W pierwszym meczu dnia turnieju głównego PEKAO Szczecin Open 2010, zmierzyli się ze sobą rozstawiony z numerem drugim Pablo Cuevas i Austriak, Daniel Koellerer, który poddał się po ponad 2,5 godzinie gry ze względu na odniesiony wcześniej uraz.

Nie pomogło pajacowanie


Austriacki tenisista sklasyfikowany na 156. miejscu w rankingu ATP, znany jest z ekscentrycznego zachowania na korcie, którego jest celem jest zdekoncentrowanie przeciwnika. Nie inaczej było w Szczecinie. Koellerer wygrał pierwszego seta 6:2, ale w drugim szło mu już znacznie gorzej, właśnie wtedy rozpoczął swoje nieczyste gierki. Austriak zaczął kłócić się z sędzią stołkowym i supervisorem zawodów. Zaczepiał także swojego rywala. Takie zagrywki przyniosły jednak odwrotny skutek do zamierzonego. Cuevas wygrał drugiego seta 6:4. Trzeci set skończył się już w drugim gemie, przy prowadzeniu Cuevasa 1:0.  W trakcie jednej z wymian, Koellerer podbiegł do siatki, chcąc utrudnić rywalowi odbicie piłki. Cuevas przypadkowo wypuścił z rąk rakietę, która uderzyła przeciwnika. Austriak domagał się dyskwalifikacji Urugwajczyka, ale sędzia nakazał kontynuowanie meczu. Koellerer co prawda wrócił na kort, ale chwilę później ze względu na kontuzję zrezygnował z dalszej rywalizacji, kiedy schodził, kibice pożegnali go salwą gwizdów.

 Tylko jedno zwycięstwo Polaka.


Poniedziałek nie był zbyt udany dla Polaków walczących w szczecińskiej imprezie. Tylko Marcin Gawron zdołał awansować do drugiej rundy turnieju, pokonując w dwóch setach (6:4, 6:4) Czecha Daniela Lustiga. Z rywalizacji singlistów odpadł Maciej Smoła, który nie poradził sobie z Jamajczykiem, Dustinem Brownem. W grze podwójnej nie poradził sobie polski debel Rafał Gozdur – Mateusz Szmigiel, który w dwóch setach przegrał niemiecką parą Julian Reister – Tobias Kamke.