Nawet politycy Prawa i Sprawiedliwości skrytykowali pomysł radnego Dariusza Smolińskiego, który w swojej interpelacji rozważał, czy przy ul. Szymanowskiego, gdzie deweloper Modehpolmo planował budzący negatywne emocje budynek, nie powinien powstać… parkingowiec. Pisaliśmy o tym na portalu wSzczecinie.pl dwa dni temu, dzisiaj radny Smoliński tłumaczy się z interpelacji i zapewnia, że parkingowiec jest tylko jedną z opcji, które powinny być brane pod uwagę. Jednocześnie zachęca do trójstronnego dialogu w tej sprawie. – Powinni rozmawiać ze sobą w tym temacie mieszkańcy, deweloper i miasto – mówi samorządowiec z Prawa i Sprawiedliwości.

Radny PiS szuka sytuacji „win-win-win” i proponuje kontrowersyjne rozwiązanie

Interpelacja radnego Prawa i Sprawiedliwości, o której pisaliśmy w środę, wywołała wiele komentarzy. Pojawiły się głosy, że nie po to mieszkańcy wywalczyli wspólnie ze spółdzielnią mieszkaniową wstrzymanie budowy, nazywanej wprost „patodeweloperką”, by teraz mieć pod oknami… parkingowiec.

Dariusz Smoliński został skrytykowany nawet przez swoich kolegów z partii. Radny postanowił odnieść się do interpelacji.

– Zależy mi na rozwiązaniu potencjalnego sporu między mieszkańcami a deweloperem. Gdy pisałem interpelację, głośnym tematem było parkowanie w mieście wraz ze Strefą Płatnego Parkowania. Istotne jest też to, że to propozycja, chęć dyskusji. Jeżeli są inne propozycje, to zapraszam do dyskusji – mówi Dariusz Smoliński. – Nie zakładałem, że tam będzie wielki parkingowiec. Może parking podziemny z jedną kondygnacją – mówi radny PiS.

I dalej: – Chciałbym, żebyśmy zajmowali się rozwiązywaniem sytuacji tak, by doprowadzić do opcji „win-win” albo nawet „win-win-win”, bo miasto Szczecin też miałoby trochę spokoju. Szukajmy rozwiązań, dyskutujmy, nawet jeżeli są kontrowersyjne.

Miasto kupi teren od dewelopera? Mocna i jasna deklaracja Piotra Krzystka nie ucieszy mieszkańców

Jak pisaliśmy, obecnie inwestycją dewelopera Modehpolmo, związaną z budową bloku mieszkalnego z garażem podziemnym, zajmuje się Komisja Rewizyjna Rady Miasta Szczecin, która chce zbadać proces wydawania pozwolenia na budowę.

Nadal nie wiadomo, jak w całej sytuacji zachowa się deweloper. Scenariuszy jest kilka. Pierwszy to próba kasacji sądowego wyroku, ale jest to raczej „gra na czas”, bo sądowe uzasadnienie uchylenia pozwolenia na budowę jest miażdżące. Inna możliwość to przeprojektowanie i propozycja niższego i mniejszego bloku mieszkalnego. Ostatnia opcja to sprzedaż terenu spółdzielni mieszkaniowej lub… magistratowi. Wówczas przy ul. Szymanowskiego mogłaby powstać przyjazna przestrzeń publiczna bez zagrożenia, że wybudowane zostanie tam coś, czego nie chcą mieszkańcy.

– Miasto nie zamierza wykupywać tego terenu – mówi stanowczo Piotr Krzystek. – Problem trzeba rozwiązać i tutaj jest ogromna rola inwestora i spółdzielni mieszkaniowej. Na razie straszy nas dziura w ziemi i to jest problem dla wszystkich. Zakup jest niemożliwy, bo miejsc i terenów, które są w rękach prywatnych inwestorów jest dużo. To otworzy „worek zakupów”, na który nas nie stać – dodaje prezydent Szczecina.