Otwarcie nowego sezonu artystycznego w szczecińskiej Filharmonii było z kilku względów wydarzeniem szczególnym. Przede wszystkim jednak koncert, który odbył się 20 września był okazją do poznania nowej, pierwszej dyrygentki tej instytucji, pani Ewy Strusińskiej.
ożna uznać, że dwie najważniejsze miejskie instytucje muzyczne zamieniły się na moment rolami. Tydzień temu w hali Opery Na Zamku na inaugurację sezonu usłyszeliśmy monumentalny utwór symfoniczny (dzieło G.Mahlera), a wczoraj w Filharmonii początek koncertu został wypełniony bardzo znanymi tematami operowymi.
Pod batutą Ewy Strusińskiej orkiestra FS zaprezentowała w pierwszej części wieczoru Wstęp do opery „Śpiewacy norymberscy” Ryszarda Wagnera oraz „Suitę” z opery „Kawaler srebrnej róży” Ryszarda Straussa. Wybranie tych kompozycji do repertuaru koncertu było na pewno dobrym pomysłem, bo przyniosły na pewno satysfakcję słuchaczom jak i samym muzykom, którzy mogli pokazać swoje obecne możliwości w tak zróżnicowanych pod względem brzmieniowym utworach.
Po przerwie na scenę Filharmonii weszła bułgarska pianistka Plamena Mangova by zagrać z towarzyszeniem orkiestry V koncert fortepianowy Es-dur op. 73 Ludwiga van Beethovena zwany „Cesarskim”. Artystka ta jest laureatką wielu prestiżowych konkursów, m.in. Konkursu im. Królowej Elżbiety Belgijskiej w 2007 r., występuje w największych salach świata i wczoraj udowodniła, że w pełni zasłużenie jest doceniana. V koncert fortepianowy Beethovena został skomponowany został w latach 1809-1811 w Wiedniu i zadedykowany przez niego arcyksięciu Rudolfowi. Przez krytyków został uznany za wzorzec gatunku i niewątpliwie piękno oraz przepych harmoniczny owego dzieła dają odbiorcy wspaniałe wrażenia.
Publiczność na stojąco nagrodziła brawami grę Mangovej. Pianistka odwdzięczyła się za takie reakcje, prezentacją utworu dodatkowego, którym był „Der Atlas” F.Liszta.
To był bardzo dobry wstęp do ostatniego sezonu w historii Filharmonii w budynku przy pl. Armii Krajowej. Kolejny koncert 27 września i wówczas melomani usłyszą m.i. Utwory Chopina oraz III Symfonię Witolda Lutosławskiego.
Komentarze
0